Ene, due, śmierć
M. J. Arlidge
tytuł oryginału: Eeny Meeny
wydawnictwo: Czwarta Strona
data premiery: 4 marca 2015
Ilość stron: ok. 400
Ocena: 5+/6
Są chwile w życiu człowieka, kiedy musi dokonać wyboru: zabić, albo zostać zabitym. Która alternatywa jest lepsza? Czy naprawdę ''tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono''? Dowiemy się tego czytając ''Ene, due, śmierć'' M. J. Arlidge.
Southampton. Okolicą wstrząsa seria dziwnych zabójstw. Tajemnicza osoba porywa ofiary parami, odurza ich, a następnie wywozi w odludne miejsce i więzi bez jedzenia i wody. W pułapce znajduje się tylko nabity jedną kulą pistolet i telefon z ultimatum:
![]() |
źr. |
Inspektor Helen Grace wraz ze swoim zespołem próbuje dopaść seryjnego zabójcę, lecz bezskutecznie. Ofiary nic nie łączy, ani wiek, ani płeć, ani status materialny. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem. Wkrótce Helen będzie musiała zagrać z nieobliczalnym psychopatą według jego reguł. Kto wygra, a kto przegra to starcie?
M. J. Arlidge przez piętnaście lat pracował dla telewizji, specjalizując się w produkcjach spod znaku drama. Ostatnie pięć spędził przy produkcji kilku seriali kryminalnych dla ITV, emitowanych w godzinach najlepszej oglądalności, w tym ''The Little House'', ''Undeniable'' oraz znanych ze stacji Tele 5 ''Rozdartych''. Aktualnie pisze scenariusze do ''Milczącego świadka'' (w Polsce dostępnego na BBC Entertainment). Jego debiutancka, bestsellerowa książka ''Ene, due, śmierć'', to pierwsza część serii o inspektor Helen Grace. Została przetłumaczona już na 21. języków, prawa do jej publikacji kupiło 25 krajów. Będzie miała też swoją ekranizację. Polska premiera drugiego tomu serii, ''Powiedz panno, gdzie ty śpisz'', jest planowana na wrzesień 2015 roku.
Książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Wyjątkowo mocna, wstrząsająca, miejscami drastyczna, a przede wszystkim pełna emocji i zaskakujących zwrotów. Fabuła może nie brzmi zbyt wymyślnie, ale w rzeczywistości jest naprawdę obiecująca. Mamy bardzo zorganizowanego, piekielnie inteligentnego i dokładnego szaleńca, który parami porywa pozornie przypadkowe osoby. Następnie zmusza je do grania w piekielną wyliczankę, wiedząc ponad wszelką wątpliwość, że morderca będzie cierpieć bardziej niż zamordowany. Czy właśnie trauma tych, którzy przeżyli, jest jego ostatecznym celem? Ten wątek dosłownie ryje psychikę. Wyobraźcie sobie tę panikę, głód, rozpacz i tą koszmarną świadomość, że masz szansę przeżyć tylko, jeśli zabijesz swojego ''współtowarzysza niedoli''. A potem jak żyć wiedząc, że ma się krew na rękach? Jak widać, czeka Nas ekstremalny survival.Najbardziej wstrząsnęła mną scena, w której przetrzymywani więźniowie zjadali robaki zalęgnięte w ranach swoich ciał. Niewyobrażalny horror. Autor ma niezwykły dar plastycznego obrazowania. Każda sytuacja jest znakomicie dopracowana i tak sugestywna, że niemal widziałam ruchomy obraz, niczym film.
To doskonały thriller, z mistrzowską uknutą intrygą, w którym idealnie przeplata się i wzajemnie uzupełnia wiele wątków. W życiu nie wpadłabym na to, że to właśnie ocalone ofiary mogą stać się kluczem do rozwiązania zagadki. Chapeau bas! Istotną rolę w całej historii odgrywa Inspektor Helen. Kobieta nałożyła na siebie wizerunek twardej, oddanej policjantki, niczym nie dającej się zaskoczyć, zastraszyć, ani ośmielić. W rzeczywistości nosi na swoich barkach ogromne brzemię, o którym próbuje zapomnieć na regularnych sadomasochistycznych sesjach. Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Bohaterowie zarówno pierwszo-jak i drugoplanowi są niesamowicie wiarygodni i naturalni. Ich charaktery zostały nakreślone mocną kreską, posiadają zalety, mocne strony, wady i słabości. Każdy z nich ma swoją historię, swój dramat, nie są tylko bezbarwnym tłem. Na plus zaliczam także bardzo zgrabny i wciągający styl pisania M. J. Arlidge, trochę przypominający scenariusz dramatu policyjnego oraz wartką akcję, dobre tempo, zaskakujące punkty zwrotne i niesłabnące napięcie. Jedyne zastrzeżenia mam odnośnie wypuszczania więźniów na wolność, zaraz po zabiciu swojego przeciwnika. Nie wyjaśniono, skąd morderca wiedział, że dany czyn został popełniony-wszak działo się to w różnych dniach i porach. Chyba, że to ja coś przeoczyłam. Pomijając ten aspekt, i tak jestem zadowolona. Liczyłam na przerażającą, mroczną powieść, i takową dostałam. Teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom.
Reasumując. Świetna, mocna, soczysta proza, która zburzy spokój Twojego ducha i rozchwieje Twoje poczucie bezpieczeństwa. Tylko tu łzy szczęścia mieszają się z zapachem krwi, a każda podjęta decyzja może decydować o czyimś "być albo nie być" . Czy jesteś gotowy na tak krańcowe doznania? Spróbuj, naprawdę warto!
***
Wydawnictwo Czwarta Strona