Zwycięzcy
Danielle Steel
tłumaczenie: Irena Kołodziej
wydawnictwo: Amber
data wydania: 7 listopada 2013
liczba stron: 320
ocena: 5/6
Danielle Steel to niezwykle popularna amerykańska pisarka, autorka ponad 90 książek (ponad dwadzieścia zostało sfilmowanych), z których większość stała się bestsellerami. Dotychczas ich łączny nakład przekroczył rekordową liczbę 600 milionów egzemplarzy. Na co dzień Danielle udziela się społecznie, jest przewodniczącą Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotecznego oraz rzecznikiem prasowym American Human Association, działającego na rzecz dzieci uzależnionych. Znalazła się nawet w „Księdze Guinnessa”. Również w Polsce twórczość Steel jest bardzo znana i ceniona, dlatego nie mogłam nie skorzystać z okazji, aby przeczytać najnowsze dzieło autorki zatytułowane ,,Zwycięzcy’’. Czy warto było poznać historię tej książki? Zanim przejdziemy do sedna sprawy, pokrótce przedstawię fabułę.
Lily Thomas jest energiczną, pełną pasji siedemnastolatką. Na co dzień namiętnie trenuje narciarstwo marząc o olimpijskim złocie. Pewnego dnia na wyciągu krzesełkowym zdarza się tragiczny wypadek. Lily doznaje kompletnego paraliżu od pasa w dół. Teraz do końca życia skazana jest na wózek inwalidzki. Bill Thomas, ojciec nastolatki jest zdruzgotany zaistniałą sytuacją. Ich wspólne marzenia o karierze w jednej chwili rozsypują się jak domek z kart. Tej samej nocy swój osobisty dramat przeżywa również doktor Jessie Matthews, neurochirurg, która operowała młodziutką narciarkę. Jej mąż Tim nieoczekiwanie ginie w wypadku samochodowym zostawiając zrozpaczoną wdowę z czworgiem dzieci. Wkrótce losy obu rodzin przeplatają się ze sobą. Na swojej drodze spotkają również: Joe, finansistę na skraju życiowego bankructwa, Carole, szpitalną psycholog walczącą z bliznami na ciele i duszy oraz Teddy’ego, młodego, utalentowanego i ciężko chorego chłopaka. Każdy z nich zmaga się z jakimś cierpieniem, lecz razem pragną pokonać wszelkie przeciwności losu. Z jakim to wyjdzie rezultatem? Czy w walce o własne szczęście uda im się odnieść zwycięstwo?
Biorąc do ręki ,,Zwycięzców’’ liczyłam na kawał mądrej, wartościowej prozy i takową otrzymałam. Pomysł na fabułę uważam za niezwykle trafiony. Jest naturalny, prawdziwy, jakby spłodziło go samo życie. To było fatum. Wyciąg narciarski utrzymywany był właściwie, po prostu zdarzył się jeden z tych wypadków losowych, które nieodwracalnie zmieniają bieg życia przypadkowych osób. Siedemnastoletnia Thomas niestety znalazła się w tym pechowym gronie. Na szczęście dzięki wsparciu kochającego ojca oraz troskliwej lekarki dziewczyna udowodniła, że nawet bez zdrowych nóg można dalej realizować swoje marzenia. Przecież niepełnosprawność nie przekreśla normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Na początku faktycznie nie ma lekko, ale z czasem wszystko można wszystko przezwyciężyć. Jeśli tylko zechcemy otworzą się przed nami nowe ścieżki, o których istnienia nawet nie podejrzewamy. Bynajmniej nie wygramy złota na olimpiadzie, ale możemy wygrać złoto we własnym życiu, a to dużo ważniejsze.
Lektura tej książki zapewniła mi wiele emocji, rozrywki i wzruszeń. Danielle Steel na przykładzie Billa, ojca nastoletniej Lily w niebywale piękny sposób zaprezentowała wielką moc i siłę dobrych uczynków. Mężczyzna w pełni wykorzystał swoją władzę i pieniądze, aby pomóc w leczeniu niepełnosprawnych osób. Przy okazji umożliwił im także rozwijanie pasji i talentów. Jego zaangażowanie i pasja odbiły się głośnym echem wśród społeczeństwa. Dzięki niemu niektórzy ludzie wyszli z życiowego marazmu. Ten przypadek pokazuje, jak nieoczekiwane zdarzenia mogą łączyć ludzi i zmieniać ich życie na zawsze .
,,Zwycięzcy’’ to naprawdę dobra powieść. Napisana przyjaznym zrozumiałym i bardzo przystępnym językiem, mimo ogromu poruszanych zagadnień. Dialogi nie są pustymi słowami, lecz doskonale odzwierciedlają rzeczywistą konwersacje. Akcja płynie spokojnym, umiarkowanym tempem, na szczęście nie nuży. Bohaterowie w kluczowych momentach okazują się zaskakująco ludzcy, otwarci i uczuciowi. Polubiłam każdego z nich bez wyjątku i gorąco kibicowałam w ich w egzystencjalnych zmaganiach. Ogólnie całość kończy się happy endem, bez banalnego schematu, co osobiście uważam za duży plus.
Resumując, to wzruszająca opowieść o marzeniach, prawdziwej przyjaźni, miłości, wewnętrznej sile, odwadze i zwycięstwie nad tragedią. Dzięki niej nauczysz się skąd brać zapał, energię i hart ducha do tego, by nigdy nie tracić nadziei w najtrudniejszych momentach swojego życia. Serdecznie polecam miłośnikom literatury obyczajowej oraz fanom autorki. Nowi czytelnicy także zapewne nie będą czuli się zawiedzeni. Zapraszam!
***
Wydawnictwo Amber