Na szczycie. Gra o miłość
K.N. Haner
Cykl: Miłość w rytmie rocka (tom 2)
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 26 października
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
K.N. Haner
Cykl: Miłość w rytmie rocka (tom 2)
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 26 października
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
~~ * ~~
Cudowne wakacje Reb i Seda dobiegają końca. Czy powrót do rzeczywistości okaże się równie bolesny jak to, że Rebeka będzie musiała przetrwać rozstanie z ukochanym? Czy niedaleka przeszłość i wspomnienia z dzieciństwa nie będą przeszkodą do budowania szczęścia?
Uczucie, które połączyło tych dwoje, ponownie zostanie wystawione na próbę. Demony przeszłości powrócą, a wróg nigdy nie zapomina. Gra toczyć się będzie o najważniejszą stawkę. O miłość.
Uczucie, które połączyło tych dwoje, ponownie zostanie wystawione na próbę. Demony przeszłości powrócą, a wróg nigdy nie zapomina. Gra toczyć się będzie o najważniejszą stawkę. O miłość.
K.N. Haner – to pseudonim polskiej autorki, która w 2015 roku debiutowała powieścią ,,Na szczycie’’, cieszącej się uznaniem wśród czytelniczek literatury kobiecej. W lipcu 2016 roku wydała kolejną powieść zatytułowaną ,,Sny morfeusza’’, która na ponad tydzień przed premierą znalazła się na 9 miejscu Top 100 bestsellerów empiku, zyskując status bestsellera. Prywatnie K.N. Haner jest osobą bardzo rodzinną, wesołą i otwartą. Uwielbia pisać, czytać i gotować. Kocha polskie morze i Mazury. Marzy jej się nurkowanie na rafie koralowej u wybrzeży Australii.
Debiut autorki z wielu powodów darzę szczególnym sentymentem. Dlatego nie mogłam odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po kontynuację historii szalonej miłości Rebeki i Sedricka. Czy i tym razem jestem w pełni usatysfakcjonowana? A może spotkał mnie dotkliwy zawód? Nie będę trzymać Was w niepewności i od razu napiszę, że jest MOC. K.N.Haner kolejny raz dała popis swojej nieograniczonej fantazji twórczej, tworząc prawdziwą karuzelę emocji, instynktów i pragnień.
Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwoliła mi odetchnąć ani na moment. Dzieje się, oj dzieje! Sielanka na Karaibach dobiega końca. Sedrick wyjeżdża ze swoim zespołem rockowym w trasę, zaś Rebeka próbuje podołać codziennym obowiązkom. Tymczasem na horyzoncie pojawia się przystojny, uwodzicielski Thomas - właściciel klubu fitness, który ma dla dziewczyny intratną propozycję pracy. Tylko czy jego oferta jest całkowiciebezinteresowna? Ta część w niczym nie ustępuje swej poprzedniczce. Jest tak samointensywna i gwałtowna, pełna tęsknot, uniesień, cierpienia i łez. Nie sposób czytać jej obojętnie.
Wątek miłosny przypomina zapałkę, która w każdej chwili może odpalić krótki lont. Początkowo nasi bohaterowie czują się jak na pierzynce z chmur, która unosi ich lekko nad ziemią. Jednak wszystko co dobrze, szybko się kończy. Nerwowość i nadwrażliwość Reb oraz wybuchowość i zazdrość Sedricka wywołuje mnóstwo bolesnych słów wypowiedzianych w nerwach, stos podejrzeń i wyrzutów.
,,Wielka miłość równa się wielka namiętność, a co za tym idzie, kłótnie też są spektakularne.’’
Czy mimo wszelkich przeszkód, jakie napotykają na swojej drodze, ich miłość zwycięży? Muszę przyznać, że relacje Reb i Sedrica skutecznie podnosiły mi ciśnienie. Choć na zewnątrz udawałam niewzruszoną, to jednak w środku cała krzyczałam ze złości, wręcz miałam ochotę udusić Reb za to co wyprawiała ze swoim życiem i związkiem. Radzę przygotować coś dobrego na uspokojenie.
Przez karty powieści przewija się cała galeria barwnych, wyrazistych postaci. Każda z nich, nawet drugoplanowa czy epizodyczna, jest przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Sed i Rebecka. On - humorzasty, nadopiekuńczy i chorobliwie zazdrosny. Ona - nierozważna i nieasertywna. Ciągle pakuje się w kłopoty. Mimo to razem idealnie się uzupełniają.
''Ty jesteś brakującą częścią mojej układanki, a ja brakującą częścią twojej...''
Jak przystało na literaturę erotyczną, zewsząd jesteśmy bombardowani odważnymi, zmysłowymi scenami. Niektóre z nich tak mocno rozpalają wyobraźnię, że proponuję zawczasu wyłączyć ogrzewanie w mieszkaniu.
Całość napisana jest prostym, niewyszukanym językiem, co osobiście uważam za zaletę. Akcja toczy się w umiarkowanym tempie, acz napięcie narasta powoli, by w kulminacyjnym momencie dać swój upust. Czekają nas gwałtowne sprzeczki i eksplozje namiętności, rozstania i powroty, kłamstwa i pomówienia oraz wiele nieoczekiwanych sytuacji. Wspomnę jeszcze o zakończeniu - bardzo niepokojące. Już się nie mogę doczekać trzeciego tomu!
Nie każdy ma tyle odwagi, żeby pisać tak mocne historie, momentami ocierające się o pornografię. Pod tym względem K.N. Haner jest dla mnie mistrzynią. Jej twórczość działa jak narkotyk, który pociąga, uzależnia i zniewala umysł. Czekam na więcej. A Was oczywiście gorąco zachęcam do lektury.