Kiedy na mnie patrzysz
Agata Czykierda-Grabowska
Wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2015
liczba stron: 487
ocena: 5/6
Życie pisze nam różne scenariusze. Czasami jedna krótka chwila może wszystko zmienić i sprawić, że świat nie będzie już taki sam.
W pewien deszczowy wakacyjny dzień Karina i Aleksander, dwoje obcych sobie ludzi spotyka się przypadkiem ratując potrąconego psa. Wkrótce ich drogi krzyżują się coraz częściej i powoli coś między nimi zaczyna iskrzyć. Jednak bronią się przed zaangażowaniem uczuciowym, ponieważ zarówno ona, jak i on, zmagają się z demonami przeszłości, które nie pozwalają w pełni cieszyć się życiem.
''Boże, gdyby wiedziała o mnie wszystko, uciekłaby z krzykiem, nie oglądając się za siebie''.
Jak rozwiną się relacje Kariny i Michała? Czy dadzą sobie szansę i wezmą szczęście w swoje ręce?
''Kiedy na mnie patrzysz'' to debiut prozatorski Agaty Czykierda – Grabowskiej. Zachęcona pozytywnymi recenzjami tej książki, postanowiłam osobiście przekonać się, na ile będą one zgodne z moimi odczuciami. Czy jestem zadowolona? Tak, aczkolwiek gdzieś w głębi serca czai się maleńki niedosyt. Fabuła jest interesująca i ciekawie zrealizowana. Poznajemy dwoje samotnych dwudziestokilkulatków. Karina mieszka w Polsce, jest na pozór zwyczajną dziewczyną jakich wiele. W rzeczywistości od dwóch lat nieustannie ucieka przed sobą i swoimi wspomnieniami. Boi się niewygodnych rozmów, kłopotliwych sytuacji, trudnych pytań i skomplikowanych uczuć. Natomiast Alek jest przystojnym mężczyzną z tatuażami, mieszka na stałe w Kanadzie. W jego życiu nie ma miejsca na związki i dramaty z nimi związane. Cały jego świat to walka o czas, którego w każdej chwili może mu zabraknąć. Przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że ich ścieżki bezustannie splatają się ze sobą. W końcu głos serca bierze górę nad zdrowym rozsądkiem…
Książkę można śmiało zakwalifikować jako powieść obyczajową, romans i New Adult w jednym. Mamy wielką, namiętną, gwałtowną miłość, skrywane tajemnice, dramatyczną przeszłość oraz walkę o własne szczęście i lepsze jutro. Ku mojemu zaskoczeniu nawet nie zauważyłam, kiedy wciągnęłam się w historię. Po prostu tak mocno mnie zaabsorbowała, że wszystko inne przestało mieć znaczenie. Aż dziw bierze, że to początek drogi literackiej autorki. Wszystko zostało w szczegółach przemyślane i odpowiednio połączone w spójną całość. Najmocniejszą stroną książki są jej bohaterowie: żywi, naturalni, wyraziści, uwikłani w osobiste problemy, a ich stopniowa przemiana jest wiarygodna i uzasadniona. Z łatwością można się z nimi utożsamić i spróbować postawić się na ich miejscu. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Karina i Alek. Oboje są samotni i spragnieni bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Jednocześnie z dystansem podchodzą do rzeczywistości, boją się zaufać ludziom i pokazać przywiązanie. Czy w zaistniałej sytuacji uda im się przełamać własny strach i zawalczyć o kiełkujące uczucie?
Wątek miłosny został przedstawiony w sposób daleki od banału. Nie jest to zwykły, wakacyjny romans, lecz zaczątek czegoś poważniejszego. Kibicowałam tej parze z całych sił, ponieważ oboje mieli sobie wiele do zaoferowania. Początki nie były łatwe, gdyż ciętym językiem i szorstką postawą, Karina broniła się przed zatraceniem się w drugiej osobie. Dlatego też wielokrotnie dochodziło do różnego rodzaju sporów, scen zazdrości i nieporozumień. Alek miał twardy orzech do zgryzienia. Na szczęście jego szczere i prostolinijne podejście do wielu spraw, stopniowo kruszy mur, który dziewczyna wokół siebie wzniosła. Pisarka mądrze uświadamia, że czasu nie da się cofnąć. Trzeba przestać uciekać przed przeszłością, pogodzić się z nią, i zacząć wszystko od nowa. A jeśli możemy podzielić się z kimś swoim ciężarem, nie bójmy się zrobić pierwszego kroku oraz następnych. Ponieważ bliskość ukochanej osoby to najlepsze antidotum na wszelkie dolegliwości duszy i ciała.
Jestem bardzo zadowolona z lektury, acz jak wspominałam wcześniej odczuwam lekki niedostatek. Niektóre elementy mogłyby być nieco bardziej dopracowane. Przede wszystkim zabrakło mi rozwinięcia wątków pobocznych i szerszych portretów psychologicznych drugoplanowych postaci. Liczyłam na dokładniejszy opis perypetii Marty (najlepszej przyjaciółki Kariny), Anny (siostry Aleksandra) i jej przyszłego męża Jamesa, a także Adama, obiektu westchnień Marty, który ulokował swoje uczucia nie tam, gdzie powinien. Nie było wprawdzie źle, ale jak na tak obszerną powieść, autorka stanowczo za mało poświęciła im uwagi. Spodziewam się też dynamiczniejszej akcji. Jednak największy zarzut mam do nieprzetłumaczonych angielskich dialogów. Zdaję sobie sprawę z tego, że większość osób płynnie operuje tym językiem. Ale są też wyjątki takie jak ja, które nie miały nigdy z nim styczności. Dlatego jestem sfrustrowana tym przejawem dyskryminacji, bo nie pozwolił mi w pełni cieszyć się treścią.
Pomijając wyżej wymienione uwagi, całość prezentuje się naprawdę nieźle. Styl jest prosty i plastyczny, z zastosowaniem narracji trzecioosobowej. Dzięki temu bez trudu można poznać wydarzenia z punktu widzenia kilku osób. Gdzieniegdzie pojawiają się także opisy intymnych zbliżeń zaprezentowane z niezwykłym z wyczuciem i subtelnością. Nie chodzi tu o sam pociąg fizyczny, lecz o coś znacznie więcej. W skrócie – rewelacja. Czekam teraz na kolejną powieść pani Agaty.
To romantyczna, poruszająca i wyjątkowa powieść o uzdrawiającej sile miłości. Jest jak promyk słońca w deszczowy dzień. Napawa optymizmem, podnosi na duchu, budzi nadzieje i poprawia nastrój. Gorąco polecam. Myślę, że nie będziecie rozczarowani.
To romantyczna, poruszająca i wyjątkowa powieść o uzdrawiającej sile miłości. Jest jak promyk słońca w deszczowy dzień. Napawa optymizmem, podnosi na duchu, budzi nadzieje i poprawia nastrój. Gorąco polecam. Myślę, że nie będziecie rozczarowani.
***
ps.Nieśmiało informuję, że założyłam fan page mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie moją stronę:KLIK
Z góry dziękuję za wszelkie przejawy sympatii.
Z góry dziękuję za wszelkie przejawy sympatii.