Winogrona bez pestek
Anna Pasikowska
Wydawnictwo: mwk
Oprawa miękka
Liczba stron: 318
Rok wydania 2013
ocena: 5/6
Anna Pasikowska, to kolejna polska pisarka specjalizująca się głównie w literaturze obyczajowej. Zadebiutowała w 2006 roku powieścią ,,Rollercoaster’’, zaś w roku 2010 opublikowano jej drugą książkę ,,Pałac z lusterkami’’. Obecnie nakładem wydawnictwa mwk możemy poznać najnowsze dzieło autorki o niezwykle intrygującym tytule ,,Winogrona bez pestek’’.
Główną bohaterką powieści jest Magdalena Kieniewska, młoda, dwudziestoośmioletnia nauczycielka. Jakiś czas temu dziewczyna straciła wszystko, co było dla niej ważne, co miało sens. Łukasz, jej niedawno poślubiony mąż zginął w wypadku samochodowym zostawiając młodą wdowę bez nadziei i wiary w dalszą przyszłość. Pewnego dnia Sylwia Żychlicka, serdeczna przyjaciółka z czasów licealnych zaprasza Magdę do siebie, do Toronto. Dziewczyna chętnie korzysta z owej propozycji. Kilkumiesięczna wizyta u koleżanki wpływa na nią niezwykle kojąco. Koszmary z przeszłości odpływają gdzieś daleko a życie zaczyna nabierać głębszego sensu. Nieoczekiwanie historia Magdy zatacza krąg znajdując się ponownie w punkcie wyjścia. Co takiego wydarzyło się w Kanadzie i jak dalej potoczyły się losy Kieniewskiej?
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Pasikowskiej uważam za nadzwyczaj udane. Wprawdzie spodziewałam się czegoś innego, ale mimo to, nie czuje się jakoś zawiedziona. ,,Winogrona bez pestek’’ są bardzo interesującą powieścią, z zaskakującymi zwrotami akcji, w której dominują miłosne perypetie głównej bohaterki. Magdalena jest niezwykle ciepłą osobą, boleśnie doświadczoną przez los. Przyjeżdża z komunistycznego kraju do barwnego, bogatego Toronto w poszukiwaniu lepszego jutra. Czy ziemia obiecana będzie dla niej wybawieniem, czy może przekleństwem? Jedno mogę wam zdradzić, emocji tutaj nie zabraknie. Autorka nader dokładnie nakreśliła burzliwe życie Magdy, która miała niebywały talent do pakowania się w niejasne sytuacje. Muszę przyznać, że jej barwne perypetie przyprawiały mnie niejednokrotnie o zawrót głowy. Taki fabularny miszmasz o uczuciach jest niezwykle ciekawym, emocjonującym zabiegiem, aczkolwiek zawiłe losy głównej bohaterki były, jak dla mnie nieco odrobinę wyidealizowane. Początkowo młoda wdowa zmaga się z cierpieniem i bólem, lecz wraz z przyjazdem do Toronto z niezwykłą łatwością dostaje wszystko na srebrnej tacy- tymczasowe lokum u przyjaciół, dobrą pracę oraz cały wianek adoratorów. Nawet dramatyczna końcówka została moim zdaniem zbyt ulgowo potraktowana. Trochę ciężko mi uwierzyć w tak wspaniałą przychylność losu, niemniej jednak, jako fikcja literacka miłosna historia Magdy stanowi piękną, ciekawą a'la baśń.
Akcja książki rozgrywa się w czasach PRL-u. Osobiście pamiętam ten okres, jak przez mgłę, dlatego nie potrafiłam z sentymentem czytać o tamtych ciężkich chwilach, w których jedzenie kupowało się na kartki, zaś sklepowe półki straszyły pustkami. Myślę jednak, że nieco starsi czytelnicy z miłą chęcią powrócą do komunistycznego albumu wspomnień wykreowanego przez autorkę.
,,Winogrona bez pestek’’, to niezwykle pasjonująca powieść dla każdego. Lekkie pióro i umiarkowanie bogaty, żywy język sprawiają, że czyta się ją nadzwyczaj swobodnie i z nieustannym zainteresowaniem. Piękne jest również przesłanie tej książki mówiące o tym, że nigdy nie jest za późno na wielką miłość i, że ,,wszystko w życiu dzieje się po coś''. Losy główniej bohaterki są na to najlepszym dowodem. Serdecznie zapraszam do lektury.