Nina prawdziwa historia
Ewelina Rubinstein
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 128
Ocena: 3/6
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła książka zatytułowana ''Nina prawdziwa historia'' autorstwa Eweliny Rubinstein. Tajemnicza, lekko prowokacyjna okładka sprawiła, że od razu zapragnęłam zapoznać się z jej treścią. Czy warto było? Może najpierw pokrótce przedstawię fabułę.
Daniel Maciejczyk to młody wykładowca prawa tymczasowo wykładający na Uniwersytecie Johanna Gutenberga. Pewnego dnia odwiedza go dziwny, starszy mężczyzna – Ernest Schneider, który wchodzi do jego mieszkania i na zabytkowym wydaniu „Nędzników” zostawia wiadomość od tajemniczej kobiety, imieniem Nina.
''Aby to, co było we mnie, nie umarło razem ze mną. Dla Daniela, Nina''.
Zaskoczony mężczyzna kompletnie nie rozumie zaistniałej sytuacji. Mimo to kierowany ciekawością postanawia jak najszybciej dowiedzieć się, kim jest Ernest i Nina? Czy uda mu się rozwikłać ten sekret? Dokąd zaprowadzą go poszukiwania?
''Nina, prawdziwa historia'' to debiutancka powieść Eweliny Rubinstein, dziennikarki i prawniczki. Autorka urodzona w Zgorzelcu, ukończyła studia prawnicze w Warszawie i tam stawiała swoje pierwsze kroki jako dziennikarka. Współpracowała m.in. ze studenckim miesięcznikiem ''Obsesja'', ''Warszawskim a b c'' oraz z Akademickim Radiem Kampus. Od ponad roku związana na stałe z lokalnym dwutygodnikiem ''Głos Wolsztyński''. Jest członkiem Otwartej Rzeczpospolitej- Stowarzyszenia przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii.
Miałam wielkie oczekiwania wobec tej książki, które niestety nie zostały spełnione. Już na wstępie pisarka postąpiła nierozważnie prezentując w całej okazałości … streszczenie utworu. Tak więc, jeszcze przed rozpoczęciem lektury mamy wszystko podane na tacy. Pomijając ten aspekt, ogólnie nie ma powodów do wielkich zachwytów. Co prawda fabuła na pierwszy rzut oka wydaje niezwykle frapująca i takowa jest. Pewnego dnia do drzwi Daniela puka osobliwy staruszek. Od tego momentu jego życie wywraca się do góry nogami. Rubinstein przenosi Czytelnika w świat pełen niewytłumaczalnych zjawisk, rodzinnych tajemnic, zagadek związanych z "Nędznikami" i z niewiarygodną historią rodu Schneiderów. Nie brak erotycznych przygód, chorych fantazji, intryg, spisków i poszukiwań własnej tożsamości. Jednakże brakowało mi rozwinięcia pewnych tematów, wyborów, postaci. Liczyłam też na bardziej rozbudowane opisy miejsc i sytuacji. Pani Ewelina postawiła na minimalistyczną, skondensowaną formę, a ja zdecydowanie wolałabym otrzymać to wszystko w bardziej zaawansowanej wersji.
Główny bohater był mi kompletnie obojętny, a czasami stawał się irytujący. Często topił smutki w alkoholu, cenił rozpustne życie i nie potrafił znaleźć prawdziwej miłości. Błądził po omacku, sam do końca nie wiedząc, czego szuka i kogo pragnie. Kiedy poznał Ninę stał się mężczyzną pozbawionym wyrzutów sumienia i wszelkich zasad moralnych. Był jak narkoman, rządny coraz intensywniejszych wrażeń i wyuzdanego seksu. Kim w takim razie była jego wybranka serca? Nic nie zdradzę!
Książka napisana jest jakby w formie pamiętnika z perspektywy pięćdziesięcioletniego mężczyzny, szanowanego prawnika, który cofa się w czasie opowiadając niezwykłą historię swojego życia. Autorka operuje prostym, lekkim i zwięzłym językiem, nie zagłębia się w zbędne opisy. Akcja jest całkiem płynna i rozgrywa się w kilku miejscach, między innymi w Warszawie, Wolsztynie, Paryżu, Moguncji itp. Mam jednak zastrzeżenia do kreacji postaci, zarówno charakterologicznej, jak i wizualnej. W moim odczuciu są mało wyraziste i sugestywne. W ogólnym rozrachunku czuję ogromny niedosyt, mimo to nie zrażajcie się moją negatywną oceną, wszak są różne gusta czytelników i tym samym różne oczekiwania.
Reasumując. To opowieść o obsesyjnej miłości, poszukiwaniu własnego ja, swoich korzeni, mierzeniu się z własnymi słabościami i lękami. Zainteresowanych zapraszam do lektury.
***
Fan Page autorki na Facebooku: klik
Fan Page autorki na Facebooku: klik
Zwiastun książki: klik
Wydawnictwo Psychoskok.