Kota lubi szanuje
Michalina Kłosińska-Moeda
Wydawnictwo: Replika
PREMIERA: 18 LUTY
Liczba stron: 212
Ocena: 5-/6
W dzisiejszych czasach wykształcenie wyższe nie jest niczym wyjątkowym, dlatego wielu absolwentom ciężko jest znaleźć wymarzoną, satysfakcjonującą pracę. Przed takim dylematem stoi również Hanka Lewicka, główna bohaterka powieści ,,Kota lubi szanuje’’ Michaliny Kłosińskiej-Moedy. Hanka to dwudziestoczteroletnia, świeżo upieczona absolwentka dwóch fakultetów (magister filozofii i licencjat socjologii). Dotychczas mieszkała w niewielkim Rymanowie, ale dzięki spadkowi po nieżyjącej ciotce otrzymuje mieszkanie przy ulicy Ząbkowskiej, w starej kamienicy w Warszawie do którego ochoczo wprowadza się wraz z dwoma żarłocznymi kotami. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden szczegół. Otóż na tym samym piętrze po sąsiedzku istnieje tzw. ,,salon masażu’’, czyli agencja towarzyska najgorszej kategorii. Alek, właściciel przybytku rozkoszy na wszelkie możliwe sposoby próbuje pozbyć się niewygodnej lokatorki, aby dzięki temu powiększyć swój biznes. Na szczęście wstawia się za nią sympatyczny Rysiu, ochroniarz burdelu. Tymczasem Hania bezskutecznie poszukuje pracy rozsyłając swoje CV po licznych korporacjach. W końcu los się do niech uśmiecha. Zostaje zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do pewnej agencji reklamowej. Na miejscu okazuje się jednak, że przez swoją nieuwagę złożyła podanie na stanowisko … sprzątaczki. Jak Lewicka wybrnie z tej niezręcznej sytuacji? A może przyjmie proponowaną posadę? Żadna praca wszak nie hańbi. I co dalej z kłopotliwymi sąsiadami, którzy ,,pracują’’ nieco hałaśliwie 24 godziny na dobę? Czy Hanka znajdzie w nowym miejscu upragnioną stabilizacje, miłość i szczęście?
Twórczość Michaliny Kłosińskiej-Moedy miałam już okazje poznać dzięki debiutanckiej powieści ,,Miłosne kolizje’’, która wywarła na mnie niezwykle pozytywne wrażenie, dlatego z wielkim zainteresowaniem zaczęłam czytać bieżącą pozycje. Czy spełniła moje oczekiwania? Z lekką nutką żalu stwierdzam, że poprzednia książka autorki znacznie bardziej mi się podobała. Co prawda „Kota lubi szanuje” także jest przyjemną, całkiem ciekawą powieścią romantyczną, lecz czegoś mi w niej brakowało. Może więcej ikry i energii w relacjach międzyludzkich oraz bardziej dynamicznej akcji. Fabuła jest ciekawa i wciąga bezgranicznie w wir wydarzeń, aczkolwiek jej wykonanie mogłoby być nieco bardziej dopracowane. Wiele wątków aż się prosi o rozwinięcie. Również niektórzy bohaterowie przedstawieni byli zbyt pobieżnie, by ich "poczuć". Wyjątek stanowiła Hanka, chociaż i jej dałabym więcej barw i emocji. Podoba mi się za to lekki, pogodny styl okraszony masą dowcipnych dialogów. Z kolei akcja z niebywałą łatwością mknie wartko do przodu niczym nawałnica. Na pewno nie grozi nam nuda i monotonia. Będziemy świadkami kilku zabawnych, wzruszających i podnoszących na duchu sytuacji. Zakończenie jest przewidywalne, ale nie umniejsza uroku całej powieści. Wspomnę jeszcze o rozbrajających scenach związanych z kocim monologiem oraz transformacją niektórych sławnych filmów, osób czy programów telewizyjnych np. ,,Przepis na tycie’’, ,,Klon’’, Piotr Abramczyk, Magda Weksel lub ,,Taniec z gwizdami’’. Nadaje to taki fajny smaczek.
Spędziłam bardzo miłe chwile przy lekturze tej książki. To ciekawa, lekko żartobliwa opowieść o rozkwitającej miłości, realizowaniu własnych celów życiowych i pogoni za szczęściem. Gdzieś między wierszami autorka uświadamia, że czasem pozory mylą a ludzie zawodzą. Bynajmniej nie wolno zapominać, że nasza wyobraźnia nieraz może nas ponieść i błędnie zinterpretować daną sytuację, dlatego każdy zasługuje na drugą szansę.
Szukasz odprężającej i optymistycznej komedii romantycznej? Zatem polecam „Kota lubi szanuje”. Nie jest to wprawdzie literatura wysokich lotów, ale warto dać się jej pochłonąć. To idealna propozycja na każdą porę roku. Bawi, rozśmiesza, wzrusza i pobudza do refleksji. Zapraszam miłośników literatury obyczajowej, romansów i wszystkich zainteresowanych.
***
Wydawnictwo Replika.