Cień sprzedawcy snów
Hanna Greń
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: październik
Ilość stron: ok. 314
Ocena: 4-/6
''Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć''.
Od pewnego czasu w różnych regionach kraju seryjny morderca zwany Sprzedawcą Snów, zabija młode kobiety. Nikt nie wie, jakimi kryteriami się kieruje, gdyż dotychczasowe ofiary różnią się między sobą nie tylko wyglądem zewnętrznym, ale także osobowością. Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują wszelkich metod, aby dopaść sprawcę. Niestety bezskutecznie. Pewnego dnia obaj mundurowi spotykają na swojej drodze Zenobię Branicką i Petronelę Juskowiak, dwie energiczne kobiety, które zawracają im w głowie. Wkrótce okazuje się, że są one w jakiś sposób powiązane ze sprawą nieobliczalnego zabójcy. Co z tego dalej wyniknie? Czy uda się śledczym rozwiązać tajemniczą zagadkę Sprzedawcy Snów? I co z tym wspólnego ma Zena i Petra?
Założenia fabuły jak widać prezentują się bardzo ciekawie, dlatego miałam wielkie nadzieje na wspaniałą lekturę. Czy jestem w pełni usatysfakcjonowana? Niestety nie. Liczyłam na intensywny, niepokojący kryminał, coś, co mnie zwali z nóg. A dostałam zaledwie dobrą powieść obyczajową z niewielką domieszką kryminalnej zagadki. Autorka skupiła się bardziej na wątku miłosnym, aniżeli na poszukiwaniach seryjnego mordercy. A jak tak czekałam z utęsknieniem na jakieś mroczne opisy zbrodni bądź psychologiczną analizę zachowań Sprzedawcy Snów. Wprawdzie stopniowo dowiadujemy się kim jest sprawca i jakie tajemnice skrywa jego przeszłość. Niemniej według mnie to i tak zbyt mało. Na szczęście po przełknięciu gorzkiej pigułki z czasem było lepiej. Wdrożyłam się w fabułę i z zaangażowaniem śledziłam uczuciowe głównych bohaterów. Niemal równocześnie Marcin uderza w konkury do Zeny, a Konrad do Pietry. Jednak nie będzie tak sielsko i anielsko. Obie przyjaciółki są z piekła rodem, pyskate, niedające się zbić z tropu, mistrzynie szybkiej riposty. Wielokrotnie wybuchałam niekontrolowanym śmiechem obserwując ich umysłową i słowną żonglerkę, żarty, dowcipy etc. Pomimo tego za fasadą tej energicznej beztroski kryją się mroczne sekrety i problemy, które zakłócają ich spokój ducha. Co to takiego? To już musicie dowiedzieć się sami.
Hanna Greń posługuje się charakterystycznym, acz poprawnym stylem. Na uznanie zasługuje błyskotliwy dowcip i zabawne dialogi. Akcja biegnie dość żwawo do przodu, choć było kilka momentów, które mnie nudziły. Duży plus daje za barwnych, zróżnicowanych charakterem i temperamentem bohaterów. Bez trudu można sobie ich wyobrazić. Jedynie zabrakło mi jakiejś dokładniejszej charakterystyki samego mordercy. Ale sam powód, dla którego zabijał niewinne kobiety był jak najbardziej wiarygodny. Autorka doskonale wychwyciła jego trudne dzieciństwo i spaczony umysł, który przeniósł go w głąb własnego wyimaginowanego świata. W ogólnym rozrachunku książka zrobiła na mnie całkiem dobre wrażenie, chociaż miłośnicy mocnych wrażeń, lubujący się w krwawych zbrodniach i niebezpiecznych kontaktach z przestępcą, będą zawiedzeni.
''Cień sprzedawcy snów'' Hanny Greń polecam wszystkim osobom, które szukają lektury lekkiej, niezobowiązującej, podszytą humorem i delikatną nutą niepokoju. To interesująca, zabawna, miejscami lekko zatrważająca historia o wyprawie w pełną tajemnic przeszłość rodzinną, miłości i wyzbyciu się kompleksów. Nadaje się idealnie na długie, chłodne wieczory. Decyzja należy do ciebie!
***
Wydawnictwo Novae Res