Gdy ucicha ocean
Renata L. Górska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2 listopada 2016
Ilość stron: 544
Ocena: 6/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
~~ * ~~
Renata L. Górska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2 listopada 2016
Ilość stron: 544
Ocena: 6/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
~~ * ~~
Pomimo to Nadia, zauroczona nadmorską krainą, nie opuszcza Bretanii. Podjęcie tej decyzji ułatwiają jej nowo poznani ludzie. Nie wszyscy okażą się tymi, którymi wydają się z pozoru; część z nich ma swoje drugie oblicze lub skrywa bolesne sekrety. Oprócz tego Nadia zawrze też inne ciekawe znajomości, między innymi z atrakcyjnym barmanem tawerny oraz paryżaninem, wnukiem dawnego latarnika. Czy przed którymś z nich otworzy swoje serce? Czego nauczy się od mądrych życiowo Bretonek? Jak wpłynie na zbuntowaną nastolatkę Zoé i dlaczego obydwie zostaną zamieszane w groźną dla nich akcję przemytniczą?
Renata Górska (również Renata L. Górska) - polska autorka literatury obyczajowej. Od ćwierćwiecza żyje poza granicami Polski, do ojczyzny wraca chętnie i często. Pracowała w księgarniach, antykwariacie, galerii sztuki. Pisuje dla pism polonijnych („Samo życie”, „Polonika”). Publikowała też felietony i opowiadania w Internecie. Na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała w 2007 roku powieścią „Cztery pory lata” (wyd. II – 2011). W 2010 roku ukazała się jej druga powieść – „Za plecami anioła”. A następnie „Błędne siostry” oraz „Przyciąganie niebieskie”. Więcej informacji o autorce i jej twórczości: http://www.gorska.blogspot.de/
Nie wiem od czego mam zacząć. Buzują we mnie tak wielkie emocje, że nie jestem w stanie zebrać myśli i napisać coś składnie. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka tak mną poruszy. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Teraz już wiem, że to była pozorna cisza przed nadchodzącą burzą. Zaskoczenie, szok i ogromny ból…
Fabuła wydaje się całkiem zwyczajna, ale to tylko fasada ukrywająca wyjątkowe wnętrze. Poznajemy młodą Polkę, mieszkającą w Niemczech, która powodu redukcji etatów otrzymuje propozycję w pracy w Bretanii jako przedstawiciel zarządu w hotelu „Le Havre”. Niebawem kobieta przekonuje się, że spokojna, uporządkowana codzienność nie jest jej pisana…
,,Gdy ucicha ocean’’ ma zupełnie innych charakter niż wszystkie poprzednie książki autorki. Jest bardziej poważna, dość wymagająca w odbiorze, jednak pełna wartościowych spostrzeżeń okraszonych nutką filozoficznych rozważań. Znajdziemy tu wiele aktualnych i istotnych problemów dotykających współczesne społeczeństwo między innymi konflikt pokoleń, perturbacjezwiązane z napływem uchodźców i nielegalnych imigrantów, zamachy terrorystyczne we Francji, przemyt narkotyków oraz inne działalności przestępcze. Wszystko to dodaje lekturze niebywałego kolorytu i różnorodności.

Książka liczy sobie ponad 500 stron, mimo to nie odczułam znużenia czy zniecierpliwienia. Wprawdzie akcja toczy się powoli i miarowo, ale przez cały czas daje się wyczuć nastrój wyczekiwania i zagrożenia. Na każdym kroku pojawiają się drobne kłamstwa: przemilczenia, półprawdy, intrygi i koloryzowanie faktów. Nie zabraknie także samotności, lęków, straty, nawiązania przyjacielskich stosunków i kiełkującej miłości. Pojawi się nawet kilka mocniejszych scen, przy których puls gwałtownie przyśpieszy.
