Flora przestała wychodzić z pokoju, zdana na łaskę – czy raczej niełaskę – swojej siostry. Jedyną jej radością był rosnący tuż za oknem wątły krzaczek róży, który uparcie walczył o każdy promień słońca. Flora skazała się na samotność z własnej woli. Nic nie przerażało jej bardziej niż inni ludzie. Nie po tym, co przeżyła siedem lat temu...
CZASEM TRZEBA SIĘGNĄĆ PO KŁAMSTWO, ŻEBY KOMUŚ POMÓC. PODSTĘPEM MOŻNA KUPIĆ ŚMIERĆ. ALE MOŻNA TEŻ PODAROWAĆ NOWE ŻYCIE.
Gdyby nie szantaż siostry, Flora nigdy nie odważyłaby się odpowiedzieć na to ogłoszenie. A przecież pielęgnowanie różanego ogrodu, gdzieś przy zagubionym wśród nadmorskich lasów dworku, było jej marzeniem. Kochała róże bardziej niż cokolwiek na świecie, ale strach przed światem skuwał jej serce. Nie mogła się domyślić, że tam, w tym samym ogrodzie, swoje demony oswaja ktoś, kogo już kiedyś spotkała. I to w dniu, o którym ze wszystkich sił pragnęła zapomnieć…
CZY TO MOŻLIWE, ABY TE DWA ZRANIONE SERCA BYŁY DLA SIEBIE JEDYNYM RATUNKIEM?
CZY KTOŚ, KTO NIE WIE JAK ŻYĆ, MOŻE NAUCZYĆ TEJ SZTUKI UKOCHANĄ OSOBĘ? [opis wydawcy]
Nie ma chyba osoby, która nie wiedziałaby, kim jest Katarzyna Michalak. To jedna z najbardziej wszechstronnych polskich pisarek. Swobodnie porusza się między gatunkami tak odmiennymi jak powieść obyczajowa, sensacja, erotyk i fantasy. W planach ma również powieść historyczną i sagę rodzinną, a także scenariusz serialu oraz komedii romantycznej. Jej powieści zjednały sobie serca sporej rzeszy czytelników i przez wiele lat utrzymują się na listach bestsellerów. Osobiście lubię twórczość autorki, dlatego z miłą chęcią sięgnęłam po jej najnowsze dzieło zatytułowane ,,Piastunka róż''. Nie zawiodłam się i tym razem. Otrzymałam wyjątkową lekturę, która dostarczyła mi ogrom wrażeń, jak również skłoniła do wielu refleksji.
Poznajemy dwudziestosześcioletnią Florencję Dunaj, która od siedmiu lat zmaga się z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego. Od tamtego momentu dziewczyna nie wychodzi z domu, nie spotyka się ze znajomymi i unika wszelkiego kontaktu z obcymi. Z tego też powodu opiekuje się nią starsza siostra Liwia, która po śmierci rodziców próbuje na własną rękę leczyć jej uciążliwe schorzenie. Niestety bezskutecznie. Pewnego dnia niespodziewanie Florencja dostaje list z propozycją pracy w opiece nad rosarium w Kasztelance – starym dworze nad Bałtykiem. To dla niej praca marzeń, ponieważ bardzo kocha róże. Pytanie tylko, czy odważy się opuścić swój bezpieczny azyl i wyruszyć w nieznane? Skąd się w ogóle wziął ten niespodziewany dar od losu? Czyżby ktoś maczał w tym palce?
Piękna historia, pełna różnorodnych uczuć, którą czyta się jednym tchem. Autorka niczym wytrawny wirtuoz gra na najczulszych strunach ludzkiej duszy, pokazując, czym jest stres pourazowy, jak działa na ludzki umysł i na relacje międzyludzkie. To trudny temat, kojarzony bardziej z żołnierzami bądź reporterami przebywającymi na wojnie. Tymczasem PTSD może wystąpić w każdym wieku, niezależnie od płci, wieku, statusu majątkowego czy wykształcenia. Do jego charakterystycznych objawów należą między innymi: stany lękowe, wahania nastroju, depresja, zaburzenia snu i apetytu itp. Nikt, kto nie przeżył traumy nie jest w stanie pojąć czego naprawdę doświadcza osoba nią dotknięta. Jak ciężko odzyskać integralność psychiczną i kontrolę nad swoim życiem. Z pewnością jesteście ciekawi, jakiej strasznej tragedii doznała Florencja. Napiszę enigmatycznie - będziecie mocno zaskoczeni, a wręcz zszokowani. Po ''CZYMŚ'' takim naprawdę ciężko się pozbierać.
