Quantcast
Channel: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Viewing all 3473 articles
Browse latest View live

Zapowiedź ''Szukając szczęścia'' Anety Krasińskiej pod patronatem medialnym LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

$
0
0

Z niekłamaną przyjemnością chciałabym Was poinformować, iż mój blog: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI objął patronatem medialnym najnowszą książkę Anety Krasińskiej, zatytułowaną ''Szukając szczęścia''.

Opis fabuły:

W momencie gdy u malutkiej Dagusi zdiagnozowano zespół Pierre’a Robina, cały szczęśliwy świat Malwiny runął. Młoda niepracująca matka – opuszczona przez męża, samotnie wychowująca niepełnosprawną córkę – stara się jednak iść przez życie z podniesioną głową, ciesząc się z każdego dnia i kolejnych nowych umiejętności córki, w duchu licząc na uśmiech losu.
Malwina codziennie na nowo odbudowuje w sobie chęć do życia i walki o lepsze jutro dla siebie i swojego dziecka, które przez wielu, w tym również przez własnego ojca, zostało odtrącone, a tym samym pozbawione miłości, troski i wsparcia, którego ze względu na swój stan zdrowia szczególnie potrzebuje.


Premiera już w grudniu!
(przed świętami)

Tutaj możesz kupić książkę: klik

Fan-page A. Krasińskiej: klik

Oficjalna strona autorki: klik

Recenzja niebawem.Będą też konkursy ;)

Jesteście zainteresowani tym tytułem?

Intrygujące zapowiedzi wydawnictwa Videograf

$
0
0
Grzegorz Filip:Miłość pod koniec świata
Premiera: 18.01.2016 r.

Anna, warszawska dziennikarka, przyjeżdża na Zamojszczyznę, by zebrać materiał do artykułu o powiązaniach korupcyjnych miejscowych urzędników i biznesmenów. Poznaje Bernarda, byłego muzyka rockowego, który po tragicznej śmierci żony i syna porzucił estradę i zaszył się na wsi. Małżeństwo Anny nie należy do udanych – mąż od lat prowadzi badania polarne i ma romans z inną kobietą. Dziennikarskie śledztwo nie przynosi wprawdzie oczekiwanych rezultatów, lecz Anna znajduje na prowincji coś cenniejszego – miłość. Ale czy kłopoty rodzinne i przeszłość Bernarda pozwolą jej zaznać szczęście?
Tymczasem zbliża się dzień, w którym według Majów ma nastąpić koniec świata. Dramatyczny finał romansu z Anną staje się jednak końcem świata dla Bernarda…

~~ * ~~

Sylwia Trojanowska:Blisko chmur
Premiera: 29.01.2016 r.

Kontynuacja bestsellerowej „Szkoły latania”, niesamowitej powieści o miłości, przyjaźni i podejmowaniu wyzwań.                                                               
Po rozstaniu z Maksem Kaśka próbuje poukładać wszystko od nowa, choć zdaje sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Uczucie, które sprawiło, że rozkwitła, stała się pewniejsza siebie i po prostu szczęśliwsza, nabrało innych barw. Przyjaciółka, rodzina i grupa wsparcia pomagają jej przejść przez najtrudniejsze momenty, a Kaśka dzięki nim zaczyna budować nową przyszłość i pokonuje trudności, które pojawiają się na jej drodze. Czy uda jej się kontynuować odchudzanie i utrzymać nowy, lżejszy styl życia?


~~ * ~~

Magda Skubisz:Chałturnik
Premiera: 22.02.2016 r.

Zabawna i jednocześnie przerażająca opowieść o grupie młodych mieszkańców Przemyśla, nawiązująca do własnych doświadczeń autorki, która przez 15 lat zarobkowała na weselnych chałturach, specjalizując się w zabawianiu pijanych ludzi.
Siedemnastoletni Zenon Kobiałka w towarzystwie kolegów z klasy dorabia nocami w weselnym zespole. Przysypianie na lekcjach oraz nie najlepsza renoma lokalu, o którym krążą plotki, jakoby pełnił funkcję agencji towarzyskiej, budzą niezadowolenie nauczycieli. Uczniowie muszą stawić czoło nie tylko zgorszonym pedagogom, ale i poznanym w miejscu pracy rozmaitym typom spod ciemnej gwiazdy. Równocześnie  próbują pomóc uwikłanym w przemyt rodzicom koleżanki, a ją samą uwolnić z rąk psychopatycznego patomorfologa.

~~ * ~~

Maciej Loter:Chłopiec w czerwonej sukience
Premiera: 22.02.2016 r.

Wzruszająca autobiografia młodego mężczyzny, który urodził się z ciałem kobiety. Już od wczesnego dzieciństwa czuł, że jest chłopcem. Z czasem tak dalece nie akceptował swojej seksualności, że ukrywał się za luźnymi męskimi strojami i krótkimi fryzurami. Zakochał się w szkolnej koleżance, której wreszcie powierzył swój sekret. Rodzina dostrzegła dziwne zachowania córki i postanowiła skierować ją na badania. Gdy lekarze potwierdzili niezgodność fizyczną i psychiczną dziewczyny, rozpoczął się długi proces zmiany płci.
Autor książki stara się jak najwierniej oddać bogactwo skomplikowanych stanów emocjonalnych wrażliwego człowieka, którego największymi marzeniami są dostosowanie swojego ciała do płci odczuwanej psychicznie, a także zdobycie społecznej akceptacji. 

~~ * ~~

Martyna Senator: Ósmy kolor tęczy
Premiera: 15.02.2016 r.

Minęło pięć lat, odkąd Lilka straciła wzrok. Dzisiaj stoi u progu dorosłości, a jej życie wydaje się szczęśliwe, choć nieco monotonne. Wszystko się zmienia, gdy na jej drodze pojawia się Tomek. Znajomość, która początkowo miała ograniczać się do zwykłych korepetycji z fizyki, dość szybko przeradza się w znacznie głębszą zażyłość. Lilka na nowo odkrywa świat, w którym żyje. Każdego dnia coraz śmielej przekracza własne granice i robi to, co wcześniej wydawało jej się niewykonalne. Jednak nowa rzeczywistość skrywa w sobie wiele tajemnic. Kim tak naprawdę jest Tomek? Dlaczego tak bardzo zależy mu na znajomości z Lilką? I wreszcie: co zrobi Lilka, gdy pozna odpowiedzi na pytania, których nikt nawet nie odważył się zadać?


~~ * ~~

Która z powyższych propozycji najbardziej wzbudziła Wasze zainteresowanie? 

''Szukając szczęścia'' Anety Krasińskiej pod patronatem medialnym LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

$
0
0

Szukając szczęścia
Aneta Krasińska



Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: grudzień
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI





   Narodziny dziecka to niezwykły moment w życiu rodziców. Ale czasami może stać się zaczątkiem poważnych problemów.....

  Malwina i Artur Zarzyccy od trzech lat są zgodnym, kochającym się małżeństwem. Mają własne mieszkanie, dobrą pracę i dziecko w drodze. Po prostu pełnia szczęścia. W końcu nadchodzi ten długo wyczekiwany dzień – poród.Niestety sprawy przybierają nieoczekiwany obrót. Okazuje się, że ich córeczka: Dagmara, urodziła się z Zespołem Pierre'a Robina. To ogromny szok dla młodych rodziców. Czy dadzą radę zająć sięchorym dzieckiem? A może wybiorą inne rozwiązanie?

  Aneta Krasińska to absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Na swoim koncie posiada  kilkanaście artykułów naukowych oraz debiut prozatorski zatytułowany ''Finezja uczuć'', który miałam niewątpliwą przyjemność poznać i oceniam nadzwyczaj pozytywnie. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja przeczytania kolejnej powieści autorki, nie wahałam się ani chwili. Czy warto było? Po stokroć tak! Pani Aneta już wcześniej udowodniła, że nie boi się podejmować trudnych, życiowych tematów. Tym razem także dostałam poważną historię, ale opisaną w bardzo ciepły sposób. Mamy świeżo upieczonych rodziców, których życie ulega całkowitej zmianie. Niepełnosprawność córeczki obdziera ich z marzeń o idealnej rodzinie. Rokowania nie są najlepsze. Oprócz rozszczepu podniebienia i warg istnieje wiele wad współtowarzyszących, między innymi: wada serca, słuchu i wzroku, a także obniżona odporność całego organizmu, co grozi częstymi infekcjami. Jak poradzić sobie w takich okolicznościach? 


  Bardzo mnie poruszyły perypetie Malwiny i Artura. Spotkał ich smutny los. Z jednej strony widać radość z narodzin potomka, z drugiej najgłębsze, największe cierpienie. Każde z małżonków inaczej przeżywa ten dramat. Onadzielnie walczy o zdrowie swojej kruszynki, całe dnie spędza w szpitalu, bierze udział w zajęciach rehabilitacyjnych, przyjmuje wsparcie psychologiczne. On pogrążony w odrętwieniu, szuka ucieczki i zapomnienia w pracy. Ma problem z nawiązaniem kontaktu z własną córką; ani razu nie wziął jej na ręce, nie przytulił i nie odezwał się do niej nawet słowem. Autorka boleśnie uświadamia, że trudno jest pogodzić się z niepełnosprawnością dziecka. Pojawia się poczucie zawodu i niespełnionych nadziei, szukanie winnych za zaistniałą sytuację, wstyd lub dążenie do normalności za wszelką cenę. Jak zatem znaleźć optymalną równowagę? Czy małżonkowiedojdą do porozumienia i wspólnymi siłami zadbają o córeczkę? Tego musicie dowiedzieć się sami.

