Poczekalnia
Czesław Sikorski
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron:171
Data premiery: lipiec/sierpień
Ocena: 3/6
Fabian Stacewicz właśnie awansował na dyrektora handlowego firmy Rostad. Niestety jego sukces zostaje przerwany przez tragiczny wypadek. Mężczyzna trafia do wąskiego korytarza, gdzie widać schody wiodące w górę, ukryte w gęstej, białej mgle, z której niespodziewanie wyłania się dwóch mężczyzn ubranych na czarno.
''- Jesteśmy funkcjonariuszami łącznikowymi Komisji Kwalifikacyjnej. Witamy w poczekalni nowego życia''.
''Poczekalnia'' Czesława Sikorskiego w zasadzie nie wywołała we mnie żadnych większych emocji – ani tych pozytywnych, ani negatywnych, nad czym ogromnie ubolewam, bo to oznacza, że nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie wybija z tłumu. Sam pomysł na fabułę jest całkiem nowatorski, lecz wykonanie kompletnie do mnie nie trafia. Moim zdaniem, książka przeznaczona jest dla osób lubiących filozofię podaną w nietypowej formie. Czyli nie dla mnie. Mamy mężczyznę w kwiecie wieku, który ulega groźnej kolizji samochodowej. Następnie znajduje się w stanie pośrednim między biologicznością a duchowością, w nieokreślonej przestrzeni, gdzie zamiast doczesności, czyśćca, nieba i piekła istnieje życie w piwnicy, na parterze (czyli poczekalni) oraz na piętrze, które ma być celem do osiągnięcia szczęścia wiekuistego. To wszystko brzmi bardzo abstrakcyjnie acz ciekawie. W rzeczywistości historia w ogóle mnie nie wciągnęła. Nic na to nie poradzę.
Opowieść skupia się przede wszystkim na jednym bohaterze, który na granicy życia i śmierci próbuje rozliczyć się z przeszłością i przeanalizować całe swoje dotychczasowe postępowanie. Bez emocji i bez pośpiechu zastanawia się, kim był w swoim ziemskim życiu i jaki był jego światopogląd. Do jakich konkluzji dojdzie?
Autor stworzył niecodzienną historię o istocie wolności, ludzkich wyborach i potrzebie autoidentyfikacji. Boleśnie uświadamia, że w obawie przed utratą pozycji zawodowej, społecznej lub strachem przed ośmieszeniem, człowiek często zmuszony jest do życia w kłamstwie. Woli zniknąć w tłumie i się nie wychylać, byle tylko utrzymać dobre relacje międzyludzkie. Czy taka metoda sprawdza się w naszym ''skażonym''świecie na dłuższą metę? Czy warto dostosowywać się do oczekiwań innych nawet za cenę utraty siebie? Odpowiedź na te pytania i wiele innych znajdziesz w niniejszej lekturze.
Styl pisarza jest poprawny, nie mam się do czego przyczepić, żadnych błędów nie zauważyłam. Sporo tu refleksji, przemyśleń i rozważań na temat człowieka. To wszystko niekorzystnie odbija się na tempie akcji. Za to ciekawa i wyrazista jest kreacja głównego bohatera. Wiarygodnie ukazano jego wybory, działania, rozterki i lęki. Jedynie drugoplanowe postacie, moim zdaniem zostały potraktowane nieco po macoszemu. W ogólnym rozrachunku całość prezentuje się więc nieźle, chociaż ja odebrałam tę książkę neutralnie. Widocznie moje horyzonty myślowe są zbyt ograniczone, bo nie potrafię w pełni zachwycić się otrzymanym przekazem/przesłaniem. Rzecz jasna nie zrażajcie się moją subiektywną opinią, bo ktoś z Was może mieć zgoła odmienne wrażenia.
Proza pana Sikorskiego nieszczególnie przypadła mi do gustu, gdyż oczekiwałam po niej wielkich emocji, poruszeń serca oraz "tego czegoś", co zapadnie w pamięci na dłużej. Dlatego też ani nie zniechęcam, ani nie polecam. Sami musicie zdecydować - czytać czy nie czytać.
***
Wydawnictwo Novae Res