Do trzech razy śmierć
Alek Rogoziński
Cykl: Róża Krull na tropie (tom 1)
Seria: Mroczna strona
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 5/6
Alek Rogoziński
Cykl: Róża Krull na tropie (tom 1)
Seria: Mroczna strona
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 5/6
Autorka powieści kryminalnych, Róża Krull, otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, odbywający się we dworku pod Krakowem. Już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Wszystko wskazuje na to, że morderca, który zostawił na miejscu zbrodni czarną różę, wciela w życie fabułę jednej z powieści Krull. A inni zaproszeni pisarze wcale nie są tak niewinni, jak się wydaje...
Pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomagają jej w tym zakochany w gotowaniu specjalista od public relations, zafascynowany kryminałami boy hotelowy oraz trzy szalone blogerki. Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji?
Alek Rogoziński to z wykształcenia filolog, a z zawodu dziennikarz. Swoją karierę rozpoczynał w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 r. natomiast zasila redakcję magazynu Party, jego osoba często gości w takich programach jak "Na Tapecie" czy "Magiel towarzyski". Kocha muzykę Madonny, jego pasją są kryminały, marzy o podróży dookoła świata i zamieszkaniu na jednej z wysp Morza Śródziemnego. Zadebiutował książką pt. "Ukochany z piekła rodem".
''Do trzech razy śmierć'' stanowi pierwszą część nowej serii komedii kryminalnych, zatytułowanej „Róża Krull na tropie”. W przygotowaniu jest już tom drugi: ''Zabójcza korekta''. Zaintrygowana opisem wydawcy, jak i niesamowicie pomysłowąokładką, liczyłam na kilka godzin dobrej literackiej rozrywki. I na szczęście nie doznałam zawodu.Było przyjemnie, wesoło i tajemniczo.
Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia fabuły w środowisku pisarskim, co jest swego rodzaju ''pstryczkiem w nos'' wobec innych szanownych Autorów i Autorek, a jednocześnie pokazuje, że Rogoziński ma zdrowy dystans do siebie i swojej profesji - co notabene bardzo się chwali. Wróćmy jednak do meritum. Poznajmy Różę Krull, poczytną twórczynię powieści kryminalnych, którązaproszono na zjazd pisarek do podkrakowskiego dworku. Już pierwszego dnia dochodzi do morderstwa. Lecz najgorszedopiero ma nadejść... Kim jest zabójca i jakie motywy nim kierują?
Dostałam w swoje ręce dowcipny kryminał z umiejętnie skonstruowaną, nieoczywistą intrygą. Podejrzanych jest wielu,każdy z własnym motywem. Autor rezolutnie myli tropy, podsuwa nowych podejrzanych, mnoży możliwe rozwiązania, wprowadzając czytelnika w stan konfuzji. W rezultacie do samego końca nie wiadomo, kto stoi za wszystkimi morderstwami. I tu się należą wielkie brawa za fajnie skonstruowaną zagadkę lateralną, która skierowała mój umysł w"ślepą uliczkę". Bez wątpienia jest to największy atut książki.
Kolejną zaletą powieści jest duża dawka bezpretensjonalnego humoru słownego zabarwionego ironią, cynizmem i sarkazmem, ale nigdy złośliwością. Rogoziński zręcznieprezentuje kpiarskie oblicze śmietanki towarzyskiej pisarek, obnażając ich rozdęte „ego”, zazdrość, zachłanność, narastającą rywalizację, wyrafinowane zagrywki itp. Czyni to subtelnie, bez wulgarności i taniej sensacji. W trakcie czytania co chwila uśmiechałam się pod nosem z powodu żartobliwych neologizmów, z dodatkiem drobnych uszczypliwości. Zabrakło mi natomiast komizmu sytuacyjnego, który niewątpliwie dodałby całości jeszcze większego kolorytu. Nad tą kwestią zdecydowanie trzeba popracować.
Autor posiada bardzo ciekawy i wyróżniający się styl pisania. Ze swadą posługuje się prostym, plastycznym językiem, pozbawionym skomplikowanych sformułowań i nużących opisów oraz nader sugestywnie buduje niepokojącą atmosferę zagrożenia. Tempo akcji nie jest może zbyt dynamiczne, ale rozwija się równomierne i wzrasta wraz z rozwojem wydarzeń.Niestety, muszę wspomnieć o kilku literówkach i błędach merytorycznych, jakie wyłapałam. Widocznie zabrakło odpowiedniej korekty, choć te drobne mankamenty nie psują ogólnego odbioru lektury, co moim zdaniem też jest bardzo istotne.
Przez karty powieści przewija się cała plejada różnorodnych bohaterów, nakreślonych bardzo wyraziście, z uwzględnieniem ich wyglądu, a przede wszystkim charakteru i osobowości. Oprócz tego niemal każdy skrywa jakiś sekret, który wyraźnie oddziałuje na zachowanie danej osoby. Prym wiedzie oczywiście Róża Krull – pozytywna wariatka, z którą nie sposób się nudzić. Przerażona faktem, że sprawca ewidentnie inspiruje się zbrodniami z jej powieści – postanawia na własną rękę ustalić jego tożsamość. Co z tego wyniknie? Przygotujcie się na zakręconą przygodę okraszoną szczyptą dreszczyku.