  Książka wywołała we mnie szereg emocji i skłoniła do wielu refleksji. Nic tu nie jest przerysowane, przekoloryzowane, przedramatyzowane czy odrealnione. To samo życie. W najczystszej postaci.Oprócz wątku głównego mamy jeszcze subtelnie zarysowany wątek
rodzącej się i kiełkującej przyjaźni i miłości. Nie zabraknie też walki o wolność mając na względzie czyjeś dobro. Więcej nic nie zdradzę, żeby nikomu nie zepsuć przyjemności czytania.

  Autorka posiada wyjątkowo plastyczne i lekkie pióro. Widać tu dużo włożonej pracy, no i oczywiście serca. Wszystko jest na swoim miejscu, a każdy detal starannie dopracowany
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na bohaterów. To postacie z krwi i kości. Bywają dobrzy i podli, popełniają błędy, mają swoje chwile słabości etc. Jednak dzięki temu są nam znacznie bliżsi, niż zwykliśmy sądzić.Jedynieliczyłam na ciutdokładniejszą analizę psychologiczną Artura. Na szczęście pod koniec powieści mężczyzna odsłania swoją duszę i głęboko skrywane emocje.Dlatego w ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona i usatysfakcjonowana. Dostałam piękną, przejmującą historię, acz bez grania na uczuciach czytelnika, co uważam za dodatkowy atut.

  Co tu dużo pisać czy przesadnie zachwalać - wystarczy samemu sięgnąć po książkę Anety Krasińskiej, aby się przekonać, że jest warta swojego czasu i uwagi. Z mojej strony mogę tylko gorąco polecić!


 ***
Tutaj możesz kupić książkę: klik
Fan-page A. Krasińskiej: klik
Oficjalna strona autorki: klik

Wyniki konkursu - Na ratunek

$
0
0
 Moi Drodzy,
 
nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu, w którym do zdobycia były 2 egzemplarze książki ''Ocalenie Callie i Kaydena'' J. Sorensen.
 
   Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w konkursie. Miałam niełatwy orzech do zgryzienia, gdyż wszystkie Wasze wypowiedzi zasługują na uwagę. Ale reguły konkursu są nieubłagane. Tylko dwie osoby mogłam nagrodzić. 
Zatem postanowiłam wybrać historięLonely S,która w moich oczach zachowała się jak prawdziwa bohaterka. Poruszyła mnie również opowieść Zjadam Skarpety. Ten epizod pokazał, że bezinteresowna pomoc może czasem odnieść skutek zupełnie odmienny od zamierzonego

 ~~ * ~~

Lonely S
Ostatnio trafiła mi się dość nieprzyjemna sytuacja, która mogła skończyć się tragicznie...
Szłam z koleżanką oddać krew do wyznaczonego punktu. Akurat dziwnym trafem poszłyśmy inną, niż zawsze drogą, która prowadziła obok przedszkola. Wiadomo, poranna godzina, chcieliśmy zrobić to jak najszybciej, aby nie czekać później w kilometrowych kolejkach. Przed nami szła młoda kobieta z córeczką. Tak na oko 4-5 lat. One i my rozmawiałyśmy na swój temat. Znajdowały się kilkanaście kroków przed nami. I nagle kobieta się do nas odwraca, trzymając córkę za rękę. Pierwszy raz widziałam na żywo takie przerażenie. Zaczęła wołać o pomoc bo jej dziecko się dusi.
Pierwsza reakcja? Rzuciłyśmy wszystko co mieliśmy pod ręką i biegiem do dziewczynki, która robiła się powoli sina. Koleżanka wyciągnęła telefon, aby zadzwonić po pogotowie, a ja złapałam od tyłu małą. Automatycznie pochyliłam ją do przodu, żeby miała głowę lekko w dół i zaczęłam mocno klepać ją po plecach. Po kilku klepnięciach w końcu wypluła jakiegoś żelka. Odwróciłam dziewczynkę, żeby zobaczyć czy już wszystko w porządku, a kiedy zobaczyłam, że jej twarz przybiera normalną barwę, odetchnęłam z ulgą.
Jej mama wzięła córkę na rękach i aż się popłakała. Odwołaliśmy karetkę, mówiąc, że już wszystko jest w porządku.
Kobieta nie przestawała nam dziękować. Adrenalina powoli opadała, ale ręce nadal mi się trzęsły.
Nigdy nie zapomnę tego co się tam zdarzyło. No i gdy kiedyś będę miała dzieci, nigdy nie dostaną żelki :< 

~~ * ~~

Zjadam Skarpety
Nawet nie planowałam udziału w tym konkursie, ale po tym, co wydarzyło mi się ostatnio uznałam, że warto jest spróbować. Historia, która przydarzyła mi się w sobotę z jednej strony sprawiła, że zwątpiłam w ludzi i w to, że warto jest im pomagać, a z drugiej strony pozwoliła mi wierzyć, że wszędzie są jakieś anioły, które nad nami czuwają.
Byłam w klubie, bo przyjaciółka obchodziła urodziny i razem z grupką osób, z którymi mamy naprawdę dobry kontakt wybrałyśmy się, aby jakoś inaczej uczcić ten dzień - zabawić się, wypić co nieco, potańczyć i spędzić razem czas. Wybrałyśmy miejsce, w którym zawsze jest masa ludzi - pozwala to na nieco anonimowości, co akurat dla mnie jest dość ważną kwestią. Tłok co nie miara, osób leżących na podłodze czy gdzieś na zewnątrz (pomimo niskiej temperatury!) też sporo, ogólnie widać było, że niektórzy aż za dobrze się bawili. W końcu jakaś grupka smarkul (zastanawiałam się później, czemu weszły, skoro na pierwszy rzut oka było widać, że pełnoletnie to one nie są) wymyśliły zabawę, w której podchodziło się od tyłu do jakiejś osoby i za kołnierz wlewało alkohol czy drinka. Spotkało to i mnie, dlatego mocno zdenerwowana udałam się do toalety, by zobaczyć co i jak. Nie było tam podziału na toalety damskie i męskie, więc kiedy weszłam, to od razu rzucił mi się w oczy leżący na ziemi mężczyzna. W pierwszej chwili go minęłam, bo pomyślałam, że pewnie pijany tak jak wielu innych, ale chwilę później się cofnęłam, bo głupio mi się zrobiło, że w ten sposób oceniłam człowieka, nawet go nie znając. Alkoholem nie śmierdział, jednak był nieprzytomny, dlatego mocno się przestraszyłam i zadzwoniłam po przyjaciółkę, by przyleciała do mnie, a sama zajęłam się przypominaniem podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy. Gdy chciałam rozpiąć temu mężczyźnie kurtkę, nagle się przebudził... i jak nie zaczął na mnie krzyczeć, że jestem złodziejką! Przyznaję, zatkało mnie. Nawet mi coś takiego nie przeszło przez głowę, bo i kto normalny widząc kogoś, kto potrzebuje pomocy, myśli o kradzieży? Pan jak się nie zerwał z podłogi i jak nie zaczął na mnie krzyczeć! Jako że nie należę do zbytnio wygadanych osób, to dość wcięło mnie i nieporadnie próbowałam wytłumaczyć, że leżał nieprzytomny, że chciałam mu pomóc, itd. Jednym słowem byłam spanikowana, już łzy krokodyle w oczach... a on mnie trzasnął w brzuch, tak że się zwinęłam... Wycelował idealnie w przeponę, nie mogłam wziąć oddechu i czułam wręcz, że coś naprawdę jest nie tak i że to robi się zbyt poważne. Oczywiście jeszcze większa panika, nie byłam w stanie chwycić telefonu i wybrać jakiegokolwiek numeru, miły pan też się ulotnił. Na całe szczęście przyszedł wtedy ochroniarz, bo zerknął akurat na monitoring z kamer i zobaczył, co się dzieje. Nie wiem, co by się stało, gdyby wtedy nie przyszedł - może bym się udusiła, może zaraz by mi przeszło - w każdym razie jednak wierzę, że tak miało być. Pewnie jest nikła możliwość, by ten pan to przeczytał, ale mogę Wam powiedzieć, że jestem mu naprawdę wdzięczna - jednak na tym świecie są jeszcze prawdziwi ludzie.


Gratuluję!

Fikcyjny układ

$
0
0

Uwikłani. Pokusa
Laurelin Paige

Tytuł oryginału: Fixed on you
Cykl: Uwikłani
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 360
Ocena: 5+/6   







Ona zatraca się w swoich chorobliwych obsesjach.
On skrywa mroczne tajemnice z przeszłości.

