Quantcast
Channel: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Viewing all articles
Browse latest Browse all 3477

Na dobre i na złe

$
0
0

Pulse
Gail McHugh
 
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 368
Data premiery: 7.10.2015r.
Ocena: 5+/6








    Bardzo lubię czytać historie miłosne o romantycznych porywach serca, gorącym uczuciu i walce z przeciwnościami losu. Dlatego po ciekawym, emocjonującym ''Collide'' postanowiłam iść za ciosem i przeczytać kontynuację. Czy to był dobry wybór? Hmm... może najpierw kilka słów o fabule.

  Emily decyduje się w końcu odejść od Dillona, by związać się z Gavinem, jedynym  mężczyzną, z którym tak naprawdę chce być. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Okazuje się, że Gavin gdzieś wyjechał, żeby zagłuszyć swoje myśli po zawodzie miłosnym. Zrozpaczona Emily postanawia za wszelką cenę odnaleźć ukochanego i naprawić wszelkie błędy. Z jakim to wyjdzie rezultatem? Będzie happy end czy gorzkie rozczarowanie?

  Pierwszy tom ''Collide'' przypadł mi do gustu, aczkolwiek obyło się bez większych zachwytów. Tym razem natomiast jest zupełnie inaczej. Gail McHugh wspięła się na wyżyny swoich możliwości wykorzystując w pełni swój talent, wyobraźnię i literacki kunszt. Aż serce rośnie. Już od pierwszych stron czeka nas emocjonalna huśtawka. Pustka, rozczarowanie, niekończący się ból, a potem zaskoczenie, wątpliwości, nadzieja, ogromna radość - taki wachlarz doznań fundowany jest przez autorkę niemal na każdym kroku. 

'''
   Sama fabuła nie urzeka niczym oryginalnym, a mimo to wciąga w swoje macki i nie daje o sobie zapomnieć. Emily decyduje się zaryzykować i zawalczyć o swój związek z Gavinem. Niestety nie jest łatwo udobruchać zranionego mężczyznę. A gdy już widać światełko w tunelu, nagle wyskakują kolejne nieprzewidziane problemy. Oj dzieje się, dzieje. Nieraz otwierał mi się nóż w kieszeni w reakcji na bulwersujące zachowanie niektórych osób. Mam tu na myśli przede wszystkim Dillona, byłego chłopaka Emily. Jego tupet, wsparty arogancją wyzwalał u mnie mordercze instynkty. Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby przetrawić obecność tego pasożyta karmiącego się cudzym strachem i cierpieniem. Dlatego przed rozpoczęciem lektury radzę przygotować wielki dzbanek melisy na uspokojenie.  

  Ta książka to pożeracz czasu. Nie mogłam się od niej oderwać ani przestać o niej myśleć dopóki nie skończyłam. Gail McHugh umiejętnie gra na uczuciach czytelnika nie pozwalając odetchnąć ani na chwile. W szczególności jedna scena przyprawia o palpitacje serca. Czegoś takiego nie powinno się robić osobie o wrażliwej duszy.  Zamiast trzeźwo myśleć, uległam iluzji. Czuję się wyczerpana psychicznie. A takich szokujących momentów nie brakuje. Gdy już wydaje się, że będzie dobrze, znowu spada lawina niemiłych niespodzianek. Brak słów, aby to opisać.

 Podoba mi się w tej powieści właściwie wszystko. Lekkie pióro, płynny styl, plastyczne opisy, w miarę naturalne dialogi, żwawa, pełna zwrotów akcja, niesymulowane, odważne sceny erotyczne oraz wyraziści, wiarygodni psychologicznie bohaterowie obdarzeni indywidualną osobowością. Czego chcieć więcej? Może jedynie w niektórych wątkach mniej tzw. lukru. Jednakże ogólnie jest dobrze. 

   "Pulse" się nie czyta – ją się chłonie, kartka po kartce. To historia pełna namiętności i ludzkich dramatów. Daje wiarę w miłość, wzrusza i budzi nadzieję. Pozycja obowiązkowa dla fanów serii i wszystkich tych, którzy chcieli odpuścić po pierwszym tomie. Satysfakcja gwarantowana. 

  PS. Przed lekturą książki polecam zażyć Extraspasminę lub inny lek na uspokojenie. W przeciwnym razie przygotujcie się na gwałtowny wzrost ciśnienia, niepokój, drażliwość i silne wzburzenia. Tylko żeby nie było, że nie ostrzegałam. (◠‿◠)


***
Wydawnictwo Akurat.
Fan Page książki na Facebooku: klik
Zwiastun książki: klik

Viewing all articles
Browse latest Browse all 3477


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>