Podsumowując:
„Do trzech razy śmierć” to błyskotliwaproza oparta na detektywistycznej łamigłówce. Od pierwszych stron porywa w świat afery kryminalnej, serwując nam odpowiednią dawkę emocji, zaskakujących zdarzeń oraz galopadę szalonych działań. Daj się ponieść wyobraźni i oddaj dobrej zabawie. Na pewno nie pożałujesz.
Pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomagają jej w tym zakochany w gotowaniu specjalista od public relations, zafascynowany kryminałami boy hotelowy oraz trzy szalone blogerki. Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji?
Alek Rogoziński to z wykształcenia filolog, a z zawodu dziennikarz. Swoją karierę rozpoczynał w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 r. natomiast zasila redakcję magazynu Party, jego osoba często gości w takich programach jak "Na Tapecie" czy "Magiel towarzyski". Kocha muzykę Madonny, jego pasją są kryminały, marzy o podróży dookoła świata i zamieszkaniu na jednej z wysp Morza Śródziemnego. Zadebiutował książką pt. "Ukochany z piekła rodem".
''Do trzech razy śmierć'' stanowi pierwszą część nowej serii komedii kryminalnych, zatytułowanej „Róża Krull na tropie”. W przygotowaniu jest już tom drugi: ''Zabójcza korekta''. Zaintrygowana opisem wydawcy, jak i niesamowicie pomysłowąokładką, liczyłam na kilka godzin dobrej literackiej rozrywki. I na szczęście nie doznałam zawodu.Było przyjemnie, wesoło i tajemniczo.
Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia fabuły w środowisku pisarskim, co jest swego rodzaju ''pstryczkiem w nos'' wobec innych szanownych Autorów i Autorek, a jednocześnie pokazuje, że Rogoziński ma zdrowy dystans do siebie i swojej profesji - co notabene bardzo się chwali. Wróćmy jednak do meritum. Poznajmy Różę Krull, poczytną twórczynię powieści kryminalnych, którązaproszono na zjazd pisarek do podkrakowskiego dworku. Już pierwszego dnia dochodzi do morderstwa. Lecz najgorszedopiero ma nadejść... Kim jest zabójca i jakie motywy nim kierują?
Dostałam w swoje ręce dowcipny kryminał z umiejętnie skonstruowaną, nieoczywistą intrygą. Podejrzanych jest wielu,każdy z własnym motywem. Autor rezolutnie myli tropy, podsuwa nowych podejrzanych, mnoży możliwe rozwiązania, wprowadzając czytelnika w stan konfuzji. W rezultacie do samego końca nie wiadomo, kto stoi za wszystkimi morderstwami. I tu się należą wielkie brawa za fajnie skonstruowaną zagadkę lateralną, która skierowała mój umysł w"ślepą uliczkę". Bez wątpienia jest to największy atut książki.
Kolejną zaletą powieści jest duża dawka bezpretensjonalnego humoru słownego zabarwionego ironią, cynizmem i sarkazmem, ale nigdy złośliwością. Rogoziński zręcznieprezentuje kpiarskie oblicze śmietanki towarzyskiej pisarek, obnażając ich rozdęte „ego”, zazdrość, zachłanność, narastającą rywalizację, wyrafinowane zagrywki itp. Czyni to subtelnie, bez wulgarności i taniej sensacji. W trakcie czytania co chwila uśmiechałam się pod nosem z powodu żartobliwych neologizmów, z dodatkiem drobnych uszczypliwości. Zabrakło mi natomiast komizmu sytuacyjnego, który niewątpliwie dodałby całości jeszcze większego kolorytu. Nad tą kwestią zdecydowanie trzeba popracować.
Autor posiada bardzo ciekawy i wyróżniający się styl pisania. Ze swadą posługuje się prostym, plastycznym językiem, pozbawionym skomplikowanych sformułowań i nużących opisów oraz nader sugestywnie buduje niepokojącą atmosferę zagrożenia. Tempo akcji nie jest może zbyt dynamiczne, ale rozwija się równomierne i wzrasta wraz z rozwojem wydarzeń.Niestety, muszę wspomnieć o kilku literówkach i błędach merytorycznych, jakie wyłapałam. Widocznie zabrakło odpowiedniej korekty, choć te drobne mankamenty nie psują ogólnego odbioru lektury, co moim zdaniem też jest bardzo istotne.
Przez karty powieści przewija się cała plejada różnorodnych bohaterów, nakreślonych bardzo wyraziście, z uwzględnieniem ich wyglądu, a przede wszystkim charakteru i osobowości. Oprócz tego niemal każdy skrywa jakiś sekret, który wyraźnie oddziałuje na zachowanie danej osoby. Prym wiedzie oczywiście Róża Krull – pozytywna wariatka, z którą nie sposób się nudzić. Przerażona faktem, że sprawca ewidentnie inspiruje się zbrodniami z jej powieści – postanawia na własną rękę ustalić jego tożsamość. Co z tego wyniknie? Przygotujcie się na zakręconą przygodę okraszoną szczyptą dreszczyku.
Podsumowując:
„Do trzech razy śmierć” to błyskotliwaproza oparta na detektywistycznej łamigłówce. Od pierwszych stron porywa w świat afery kryminalnej, serwując nam odpowiednią dawkę emocji, zaskakujących zdarzeń oraz galopadę szalonych działań. Daj się ponieść wyobraźni i oddaj dobrej zabawie. Na pewno nie pożałujesz.