  Alayna Withers to młoda, atrakcyjna i niezwykle inteligentna dziewczyna, która właśnie obroniła tytuł MBA na prestiżowej nowojorskiej uczelni. Mimo to nadal pragnie pozostać w swojej pracy (w klubie nocnym), ale na stanowisku menedżera. Szybko nadarza się okazja, żeby porozmawiać nowym właścicielem lokalu o swoim awansie.Jednak przystojny miliarder Hudson Pierce ma wobec niej inne plany.

,,Chciałbym ci zaoferować pieniądze za pomoc w rozwiązaniu pewnego problemu. Uznałem, że idealnie nadajesz się do takiej pracy. (…)
- Potrzebuję cię, żebyś zerwała zaręczyny. (…)
- Uch, co takiego? A czyje?
Hudson ponownie odchylił się na oparcie sofy. Jego szare oczy błyszczały w migocącym świetle klubu.
- Moje.''

  Czy Alayna przyjmie niecodzienną propozycję? A może uniesie się honorem i stanowczo odmówi?

  Laurelin Paige to słynna amerykańska autorka serii erotycznych. Jej książki niezmiennie utrzymują się na szczytach list bestsellerów. Jest dumną członkinią międzynarodowego stowarzyszenia Mensa. W przerwach między pisaniem kolejnych rewelacyjnych powieści uwielbia śpiewać, oglądać Grę o tron albo marzyć o Michaelu Fassbenderze. ''Pokusa'' to pierwsza część trylogii erotycznej ''Uwikłani'', którą pokochały miliony kobiet na całym świecie. Rozpętała prawdziwe szaleństwo i z pewnością zainteresuje wszystkie fanki takich autorek, jak: E. L. James, S. Day czy I. Cao.

  Literatura erotyczna to dla niektórych czytelników temat tabu, ale nie dla mnie. Bardzo lubię tego typu książki. Jestem zdania, że mężczyźni mają swoje filmy dla dorosłych, a kobiety swój ''wibrator dla zmysłów''. Dlatego kiedy w moje ręce wpadła ''Pokusa'', ucieszyłam się jak małe dziecko na widok upragnionej zabawki. Historia sama w sobie wprawdzie nie zaskakuje niczym oryginalnym, ale ma w sobie coś, co sprawia, że nie można ani na moment oderwać się od czytania. Widzimy dwoje młodych ludzi, którzy dla wzajemnych korzyści postanawiają udawać przed całym światem, że są w sobie zakochani. Niestety zasady układu nieco się komplikują. Hudson z łatwością umie segregować elementy swojego życia, za to Alayna nie potrafił rozgraniczyć udawania od prawdy. Czy w zaistniałej sytuacji będą kontynuować swój plan? Tego musicie dowiedzieć się sami.

  Największą zaletą powieści są główni bohaterowie
oraz zachodzące między nimi interakcje. Hudson to szczery, bezkompromisowy, urodzony przywódca i manipulator – zawsze dostaje to, czego chce. Uważa, że jest całkowicie niezdolny do miłości, ponieważ przejawia pewnego rodzaju zaburzenia. Natomiast seksowna, ambitna i zdeterminowana Alayna kocha aż nadto, a co za tym idzie - ma na swoim koncie konflikty z prawem. Lecz mimo problemów oboje próbują jakoś radzić sobie w świecie osób stabilnych emocjonalnie. Z całych sił kibicowałem temu fikcyjnemu związkowi. Na pozór łączy ich tylko dziki seks, acz stopniowo coś zaczyna się zmieniać. Jednak, jak to w bajkach bywa, pojawia się okrutna wiedźma oraz intrygi, wzajemne uszczypliwości, manipulacje i oficjalne wbijanie sobie szpilki. Zatem przygotujcie się na emocjonujące konfrontacje, nieprzyjemne epizody i kłopotliwe sytuacje. 

  Świetna pozycja. Przeczytałam jednym tchem. Całość poprowadzona została z punktu widzenia Withers, co wzmaga wrażenie autentyzmu, nadaje obrazowi większej wiarygodności. Na plus oceniam styl pisania autorki – lekki, swobodny, acz bardzo konkretny. Kiedy trzeba jest subtelnie, romantycznie, innym razem żywiołowo, dynamicznie i z pazurem. Tempo akcji bez zarzutu – równe i żwawe. Poprawna jest również psychologiczna kreacja postaci. Nie są to żadne wyidealizowane marionetki, tylko ludzie z krwi i kości, którzy mają różne życiorysy, swoje słabe strony i gorsze dni. Brakowało mi jedynie możliwości głębszego poznania sylwetki brata Alayny i jego chłodnej relacji z siostrą. Mam nadzieję, że w kontynuacji serii jego obecność będzie bardziej odczuwalna.Oczywiście znajdziemy tu także odważne, bezpruderyjne opisy scen łóżkowych. W niektórych momentach moja wyobraźnia działała na zwiększonych obrotach.Kończąc, wspomnę, że niebawem ukaże się drugi tom tej trylogii, zatytułowany ''Obsesja'', oraz trzeci, pod tytułem ''Na zawsze''. Będzie też odrębna część ''Hudson'', która ukazuje całą historię z perspektywy głównego bohatera, czyli Hudsona Pierce’a. Już się nie mogę doczekać!

  Ta książka jest jak narkotyk: nęci, sprawia przyjemność i uzależnia. Uwodzicielsko i z temperamentem pokazuje, że miłość ma wiele odcieni i jest zdolnapokonać wszelkie granice. Co tu więcej pisać, po prostu Ulegnij ''Pokusie'', a z pewnością nie pożałujesz!

***

Świąteczny konkurs - rozsypał się worek z prezentami :)

$
0
0
Moi Drodzy,
święta coraz bliżej, a wraz z nimi prezenty gwiazdkowe. 

Ja także mam dla Was książkowe upominki od Świętego Mikołaja :)

Zasady są bardzo proste: 

wystarczy wybrać książkę, którą chcesz dostać ode mnie pod choinkę. 

Ale można wybrać tylko JEDNĄ, więc wybierz rozsądnie!

Jest jednak mały haczyk :)

Żeby wziąć udział w rozdaniu trzeba spełnić poniższe warunki:

 
1. Być obserwatorem mojego bloga: http://cyrysia.blogspot.com/
(opcja tylko dla blogerów) 

 
2. Polubić fanpage mojego bloga:
Literacki Świat Cyrysi

3. Podać w komentarzu swój adres mail, abym mogła się z Tobą skontaktować w razie wygranej.

Byłoby miło, gdybyście polubili również fan-page sponsorów nagród (ale nie jest to warunek konieczny).
 

 
 Spośród uczestników, którzy spełnią wszystkie wymogi regulaminu (zweryfikuje Wasze zgłoszenia) wylosuję aż 7 laureatów, którzy otrzymają upragnioną książkę.

 
Lista nagród:
  1. ''Hellheaven'' Raven Stark. 
  2. ''Kiedy wolność mówi szeptem'' Martyna Senator. 
  3. ''Miles'' Milena Wiktoria Jaworska
  4. ''Stalowe serce'' Laven Rose.
  5. ''Włoska symfonia'' Agnieszka Walczak-Chojecka.
  6. ''Rykoszet'' Marek Stelar.
  7. W worku Mikołaja książka niespodzianka z gatunkuYA (young adult).


Zapraszam do zabawy - ZAPRASZAJCIE TEŻ SWOICH  ZNAJOMYCH
!

 
 Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest
wydawnictwo Videograf, Milena Wiktoria Jaworska, Laven Rose, Agnieszka Walczak-Chojecka, wyd. Amber oraz Raven Stark.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy: być obserwatorem bloga LITERACKI ŚWIAT CYRYSI lub polubić fanpage bloga na Facebooku oraz podać swój adres mailowy.
4. Konkurs trwa od 2 grudnia 2015 roku do 13 grudnia 2015 roku do godz. 23.59
5. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 15 grudnia 2015 roku.
6. Nagrodami są:
''Hellheaven'', ''Kiedy wolność mówi szeptem'',''Miles',''Stalowe serce',''Włoska symfonia',''Rykoszet'' oraz książka niespodzianka z gatunku YA (young adult).
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy popiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
banerek dla zainteresowanych 

Wyniki zabójczego konkursu

$
0
0

Moi Drodzy,
 
nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu, w którym do zdobycia  jeden egzemplarz ''Zabójczy urok blondynki'' Danki Braun.
 