Autorka napisała niebanalnąwielowątkową i wielowymiarową powieść. Przyglądamy się zarówno życiu Nadii, jak i nastoletniej Zoé – córki Estelle oraz Oliviera – wnuka miejscowej lekarki. Na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, ale splot różnych zdarzeń sprawia, że ich drogi nierozerwalnie się łączą. Jestem pod wrażeniem doskonałej kreacji postaci. Każda z nich jest niezwykle barwna, wyrazista i złożona, zaś ich portrety psychologiczne są tak misternie utkane, że jawią się nam jako prawdziwi ludzie z krwi i kości, mający swoje zalety, ale też obarczeni niejedną wadą. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Nadia. Strachy z dzieciństwa, kompleksy młodości i nieszczęśliwe małżeństwo przyczyniło się do zburzenia jej fundamentu bezpieczeństwa i pewności siebie. W nowym środowisku też nie ma lekko. Często spotyka się z niechęcią i dystansem, ale są i tacy, którzy wyciągają do niej pomocną dłoń. Dużo uwagi poświęcono również czternastoletniej Zoé. Dziewczyna zdaje się być wycofana, irytująca, opryskliwa, trudno się z nią porozumieć. Jednak przy bliższym poznaniu dowiadujemy się, że za tym nagannym zachowaniem nie kryje się typowy bunt nastolatki, lecz zmęczenie pewną trudną sytuacją, która ją przerasta. Nie spodziewałam się, że tak młoda osoba od wielu lat nosi ze sobą ciężkie brzemię odpowiedzialności. Wprost nie do pomyślenia.
Pewnie jesteście ciekawi, czy pojawia się wątek sercowy? Otóż tak. Nadia nawiązuje bliższą znajomość z dwoma mężczyznami: z sympatycznym, acz nieco zdystansowanym Edouardem oraz z atrakcyjnym i pociągającym Yanickiem. Czy któryś z nich zdobędzie jej przychylność i zaufanie?
,,O nowej miłości marzyć nie śmiałam, przestałam oczekiwać niemożliwego. Czysto romantyczne historie możliwe są tylko w książkach. W prawdziwym życiu poezja szybko przechodzi w prozę, lub kończy się tragifarsą. Moja bajka nie przetrwała długo, królewicz okazał się ropuchem. Miłość kojarzyłam odtąd z bezbronnością, z wystawianiem się na zranienia. Tego błędu nie zamierzałam więcej popełnić. Przyrzekłam sobie, że tego dopilnuję.''
Od razu uprzedzę, że nie jest to trywialny trójkąt miłosny, choć tak to może wyglądać. Próżno tu jednak szukać ckliwego ,,love story" pełnego patosu i pretensjonalności. Znajdziemy za to realne troski, zmartwienia i szokujące tajemnice. Wszyscy zrzucą maski, obnażając przy tym swoje „prawdziwe ja”. Będzie się działo! Zażyłość widać także w relacji Zoé z Olivierem. Rodzi się między nimi głęboka więź, którą cechuje swoista niewinność i czystość, co ogromnie przypadło mi do gustu.
Osobny akapit poświęcę problematyce uchodźców. W minionym dziesięcioleciu Europę zalała fala azylantów z Afryki i zachodniej Azji. Przed czym uciekają? Bezrobocie, rosnące ceny żywności, korupcja, nepotyzm, wojna domowa czy prześladowania religijne – to najczęściej jest powodem wielomiesięcznej tułaczki i nieustannego ryzyka. Dlaczego więc pomaganie uchodźcom budzi tyle kontrowersji? Czy słusznie boimy się obcych? Przecież większość z nich pragnie jedynie bezpiecznej przystani, z dala od przemocy, groźby przesiedleń i śmierci. Niestety coraz częściej szala współczucia przechyla się ku obojętności, a chęć pomocy zastępuję strach i wrogość. Nie chcę nikomu narzucać swoich racji, wszak każdy ma swój rozum, swoją wolę i swoje sumienie. Przytoczę tylko cytat, który mam nadzieję skłoni Was do rozważań.
,,– Historia świata dowodzi, że niekiedy trzeba wybrać pomiędzy ogólnie pojętą poprawnością – moralną, religijną, polityczną, a przyzwoitością ludzką, człowieczeństwem.’’
Podsumowując.
Brak mi słów, żeby opisać to, co czuję po przeczytaniu ,,Gdy ucicha ocean’’. Dawno nie czytałam tak pięknej, wartościowej i przejmującej prozy. Autorka z właściwą sobie wrażliwością uświadamia nam, że nic nie trwa wiecznie. Życie zawsze jest jedną wielką niewiadomą. Dlatego trzeba cieszyć dniem dzisiejszym, chwytać szczęście w przelocie i być wdzięcznym za wszystko, co nas spotyka i otacza. Prawdziwa perełka w swoim gatunku. Jestem zachwycona, oczarowana i wzruszona.