Największą zaletą tej publikacji jest, bez wątpienia, wyrazista kreacja bohaterów. Są tacy jak my, z krwi i kości, z ułomnościami, słabościami i z niemocą radzenia sobie z codziennością. Dzięki temu łatwiej wczuć się w ich położenie i lepiej zrozumieć ich zachowanie. Wśród nich prym wiedzie krucha niczym porcelanowa filiżanka Florencja. Każdy dzień dla niej to walka o przetrwanie. W niektórych momentach raziła infantylnością, lecz myślę, że wynikało to z tego, że przez całe życie była ''chowana pod kloszem''. Z kolei starsza siostra Liwia jawi się jako wyrachowana, pozbawiona skrupułów egoistka, dla której liczy się tylko kasa i atencja mężczyzn. Jednak w gruncie rzeczy za tym okrutnym zachowaniem kryje się coś ''więcej''. Przekonajcie się sami. Równie ważną postacią jest Desmond, który podobnie jak Florencja cierpi na nerwicę urazową. Początkowo nie sprawia dobrego wrażenia. Wydaje się być podły, złośliwy, nienawidzący świata i ludzi. Lecz z czasem widzimy, że pod tą grubą skorupą grubiaństwa i chamstwa kryje się wrażliwy człowiek, łaknący ciepła i dobroci drugiej osoby. Mężczyzna mieszka wspólnie z ciocią Heleną, która jest coraz bardziej bezsilna wobec choroby swojego siostrzeńca. Mimo to nie spocznie, dopóki nie zrobi wszystkiego, co w jej mocy. Co z tego wyniknie? Spodziewajcie się niespodziewanego.
<<Pod jej skrzydła trafił okaleczony fizycznie i psychicznie trzydziestoletni mężczyzna. Rany na ciele się zagoiły , choć nadal poruszał się o kulach. Ran na duszy nie dało się uleczyć. Siedem lat walki z depresją i przerażeniem. Siedem długich lat, a on nadal budził się w nocy z krzykiem...>>
Całość napisana jest żywym, potoczystym językiem, bez niepotrzebnych dłużyzn. Narracja prowadzona naprzemiennie z punktu widzenia Florencji, Desmonda oraz okazjonalnie Liwii i Heleny, pozwala lepiej zrozumieć ich myśli, wewnętrzne rozterki, skrywane obawy, a także daje szerszą perspektywę wydarzeń. Akcja biegnie swoim rytmem - raz przyśpiesza, raz zwalnia trochę, acz do końca trzyma w napięciu i nie nuży. Jak w kalejdoskopie smutek przeplata się z radością, strach z poczuciem bezpieczeństwa, intrygi ze skrywanymi tajemnicami, a cierpienie z wiarą na lepsze jutro. Nie brak tutaj również elementu romantycznego, który został pokazany naturalnie, bez tony lukru i gryzącego banału. Aczkolwiek nie ukrywam, że liczyłam na więcej pikanterii i intymnych smaczków. Ubolewam też nad tym, że wątek związany z poszukiwaniem pewnej osoby został zepchnięty na boczny tor. Szkoda, ponieważ ten aspekt niósł za sobą mnóstwo pytań, kontrowersyjnych teorii i koncepcji. Spodziewałam się też bardziej spektakularnego zakończenia. Pomimo tego, jestem zadowolona z otrzymanej historii i polecam ją każdemu, kto szuka w literaturze czegoś więcej niż tylko niezobowiązującej rozrywki.
Podsumowując: ,,Piastunka róż'' to jedna z tych książek, które na długo zapadają w pamięć. Prosta w swej formie, lecz tętniącą emocjami i dająca do myślenia. Katarzyna Michalak z właściwym sobie wdziękiem opowiada o samotności, mierzeniu się z ograniczeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi demonami oraz o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i odnajdywaniu właściwych dróg. Tym samym pokazuje, że niekiedy los mocno i boleśnie doświadcza, z premedytacją rzucając kłody pod nogi. Jednak zawsze trzeba mieć nadzieję, że z każdego bagna da się wydostać. Że życie może pozytywnie zaskoczyć, i to w najmniej spodziewanym momencie. Nie zwlekajcie i przekonajcie się o tym sami! Zapraszam do lektury.
Skusicie się?