 Bardzo dziękuję za tak liczny udział w konkursie. Wszystkie Wasze wypowiedzi przeczytałam uważnie i wnikliwie. Nie ukrywam, że miałam naprawdę trudny wybór. Ale reguły konkursu są nieubłagane. Mogłam nagrodzić tylko jedną osobę. Książkę otrzymuje ... Katrina


Z doświadczenia wiem, że osoby dobrze wyglądające mają łatwiej, szybciej potrafią załatwić sprawę w urzędach czy innych firmach, gdzie obsługa jest płci męskiej. Niejednokrotnie sama "zgrywałam blondynkę", taki też mam kolor włosów, by tym samym Pan zza biurka, załatwił coś w moim imieniu, bo mi się nie bardzo chciało. Jednak, zdarzały się sytuacje, że wygląd nie pomagał, a wręcz przeszkadzał. Od wielu lat jestem fanką motoryzacji i off-roadu, pracuje u brata w warsztacie samochodowym jako dumnie nazywana "kierowniczka biura" i mam spore doświadczenie w tej branży. Kiedyś pojechałam do wulkanizacji zmienić koła w swoim aucie, oczywiście ładnie ubrana, stojąc przy aucie na podnośniku, stwierdziłam, że sprawdzę stan klocków hamulcowych itp. i dostałam straszne ochrzan od Pana z obsługi ze mam wyjść z budynku i poczekać na dworze. Potem podobną sytuację miałam w innym warsztacie. Gdybym ubrała bojówki i sportową kurtę i miała wygląd bardziej "męski" pewnie zostałabym wyrzucona. Nie ukrywam też, że jak dobrze wyglądam a jednocześnie podczas rozmowy, mężczyźni zdają sobie sprawę, że posiadam sporą wiedzę z zakresu marki Jeep, to od razu zmieniają zdanie na mój temat, na bardziej pozytywne. Więc różnie z tym wyglądem bywa. Mówi się, że ładne buzie mają duże szanse w modelingu, to też nie prawa, bo nawet oglądając Top Model możemy się przekonać, iż nie tylko buzia ma znaczenie. Najważniejsze jest to, by mieć trochę "oleju w głowie" :) Pozdrawiam.

~~* ~~ 

Gratuluję!
Witam.
Z doświadczenia wiem, że osoby dobrze wyglądające mają łatwiej, szybciej potrafią załatwić sprawę w urzędach czy innych firmach, gdzie obsługa jest płci męskiej. Niejednokrotnie sama "zgrywałam blondynkę", taki też mam kolor włosów, by tym samym Pan zza biurka, załatwił coś w moim imieniu, bo mi się nie bardzo chciało. Jednak, zdarzały się sytuacje, że wygląd nie pomagał, a wręcz przeszkadzał. Od wielu lat jestem fanką motoryzacji i off-roadu, pracuje u brata w warsztacie samochodowym jako dumnie nazywana "kierowniczka biura" i mam spore doświadczenie w tej branży. Kiedyś pojechałam do wulkanizacji zmienić koła w swoim aucie, oczywiście ładnie ubrana, stojąc przy aucie na podnośniku, stwierdziłam, że sprawdzę stan klocków hamulcowych itp. i dostałam straszne ochrzan od Pana z obsługi ze mam wyjść z budynku i poczekać na dworze. Potem podobną sytuację miałam w innym warsztacie. Gdybym ubrała bojówki i sportową kurtę i miała wygląd bardziej "męski" pewnie zostałabym wyrzucona. Nie ukrywam też, że jak dobrze wyglądam a jednocześnie podczas rozmowy, mężczyźni zdają sobie sprawę, że posiadam sporą wiedzę z zakresu marki Jeep, to od razu zmieniają zdanie na mój temat, na bardziej pozytywne. Więc różnie z tym wyglądem bywa. Mówi się, że ładne buzie mają duże szanse w modelingu, to też nie prawa, bo nawet oglądając Top Model możemy się przekonać, iż nie tylko buzia ma znaczenie. Najważniejsze jest to, by mieć trochę "oleju w głowie" :) Pozdrawiam.
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Witam.
Z doświadczenia wiem, że osoby dobrze wyglądające mają łatwiej, szybciej potrafią załatwić sprawę w urzędach czy innych firmach, gdzie obsługa jest płci męskiej. Niejednokrotnie sama "zgrywałam blondynkę", taki też mam kolor włosów, by tym samym Pan zza biurka, załatwił coś w moim imieniu, bo mi się nie bardzo chciało. Jednak, zdarzały się sytuacje, że wygląd nie pomagał, a wręcz przeszkadzał. Od wielu lat jestem fanką motoryzacji i off-roadu, pracuje u brata w warsztacie samochodowym jako dumnie nazywana "kierowniczka biura" i mam spore doświadczenie w tej branży. Kiedyś pojechałam do wulkanizacji zmienić koła w swoim aucie, oczywiście ładnie ubrana, stojąc przy aucie na podnośniku, stwierdziłam, że sprawdzę stan klocków hamulcowych itp. i dostałam straszne ochrzan od Pana z obsługi ze mam wyjść z budynku i poczekać na dworze. Potem podobną sytuację miałam w innym warsztacie. Gdybym ubrała bojówki i sportową kurtę i miała wygląd bardziej "męski" pewnie zostałabym wyrzucona. Nie ukrywam też, że jak dobrze wyglądam a jednocześnie podczas rozmowy, mężczyźni zdają sobie sprawę, że posiadam sporą wiedzę z zakresu marki Jeep, to od razu zmieniają zdanie na mój temat, na bardziej pozytywne. Więc różnie z tym wyglądem bywa. Mówi się, że ładne buzie mają duże szanse w modelingu, to też nie prawa, bo nawet oglądając Top Model możemy się przekonać, iż nie tylko buzia ma znaczenie. Najważniejsze jest to, by mieć trochę "oleju w głowie" :) Pozdrawiam.
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Witam.
Z doświadczenia wiem, że osoby dobrze wyglądające mają łatwiej, szybciej potrafią załatwić sprawę w urzędach czy innych firmach, gdzie obsługa jest płci męskiej. Niejednokrotnie sama "zgrywałam blondynkę", taki też mam kolor włosów, by tym samym Pan zza biurka, załatwił coś w moim imieniu, bo mi się nie bardzo chciało. Jednak, zdarzały się sytuacje, że wygląd nie pomagał, a wręcz przeszkadzał. Od wielu lat jestem fanką motoryzacji i off-roadu, pracuje u brata w warsztacie samochodowym jako dumnie nazywana "kierowniczka biura" i mam spore doświadczenie w tej branży. Kiedyś pojechałam do wulkanizacji zmienić koła w swoim aucie, oczywiście ładnie ubrana, stojąc przy aucie na podnośniku, stwierdziłam, że sprawdzę stan klocków hamulcowych itp. i dostałam straszne ochrzan od Pana z obsługi ze mam wyjść z budynku i poczekać na dworze. Potem podobną sytuację miałam w innym warsztacie. Gdybym ubrała bojówki i sportową kurtę i miała wygląd bardziej "męski" pewnie zostałabym wyrzucona. Nie ukrywam też, że jak dobrze wyglądam a jednocześnie podczas rozmowy, mężczyźni zdają sobie sprawę, że posiadam sporą wiedzę z zakresu marki Jeep, to od razu zmieniają zdanie na mój temat, na bardziej pozytywne. Więc różnie z tym wyglądem bywa. Mówi się, że ładne buzie mają duże szanse w modelingu, to też nie prawa, bo nawet oglądając Top Model możemy się przekonać, iż nie tylko buzia ma znaczenie. Najważniejsze jest to, by mieć trochę "oleju w głowie" :) Pozdrawiam.
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf
Sama jestem blondynką więc baaardzo chcę tę książkę!
A czy uroda pomaga w życiu? Oczywiście, że tak. Sama tego doświadczam na własnej skórze każdego dnia. Jak Cię piszą, tak Cię widzą, i nie ma znaczenia, że nie ocenia się książki po okładce. Żeby przeczytać książkę, niejednokrotnie zachęca Cię do niej okładka. Tak samo jest z ludźmi. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz ;). Wiem, że to dla wielu krzywdzące myślenie, ale dzisiejszy świat tak "zdziczał", że nie da się inaczej... Może zostanę skrytykowana, zbluzgana, ale wiem, jak byłam traktowana jeszcze kilka lat temu, jak byłam przysłowiowym "brzydkim kaczątkiem", a jak jest teraz, gdy zmieniłam w sobie parę rzeczy (okulary zamieniłam na soczewki, uprawiam sporty - na zdrowie!, częściej się uśmiecham)... Jest łatwiej, po prostu ;).
- See more at: http://cyrysia.blogspot.com/2015/11/zabojczy-konkurs.html#sthash.Mp24cXfR.dpuf

Zapowiedź ''Kochanie skaczę z Tobą'' Marty Sieroń pod patronatem medialnym LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

$
0
0
Miło mi poinformować, iż mój blog: LITERACKI ŚWIAT CYRYSIobjął patronatem medialnym książkę ''Kochanie skaczę z Tobą'' Marty Sieroń.
 
~~ * ~~

Oprócz tego moja rekomendacja znalazła się na tylnej okładce książki. Dziękuję wydawnictwu za ten zaszczyt
 

 Opis fabuły:

 Trójka zagubionych i przytłoczonych przez życie ludzi nosi na swoich barkach zupełnie inne brzemię. Pomimo względnej odmienności losów, każde z nich poszukuje ulgi w swoim cierpieniu w dokładnie ten sam sposób - poprzez odebranie sobie życia. Przypadek sprawia, że pewnej zimnej, jesiennej nocy spotykają się na Moście Brooklińskim w Nowym Jorku z wielkim postanowieniem wspólnego skoczenia w nieprzeniknioną toń East River. Jednak w bardzo absurdalnych okolicznościach do grupowego samobójstwa nie dochodzi.

PREMIERA 15 grudnia! 

Tu możesz pobrać darmowy fragment: klik

Recenzja niebawem. Będą też konkursy :) 

 Jesteście zainteresowani tym tytułem?

