Co na to Bridget?
Anna Kacperska
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 368
Data premiery: 2014-09-24
Ocena: 4/6
Zdrada ukochanego, następnie rozwód, to bardzo trudne emocjonalnie doświadczenie dla kobiety, traktowane zwykle jako osobista porażka. Szczególnie, gdy bilans zysków i strat przemawia zdecydowanie na korzyść byłego męża. Co w takiej sytuacji począć? Spróbujemy się tego dowiedzieć na przykładzie głównej bohaterki powieści "Co na to Bridget?" Anny Kacperskiej
Wiki jest świeżo upieczoną rozwódką, ponieważ szukający nowych wrażeń mąż wymienił ją na młodszy model.
''To pewnie o tym tak naprawdę była Królowa Śniegu, gdy ta biedna Gerda stawała na głowie, by dogodzić temu debilowi Kajowi, ale gdzie tam, jemu wpadł okruszek lusterka do oka, jasne, wpadła mu nowa dupa w oko i tyle. Pozamiatane."
Z trójką dzieci, bez pracy i perspektyw na lepsze jutro, nieporadnie, ale i z odwagą, próbuje poukładać swoje życie na nowo. Co z tego wyniknie? Czy uda się samotnej kobiecie stanąć na nogi i iść dalej?
Książka jest debiutem Anny Kacperskiej, wieloletniej dziennikarki pracującej dla najlepszych polskich magazynów. Autorka specjalizowała się pisaniu reportaży o tematyce społecznej, artykułów śledczych, portretów polityków. Publikowała także felietony nawiązujące do zjawisk zachodzących w popkulturze, teksty o rodzicielstwie i wychowaniu dzieci oraz publikacje dotyczące diety i kulinariów. Obecnie mama dwójki dzieci na pełen etat.
Nie jestem fanką bestsellerowej serii o perypetiach Bridget Jones, dlatego niezbyt entuzjastycznie byłam nastawiona do tej pozycji, która notabene trafiła do mnie przez przypadek. Niemniej lubię czytać lekkie, niezobowiązujące obyczajówki okraszone dużą dawką ironii losu i absurdalnego humoru, przy których nie sposób powstrzymać się od łez, czasem ze śmiechu, niekiedy ze wzruszenia. Niestety, z żalem o tym piszę, lecz "Co na to Bridget?" nie usatysfakcjonowała mnie w pełni. Dlaczego? Otóż miałam wrażenie, że książka jest w dużej mierze przegadana, przez te kilkaset stron nie dzieje się bowiem nic naprawdę znaczącego. Mamy zdradzoną kobietę, która zostaje sama z trójką dzieci, bez środków do życia, ale za to z lawiną nieustających problemów. Jednak nie poddaje się tak łatwo. Bierze byka za rogi i walczy z przeciwności losu. Pomaga jej w tym grono szalonych przyjaciółek, zwariowany sąsiad i jego najlepszy przyjaciel, tymczasowy współlokator oraz pewien dentysta o romantycznym usposobieniu, który uderza do niej w konkury. Autorka na przykładzie Wiktorii w żartobliwy sposób uświadamia, że życie bez mężczyzny to nie koniec świata. Wystarczy odrobina samozaparcia, wiary w swoje własne siły, dystans do siebie i poczucie humoru, aby zacząć chcieć, przestać ''musieć''.
Główna bohaterka została dobrze dopracowana i przedstawiona. Choć z początku mnie irytowała, zyskała moją sympatię. Drażniła mnie jej niezdarność w stosunku do obsługi sprzętów domowego użytku itp. Normalnie jakby była z innej epoki. Mimo to nie jest głupią, bezmyślną kobietą, tylko czasami zakręconą i niezdarną. Nie zabrakło też postaci drugoplanowych, ale w moim mniemaniu byli za mało wyraziści i charakterni. Liczyłam na bardziej rozbudowane opisy ich wyglądu, jak i postaw, uczuć i przeżyć.
Nie przypadł mi do gustu styl pisania autorki, taki luźny, młodzieżowy. Jednak dla niektórych czytelników zapewne będzie to zaletą. Kwestia upodobań. Tempo akcji przebiega w miarowym tempie i przyspiesza dopiero pod koniec. W tle pojawia się również subtelnie zarysowany wątek miłosny i to moim zdaniem najlepsza część książki. W ogólnym rozrachunku wychodzi na plus, ale bez żadnych specjalnych fajerwerków.
Chcesz przekonać się czy życie bez mężczyzny jest w ogóle możliwe? Odpowiedź na to i szereg innych egzystencjalnych pytań znajdziesz w "Co na to Bridget?", w lekkiej, humorystycznej powieści przyprawionej nutą gorzkiej ironii i sarkazmu. Zapraszam wszystkich zainteresowanych.
***
Wydawnictwo Pascal.