Przepraszam ....

$
0
0
Moi Drodzy! 
 
Jakiś czas temu informowałam Was, iż mój blog: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI objął patronatem medialnym najnowszą książkę Agnieszki Rusin, zatytułowaną ''Miłość w spadku''.

Niestety nastąpiły pewne komplikacje. Po przeczytaniu finalnego egzemplarza byłam przerażona brakiem korekty. Błąd za błędem - brak słów. Na szczęście po mojej interwencji wydawca wycofał książkę ze sprzedaży. Książka zostanie ponownie wydana na wiosnę, po dokładnym sprawdzeniu.
Bardzo Was przepraszam za zaistniałą sytuację....

Pechowa wycieczka

$
0
0

Morderstwo na Korfu
Alek Rogoziński

Wydawnictwo: Melanż
Ocena: 5+/6










     Mówi się, że niektórzy ludzie mają niesamowity dar przyciągania kłopotów.

  Joanna Szmidt – znana i ceniona pisarka romansów, udaje się na wakacje na malowniczą wyspę Korfu, by w ciszy i spokoju popracować nad swoją najnowsząksiążką. Niestety, plany mają to do siebie, że czasem trzeba je zmienić. Już pierwszego dnia pobytu kobieta staje się świadkiem morderstwa.Ofiarą jest właściciel hotelu. Szybko okazuje się, że praktycznie każdy z gości miał powód żeby źle życzyć Stefanosowi. Kim jest zabójca i jakie motywy nim kierują?

  "Morderstwo na Korfu" Alka Rogozińskiego, to druga część serii kryminalnej o Joannie, popularnej pisarce i jej menedżerce Betty. Autor z wykształcenia jest filologiem, a z zawodu dziennikarzem. Swoją karierę rozpoczął w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor.  Natomiast od 2007 r.  na stałe jest związany z magazynem Party. Kocha każdy rodzaj muzyki, podróże, i pisanie.

  Kryminał i komedia – czy z tego połączenia może wyjść coś dobrego? Okazuje się, że tak. Niniejsza pozycja jest tego najlepszym przykładem. Pierwszy tom "Ukochany z piekła rodem"średnio mi się podobał. Kręciłam nosem, czepiałam się szczegółów. Tym razem nie mam żadnych uwag. Bezsprzecznie widać, że autor w pełniukazał swój warsztat twórczy; wszystko od początku do końca jest przemyślane i dopracowane z należytą starannością. Oby tak dalej.

  Pomysł na fabułę może to nie jest zbyt oryginalny, ale sprawdzony i skuteczny, bo z natury budzi pewnego rodzaju detektywistyczną ciekawość. Dwanaście osób zakwaterowało się w hotelu na Korfu, z których tylko jedna przyjechała po to, aby odpocząć i dobrze się bawić. Pozostała grupa jest tu z zupełnie innych pobudek. Jakich? Nic nie zdradzę. 

  Znakomicie zapętlona intryga, do ostatniej strony trzyma w napięciu i zaskakuje. Kto i dlaczego zabił? Joanna wraz ze swoją niezawodną menadżerką Betty, próbuje rozwikłać tę zagadkę. Z jakim to wyjdzie rezultatem?
,,Gdyby obie mogły przewidzieć, jak potoczą się kolejne dni, z pewnością z miejsca skasowałyby rezerwację i czym prędzej zaczęły rozpakowywać walizkę. Niestety, żadna z nich nie miała tego dnia ataku jasnowidzenia.’’
  Przyznam, że miałam spory problem z wytypowaniem sprawcy. Praktycznie do samego końca trzeba czekać na wyjaśnienie sprawy, co finalnie punktuje na korzyść całej książki. 

  Przez karty powieści przewija się cała plejada intrygujących charakterów. Każdy z nich, w mniejszym czy większym stopniu, ma coś ciekawego do zaoferowania. Prym wiedzie oczywiścieJoanna i Betty. Ogień i woda. Pierwsza szalona, nierozważna, pełna sprzeczności. Druga spokojna,rozsądna i odpowiedzialna. Razem stanowią niezwykły tandem, przed którym trzeba mieć się na baczności, ponieważ niczym wyszkolony agent wyłapią każdą istotną zmianę w czyimś zachowaniu.

  Do gustu przypadł mi także styl pisania Alka Rogozińskiego. Posiada lekkie pióro oraz tworzy barwne, plastyczne opisy sytuacyjne. Nie brak też żartobliwych scen i błyskotliwych dialogów. Z kolei tempo akcji całkiem żwawe i dynamiczne, cały czas coś się dzieje. W ostatecznym rozrachunku całość prezentuje się znacznie lepiej niż część pierwsza serii.

  Podsumowując: Zabawna komedia kryminalna,pełna humoru i sarkastycznych uszczypliwości.
Nie sposób się przy niej nudzić. Porywa swoim tempem, zajmuje, wciąga i zapewnia świetny relaks. Polecam.


***
Fan Page Alka Rogozińskiego na Facebooku: klik

Wywiad konkursowy z Ireneuszem Piątkiem

$
0
0
Nazywam się Ireneusz Piątek. 
Z zamiłowania jestem historykiem. Od ponad 20 lat pisze artykuły, notki biograficzne, recenzje książek głównie na portale historyczne. Staram się dzielić moją wiedzą szczególnie z młodymi ludźmi którzy chcą się czegoś ciekawego o historii dowiedzieć.
W październiku 2015 wydawnictwo Bellona wydała moją pierwszą powieść "Sonderkommando Nebel" (Specjalny Oddział Mgła).
Powieść, której akcja dzieje się podczas II wojny światowej w USA, Europie i w Rosji (ZSRR) jest połączeniem historii z elementami fantasy i horroru.
Pisząc ją prawie 3 lata starałem się wykorzystać moją wiedzę o II wojnie i wpleść w wątki historyczne moich bohaterów, przedstawić ich postacie, przygody na tle tego strasznego konfliktu. 

  "Sonderkommando Nebel" na Lubimy Czytać:klik

 Dziś macie szansę na bliższe poznanie pana Ireneusza Piątka. Przez najbliższe kilka dni można zadawać autorowi swoje pytania (1-maksymalnie 3). Spośród wszystkich pytań zostanie wybranych 30 - 40, na które pan Ireneusz odpowie w osobnym poście, w formie wywiadu.

  Dwie osoby, która zdaniem autora zadadzą najciekawsze pytanie otrzymają nagrodę w postaci książki 
"Sonderkommando Nebel" wraz z dedykacją i autografem.

 Proszę nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie zignorowane.
 

  Serdecznie zachęcam do udziału w konkursie :) Nawet jeśli książka nie jest w Waszym guście, to może być doskonałym prezentem dla partnera, męża, taty, dziadka etc. Polecam!!!

 

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest Ireneusz Piątek.

3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1-maks. 3) panu Ireneuszowi Piątkowi na temat jego twórczości, zainteresowań itp.
4. Konkurs trwa od 4 grudnia 2015 roku do 9 grudnia 2015 roku do godz. 23.59
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 16 grudnia 2015 roku.
6. Nagrodą są dwa egzemplarze
"Sonderkommando Nebel" Ireneusza Piątka.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy popiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                  banerek dla zainteresowanych

Wywiad z Joanną Kupniewską

$
0
0
Gosik
Czy fakt, że od niedawna zajmuje się Pani pisaniem powieści wynika z tego, że to nowy pomysł, czy też wcześniej nie mogła go Pani zrealizować ze względu na inne zobowiązania życiowe (kariera, rodzina)?

Pierwsza powieść -„Dysonanse i harmonie” powstała impulsywnie i spontanicznie, a „Rozum kontra serce” wziął się z niedosytu. Czułam, że jeszcze się nie wygadałam ;) Hm... co gorsza, dalej tak czuję ;) Nigdy nie miałam w planie napisania powieści, a pisania nie uważam za pracę. Dokąd będzie sprawiało mi to przyjemność i znajdą się czytelnicy, którym czytanie moich słów będzie sprawiało radość, dotąd będę pisać.

Książko Miłości Moja
Co, bądź kto, inspiruje Panią do pisania tego typu książek?

Inspiracją może być wszystko. Od zdarzenia czy osoby, poprzez słowo, wspomnienie i melodię, aż do zapachu, czy smaku na języku. Każda osoba ma swoją opowieść. Każda rzecz ma swoją historię. Lecz niekoniecznie każda z nich musi, lub nawet powinna, ujrzeć światło dzienne.

Gosik 
Czy zgadza się Pani z opinią, że napisanie lekkiej, rozrywkowej powieści nie jest wcale łatwym zadaniem, ponieważ w sumie trudniej czytelnika doprowadzić do śmiechu niż do łez? 

To prawda. Wydaje mi się, że każda, średniouzdolniona humanistycznie osoba, potrafi wywołać łzę na twarzy czytelników, czy słuchaczy. Polacy (generalizując) są ludem bardzo wrażliwym, empatycznym i szczerym. Ja sama potrafię popłakać się oglądając wieczorne wiadomości. Ryczę na widok bezpańskich zwierząt, dzieci w domach dziecka, samotności starych ludzi... Co miesiąc uronię małą, metaforyczną łezkę na widok wysokości swojej wypłaty... Natomiast ze śmiechem różnie bywa. Niestety, wciąż większość Polaków stwierdzi, że szklanka jest w połowie pusta, a tylko nieliczni optymiści uznają, że połowa jest lepsza niż nic. Albo połówka...;)

Książko Miłości Moja
Pisanie wymaga lekkiego pióra, jeżeli chodzi o pisanie komedii, poza lekkim piórem, potrzeba również oryginalnego poczucia humoru. Czy pisząc zabawne sceny zdarzyło się Pani śmiać z własnych słów?

Rżałam jak pełnorasowa oślica ;) Szczególnie brało mnie późną nocą, gdy wszyscy domownicy już spali, a ja czytałam i poprawiałam to, co napisałam wcześniej ;)

Gosia
Pani Joanno, tak przy poniedziałku rano naszło mnie pytanie: co jest Pani motorem napędowym, co daje siłę do działania? 

Zależy kiedy. W poniedziałek z samego rana- kawa. Mocna i czarna. We wtorek po południu długi spacer z psem. W środę wspólny obiad z rodziną. W czwartek- polarowy kocyk i dobra książka. W piątek- sam fakt, że już piątek. W sobotę... hm... pomińmy to milczeniem. W niedzielę- zależy jak intensywna była sobota ;)

Sylwka S.

Czy warto walczyć o swoje marzenia? Czy czasami warto odpuścić tylko po to, aby kogoś nie skrzywdzić? Czy iść za słowami, że „życie jest tylko jedno” i dojść do niektórych rzeczy po trupach? 

O swoje marzenia zawsze warto walczyć. Trzeba iść za słowami, że życie jest tylko jedno, bo to przecież prawda. Pamiętajmy jednak, że czym uraczymy innych, to do nas wróci. Jeśli nasze marzenia mogą kogoś skrzywdzić lub wymagają trupów na drodze ich realizacji, to tak naprawdę nie są warte spełnienia.

martucha180

Jest Pani fizjoterapeutką. Jakie rady da Pani nam, zagorzałym czytelniczkom książek, aby jak najdłużej zachować zdrowe ciało? Może jakieś ćwiczenia z książkami? 

A więc (wiem, wiem, nigdy nie zaczynamy zdania od „a więc”;)), torby z książkami nosimy symetrycznie, w obu rękach. Na poprawę sylwetki niezbędne są encyklopedie. Kładziemy tomiszcze na głowie i spacerujemy po pokoju/biurze/klasie. Na wzmocnienie mięśni brzucha polecam komedie. Komedie pomogą nam również w treningu mięśni Kegla (odpowiedzialnych m.in. za trzymanie moczu). Ćwiczenia izometryczne (np. zaciskanie pięści) najlepiej wychodzą podczas lektury dramatów i thrillerów. Ogólnokondycyjne- podczas czytania książek przygodowych, awanturniczych i podróżniczych (ewentualnie przewodników). Relaksacyjne- powieści przyrodnicze. Do intelektualnych ćwiczeń mózgu najbardziej nadają się powieści kryminalne.

Delektuje się Pani jazdą konną w każdej postaci i ilości. Rozumiem, że hippika to dla Pani nie tylko hobby, to też sposób na życie. Co takiego magicznego jest w koniach i jeździe konnej, że mogłaby Pani nie schodzić z siodła? 


W hippice magiczne jest wszystko. Od zapachu siana w stajni, po czyszczenie siodła i uprzęży w gronie „koniarzy”. Od wyczesywania słomy z końskiej grzywy, po delikatny dotyk aksamitnych chrap, gdy delikatnie biorą przysmak z moich rąk. Magiczny jest wiatr we włosach, tętent kopyt i umykające za plecami drzewa. Mistyczna wręcz jest świadomość, że lekkim dotykiem rąk, dociskiem łydek i umiejętnym dosiadem, panuje się nad sześćsetkilogramowym zwierzęciem, które- gdyby chciało- z łatwością mogłoby mnie zabić.

Paulina

Fizjoterapia i Książki? Odpowiedzialny zawód i hobby? Obowiązek i przyjemność? Podwójna zawodowa miłość? A może z biegiem czasu i kolejnymi powieściami te proporcje się zmieniają? 

Cztery razy tak. Praca zawodowa jest dla mnie i obowiązkiem, i przyjemnością. Wykonywanie zawodu fizjoterapeuty daje mi olbrzymią satysfakcję. Gdy swoją wiedzą i doświadczeniem mogę sprawić, że jakość czyjegoś życia wyraźnie się poprawia, jestem autentycznie szczęśliwa. Taką samą satysfakcję dają mi zadowolone czytelniczki. A co będzie w przyszłości? Zobaczymy ;)

bookworm

Jest Pani osobą, która pisze książki. A czyje książki czyta Pani najchętniej? Czy warto czytać polskich autorów? 

Czytam bardzo wiele. Do sięgnięcia po jakąś pozycję zachęca mnie (lub nie) najpierw okładka, później opis. Gdy lektura czymś mnie urzeknie, szukam kolejnych dzieł danego autora i zazwyczaj się nie zawodzę. Jeśli książka jakiegoś twórcy mnie nie „wkręci”, nie sięgnę po następną. Jak na przykład... a, nieważne ;) Uwielbiam J. Chmielewską, I. Sowę,  M. Szwaję. Gdy usłyszałam o śmierci tej ostatniej, łzy pociekły po moich policzkach, tym bardziej, że przy okazji wydania „Dysonansów” wymieniłam z Nią kilka maili ;( .Uwielbiam sagę o Wiedźminie A. Sapkowskiego, chętnie czytam J. Piekarę, J. Ćwieka i J. Grzędowicza. Czasem skuszę się na jakiś nieznany, polski debiut i często udaje mi się ustrzelić prawdziwą perełkę ;)

Iza Czyta

Dla czytelnika czytanie to sposób na smutki, a czy pisanie powieści to może być sposób na chandrę? 

Oczywiście. Nie tylko zresztą powieści. Można pisać wiersze, listy, pamiętniki... Wiele osób pisze osobiste blogi. Ba, Mariolka- moja bohaterka pisze bloga (dysonanseiharmonie.blogspot.com). Można w ten sposób oczyścić swoje emocje, wyrzucić gniew, czy żal, podzielić się nimi z innymi. Tym bardziej, że Internet gwarantuje nam anonimowość, więc bez wstydu możemy być stuprocentowo szczerzy. Podobnie zresztą jest z dobrymi emocjami. Radość przeżywana w samotności wiele traci ze swojego uroku. Szczęście- to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy je dzielimy.

dziobasek3
Czy uważa Pani, że przyjaźń damsko - męska ma racje bytu, czy zawsze kończy się ona związkiem lub po prostu jest nieprawdziwa? A może ma Pani przyjaciela-mężczyznę?

Mam kilku przyjaciół płci męskiej. Jeden to mój życiowy partner, drugi, to mąż mojej przyjaciółki, pozostali, to mężowie moich sióstr. Mam wielu kolegów z pracy, z którymi jestem w bardzo dobrych stosunkach. W ogóle lubię ludzi, obydwojga płci. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Rany!!! Nie mam pojęcia! Chyba każdy odbiera to indywidualnie. Relacje z moimi męskimi przyjaciółmi są prawdziwe i typowe, ale chyba głupio byłoby kochać się skrycie we własnym szwagrze, nie? ;)

Edyta Chmura

Mam wrażenie, że kocha Pani zwierzęta (bo ja czasami mocniej niż ludzi). Czy wyobraża sobie Pani siebie w czasach prehistorycznych, gdy człowiek potrafił współżyć z przyrodą, cieszyć się nią i szanować rządzące nią prawa? Mogłaby się Pani przenieś na jakiś czas do jaskini ;)?

Może to naiwne, ale wierzę, że dzisiaj również człowiek potrafi współżyć z naturą, musi tylko Ją poznać. A jak pozna, to z pewnością pokocha i zacznie szanować. Zamiast do Londynu, czy Paryża pojedźmy do lasu. Zamiast w 4-gwiazdkowym hotelu, zamieszkajmy w gospodarstwie agroturystycznym. Zamiast wymyślnych dań i trunków zjedzmy prosty chleb z domowym twarogiem, zrobionym z własnoręcznie udojonego mleka. Gdy zobaczymy jak trudzi się Natura, aby nam dogodzić, gdy poczujemy, jak pod Jej wpływem zmieniło się nasze życie, przestaniemy odpłacać złem za dobro. A jaskinia? Cóż, za każdym razem, gdy muszę załatwić jakąś urzędową sprawę, mam wrażenie, że znalazłam się w prymitywnej jaskini w otoczeniu neandertalczyków...Albo, że sama zamieniłam się w HomoledwieErectus.

Iza

Załóżmy, że na 24 h mogłaby Pani przenieść się do świata przedstawionego w dowolnej powieść. Korzysta Pani z okazji? Jeśli tak, gdzie chciałaby Pan się przenieść? 

Jest całe mnóstwo takich światów. Praktycznie każda powieść wciąga mnie w swój klimat i choć moje ciało leniwie tkwi w fotelu, dusza nie próżnuje. Smaży jajecznicę w chatce hobbita, gna przez lasy siedząc w siodle tuż za Geraltem, czy też szybuje w przestworzach jako Saphira i pluje ogniem na wrogie armie ;)

Dagmara Janicka

Pani książki są lekkie i przyjemne, pełne humoru i uczuć. Jednak wiem, że Pani największa miłością są książki fantasy. Czy nie zastanawiała się Pani nad napisaniem jakiejś książki o wampirach, wilkołakach, elfach czy innych postaciach posiadających nadnaturalne zdolności? 

Nie wiem, czy mam wystarczająco bujną wyobraźnię. Książki (nie tylko fantasy) oparte na wciąż tych samych schematach z czasem stają się nudne, a realne życie wciąż dostarcza ekscytujących tematów.

Rose Belle

Pisze Pani 'na brudno' w zeszycie, na kartkach czy od razu w komputerze? 

Tylko laptop. Gdy nie mam dostępu do komputera, a jakaś genialna myśl przyjdzie mi do głowy, lub jestem świadkiem (ewentualnie uczestnikiem) jakiegoś zabawnego zdarzenia, notuję sobie przewodnią ideę na karteluszkach. A później przechodzę „drogę przez mękę”. Mam wybitnie „doktorski” charakter pisma i sama nie mogę odcyfrować własnych notatek ;)

Woli Pani książki papierowe czy elektroniczne? Czy Pani zdaniem e-booki wyprą tradycyjne książki? 


Czytam zarówno e-booki, jak i tradycyjnie wydane książki. Wolę wersję papierową, myślę jednak, że przyszłością są książki elektroniczne.

Gosik
Czy pracuje Pani takim trybem, jaki Kusy z „Rancza” polecał Tomkowi („codziennie od 16.00 do 20.00 siedzisz przy komputerze i piszesz”), czy też uważa Pani, że wszystko zależy od natchnienia i jednego dnia można pisać 10 godzin, a drugiego wcale? 

Zgadzam się w stu procentach z drugą opcją. Czasem piszę kilka godzin non stop, a innym razem nie dotykam klawiatury laptopa przez kilka dni. Każda rzecz zrobiona „na siłę” będzie co najwyżej przeciętna. Swoją drogą „Ranczo” to jeden z moich ulubionych seriali ;) 

Książko Miłości Moja
Jak często bohaterowie, w Pani książkach, mają cechy osób z Pani otoczenia, a może odziedziczyli jakieś cechy po Pani? 

Bohaterowie moich książek są sumą realnych postaci, moich własnych cech, poglądów i zachowań, przypadkowych osób, które czymś mnie zafascynowały, lub kreatur, które mnie wkurzały. I choć każda ze stworzonych przeze mnie kobiet jest inna, w każdej mogę odnaleźć siebie. Wiele czytelniczek powiedziało mi, że również one w dużym stopniu identyfikują się z Mariolką, Anną czy Aleksandrą, i jest to dla mnie olbrzymi komplement, oraz satysfakcja.

Miłka Kołakowska

Zrobiłam drobny rekonesans dwóch powieści Pani autorstwa i zauważyłam, że w obydwu przypadkach główną postacią jest kobieta. Czy to przypadek, czy może celowo obstawia Pani kobiece bohaterki na pierwszym planie? 

Jestem kobietą, czuję, myślę i działam jak kobieta. Mężczyźni są- jak wiadomo- z Marsa i większość rzeczy postrzegają zupełnie inaczej. Rozdzielanie włosa na cztery jest dla nich niemożliwością, mapę za to mogą odczytywać nawet do góry nogami ;) Próbując na siłę wczuć się w rolę mężczyzny, z pewnością nie byłabym wiarygodna.

Obydwie powieści wydają się skupiać wokół siebie dużo humoru i dość nieoczekiwanych wydarzeń. Czy któraś z zawartych w obu książkach sytuacji wydarzyła się Pani naprawdę? 


Owszem, sporo zdarzeń z realnego życia przeniosłam na kartki książek. Lecz za nic w świecie nie przyznam się których ;)
 
Molek Molek
„Dysonanse i harmonie”, „Rozum kontra serce” - skąd pomysł na tak skrajne zestawienie tytułów? Czy w Pani życiu też królują skrajności? 

Skrajności zdarzają się w życiu każdego z nas. I chyba dobrze, bo wtedy intensywniej odczuwamy i silniej przeżywamy. Czarny węgiel bardziej rzuca się w oczy na białym śniegu niż na szarej ziemi. Harmonia będzie piękniejsza, gdy zabrzmi po dysonansie. Tęcza po ulewnym deszczu będzie miała bardziej nasycone kolory niż ta po kapuśniaczku. Radość  najbardziej docenimy po smutku, a tęsknota zdecydowanie zwiększy intensywność miłości.

izabela81

„Rozum kontra serce” to książka pełna zabawnych dialogów, ripost, aluzji, sytuacji. A co tak na co dzień Panią bawi/śmieszy, poprawia nastrój? 

Wielu moich znajomych uważa, że mam nieco specyficzne poczucie humoru. Bawi mnie gra słów, komizm sytuacyjny, dwu, albo i trzyznaczność jakiejś wypowiedzi. Wyłapuję takie lapsusy i rozśmieszają mnie miny ludzi, którzy nie mają pojęcia z czego rechoczę ;) Nastrój zawsze poprawia mi kontakt z naturą. Najlepiej tą dziką, nieokiełznaną. 

Edyta Chmura
W „Rozum kontra serce” odwołuje się Pani do stereotypów — łysy mięśniak pozbawiony jest mózgu, a przystojny mężczyzna to babiarz. Czy na co dzień walczy Pani ze stereotypami (w jaki sposób?) czy lepiej machnąć ręką i pobłażliwie zaśmiać się z tych, którzy w nie wierzą i je podtrzymują dla przyszłych pokoleń? 

W „Rozum kontra serce” stereotypy mieszają się z „niestereotypami”. Jest przygłupi, choć poczciwy osiłek, lecz jest również młody, odpowiedzialny i pomocny policjant. Piękna, zgrabna i bogata kobieta nie może znaleźć szczęścia w miłości, a pulchna „kura domowa” żyje pełnią życia. Nie walczę ze stereotypami, tak jak nie walczę z wiatrakami. Każdy ma swój rozum (no, prawie każdy) i własną wizję swojego życia. Lubię stereotypy, lubię tradycje, lubię nawet zabobony ;). Choć wcale nie wierzę w skuteczność, odpukuję w niemalowane i obrywam guziki na widok kominiarza ;) 

Iza Czyta
Główna bohaterka Pani powieści to policjantka, może to Pani kiedyś marzyła, aby zostać policjantką? Lub ewentualnie jaki inny zawód Pani rozważała w młodości? 

Marzyłam o pracy w policji. Marzyłam też o aktorstwie, lotach w kosmos, pracy w edukacji i weterynarii. Chciałam być słynną piosenkarką, sprzedawczynią i strażaczką. Nigdy nie planowałam zostać fizjoterapeutką ani tym bardziej pisarką. Cóż, życie lubi zaskakiwać. I dobrze ;) 

izabela81
W „Rozumie kontra serce” porusza Pani wątek związany z tropieniem kłusowników, którzy zastawiają swoje sidła na zwierzęta leśne. Czym kierowała się Pani, umieszczając ten wątek? 

Jestem zwierzolubna. Widziałam kiedyś złapanego w sidła, martwego dzika. Był to makabryczny widok i wstrząsnęło mną ludzkie okrucieństwo. Obracając się na co dzień w towarzystwie „koniarzy” i uczestnicząc w przeróżnych Hubertusach, znam wielu myśliwych. Choć nie rozumiem jak można znajdować przyjemność w zabijaniu zwierząt, nie potępiam legalnych myśliwych. Mają oni swoje zasady, przepisy, i rygorystycznie się ich trzymają. Ściśle przestrzegają okresów ochronnych i czynnie dokarmiają zwierzynę w trudnym, zimowym czasie. Jednak jedyne polowanie, w którym chętnie biorę udział- to polowanie z aparatem fotograficznym. 

Drodzy Czytelnicy, poznaliście mnie już trochę i zauważyliście z pewnością, że moja osobowość jest trochę... hm... schizofreniczna? ;) Jak napisałam, w pewnym stopniu obdarzyłam moje bohaterki własnymi cechami, pozwólcie więc, że na część pytań odpowiem tak, jak odpowiedziałyby one.

megi94

Pani Joanno, a czym Pani częściej się kieruje, rozumem czy sercem?
 
 - Mariolka - zawsze trzeba kierować się sercem.
 - Anka - no oczywiście, że rozumem!

Marta Daft

Jakie emocje są Pani obce ?
 
- Mariolka - zazdrość, pycha, pewność siebie.
- Anka - skromność, uległość, opanowanie, strach.
 

World-of-idea
Nawiązując do tytułu książki — gdyby miała pani możliwość zamiany z jakąś osobą na rozum lub na serce na 1 dzień, który z tych organów by pani wybrała?
 
- Mariolka - Z Anką na rozum oczywiście.
 - Anka - Z Mariolką na serce ;)

Ania K

Czy jest Pani artystyczną duszą?
 
 - Mariolka - Nie umiem malować, ale kiedy nakładam obiad, staram się, aby talerz wyglądał pięknie i apetycznie. Nie znam się na poezji, ale czasem leżę sobie na łące i przypisuję kształt chmur do uczuć, lub przedmiotów. Nie umiem śpiewać, ale wzruszam się, gdy słyszę słodkie trele słowika, wesołe ćwierkanie wróbli, a nawet klangor żurawi.
- Anka - Piękno i dobro nie zawsze idą w parze, podobnie jak brzydota i zło.

Jaka książka, w Pani ocenie, zasługuje na miano najlepszej?


- Mariolka- wzbudzająca uczucia, rozpalająca zmysły i dająca pole do popisu dla wyobraźni.
- Anka - wesoła i zaskakująca.
 

Marta Daft
Jaką książkę wzięłaby pani ze sobą na bezludną wyspę (czy jest taka, do której lubi pani wracać).
 
- Mariolka - „Dom nad rozlewiskiem” M. Kalicińskiej.
- Anka - „Dwie głowy i jedna noga” lub inne kryminały J. Chmielewskiej.
 

martucha180
Czym jest dla Pani SŁOWO?
 
- Mariolka - pisane z wielkich liter trochę mnie przeraża. Kojarzy mi się z czymś mistycznym, religijnym i podniosłym. Zdecydowanie wolę swojskie słowo. Może być nawet nieprzyzwoite. Dużo bezpieczniejsze jest słowo pisane. Można się nad nim zastanowić, poprawić czy skreślić i napisać inne.
- Anka - SŁOWO, to dla mnie wyraz złożony z pięciu liter. Co myślę, to mówię.
 

I na koniec pytanie, które z jednej strony rozbroiło mnie kompletnie, a z drugiej może być doskonałym podsumowaniem ;)

Unknown

Na co dzień jestem uśmiechniętą osobą, jednak gdy rano o 6.00 dzwoni mi budzik i muszę wstać do szkoły to życie tak jakby ze mnie ucieka, nie mam ochoty na nic. To uczucie nie trwa długo ponieważ jak podnoszę okienne rolety i widzę słońce, śpiewające ptaki od razu czuję się lepiej, jednak teraz gdy mamy jesień i słońce nie pojawia się zbyt często czuję się okropnie i nie wiem jak temu zaradzić. Z tego co widzę to Pani książka jest naszpikowana pozytywizmami. Moim pytaniem jest: jak napisała Pani tak wesołą książkę w taką szarą jesień? 

Piękne, płynące prosto z serca pytanie, zadane z pewnością przez bardzo młodą, acz romantyczną osóbkę ;))) Ja również jestem uśmiechniętą osobą, choć nikt by tego nie odgadł o szóstej rano. Jestem sową, która wieczór przedłuża do późnych godzin nocnych, a rankiem najchętniej zamordowałaby każdego, kto próbuje ją wyciągnąć z łóżka. Moja ulubiona piosenka to „Budzikom śmierć!” ;). I niestety, uczucie to trwa aż do czasu przyjęcia odpowiedniej dawki kofeiny, odporne na ptaki, choćby nawet świergotały „Odę do radości”. Z pozytywizmem moje powieści nie mają nic wspólnego, bo praca u podstaw, oraz moralizatorstwo są mi zupełnie obce ;), natomiast owszem, mam nadzieję, że wywołują one pozytywne uczucia u czytelników. Jeśli chodzi o sedno pytania, to książkę napisałam wiosną. Jesienią została wydana i miło mi będzie, jeśli rozweseli Wam trochę tę szarą porę roku.

~~ * ~~

   Pozdrawiam serdecznie Cyrysię i wszystkich, którzy wzięli udział w zabawie. Powieść „Rozum kontra serce” chciałabym (za pośrednictwem autorki bloga) wręczyć Miłce Kołakowskiej (której opinii jestem bardzo ciekawa) i autorce ostatniego pytania - Unknown, aby nie czuła się już tak okropnie ;).

~~ * ~~

   Pozdrawiam również Panią Joannę i serdecznie dziękuję, w imieniu swoim i czytelników mojego bloga za udzielenie niezwykle interesującego wywiadu :)

''Kochanie skaczę z Tobą'' pod patronatem medialnym LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

$
0
0

Kochanie, skaczę z Tobą
Marta Sieroń

Wydawnictwo: Pearlic
Data premiery: 15 grudnia
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI







   Pewnego dnia Jonathan Cole, członek jednego z najbardziej znanych na świecie zespołów pop-rockowych (She ate my cat), spotyka na Moście Brooklińskim nieznajomą dziewczynę, która próbuje popełnić samobójstwo.

,,- Czy będzie z mojej strony wielkim faux-pas, jeśli spytam, co ty do cholery robisz? - mój zachrypnięty głos przerwał panująca wokół ciszę. Opierając się łokciami o metalową barierkę Mostu Brooklińskiego, chłonąłem panoramę Nowego Jorku, która o tej porze zapierała dech w piersi.
- Jeśli już musisz wiedzieć, to usiłuję popełnić samobójstwo – odparła pewnym siebie głosem, co kontrastowało zabawnie ze strachem, jaki widziałem w jej oczach, gdy patrzyła prosto w dół.''

  Co skłania Jane Fry do tak drastycznego kroku? Czy sławny muzyk powstrzyma ją od podjętej decyzji? A może zdecyduje się na inne, bardziej radykalne rozwiązanie?

  „Kochanie, skaczę z Tobą” to debiut powieściowy Marty Sieroń. Autorka jest studentką Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pisze i publikuje fragmenty swoich opowiadań od najmłodszych lat. Obecnie jej najbardziej znane prace dostępne są na stronie internetowej Wattpad.

  Ta książka to pełne zaskoczenie. Na początku jest zabawnie, z przytupem i absurdalnie, ale w miarę rozwoju fabuły atmosfera staje się coraz bardziej poważniejsza. Poznajemy dwoje młodych ludzi, których życie boleśnie doświadczyło, dlatego wybierają najprostszy ich zdaniem środek zaradczy - samobójstwo. Tylko czy taka forma tchórzostwa jest dobra? 

,,Ludzie z góry zakładają, że skoro głośno nie wykrzykujesz swojego cierpienia, wszystko jest z tobą dobrze. Nikt nie wie jednak, że to niemy krzyk jest tym najpotworniejszym.’’

  Autorka subtelnie, bez nacisku pokazuje, jak wyciągnąć pomocną dłoń do potencjalnego samobójcy. Jak okazać mu swoje wsparcie, zrozumienie i pozytywnie wzmocnić. I co najważniejsze, jak przekonać do tego, że życie jest cenne i niepowtarzalne, dlatego nie warto marnować szansy, którą nam dano.

  Kolejnym, ważnym aspektem poruszanym w publikacjijest brak tolerancji i poszanowania dla homoseksualizmu. To, że ktoś jest gejem lub lesbijką wcale nie oznacza, że jest złym człowiekiem. Czasami wręcz przeciwnie. Toteż powinniśmy zaakceptować i uszanować czyjąś odmienność, nawet, jeśli stoi ona w sprzeczności z wyznawanymi przez nas zasadami. Ponieważ agresja i nienawiść nie prowadzą do niczego dobrego. Przekonajcie się o tym czytając niniejszą lekturę.

 Nie mniej istotną kwestią jest ukazanie ciemnej strony sławy. Popularność jak kij, ma dwa końce. Na jednym są pieniądze, rzesze fanów, rozpoznawalność, sukces i prestiż. Na drugim – zero prywatności, ciągłe bycie na świeczniku (każdy czyn jest oceniany - często bardzo negatywnie) lub bezustannie dbanie o swój wizerunek. Dlatego też większość gwiazd show-biznesu ma kłopoty z alkoholem, narkotykami i własną psychiką. Podobnie było w przypadku Jonathana. Praca stała się jego przekleństwem, a sława trucizną i ulubioną używką. Jak zatem sławny gwiazdor poradził sobie z narastającą presją? Tego musicie dowiedzieć się sami.

  Podoba mi się styl pisania Marty: lekki, a zarazem niebanalny. Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest z punktu widzenia mężczyzny, czyli Jonathana. Dzięki temu historia brzmi bardziej wiarygodnie i szczerze i przede wszystkim skraca dystans między czytelnikiem a bohaterem. Tempo akcji całkiem żwawe, nie brakuje kilku ciekawych zwrotów. Świetnie nakreślone są główne postacie (a ich przekomarzania – rewelacja). Autorce udało się stworzyć wyraźne i wiarygodne portrety psychologiczne. Widać ich uczucia względem siebie, ból, niepewność, pustkę i nadzieję na lepsze jutro. Nie zabraknie też czarnego charakteru, który nieźle namiesza. Na plus oceniamrównież szalony, spontaniczny wątek miłosny. Między Jonathanem a Jane rodzi się uczucie. Oboje zranieni przez los, szukają wsparcia, pomocy w poukładaniu swojego życia na nowo. Ale czy znajdą ukojenie i upragnione szczęście? Nic nie zdradzę.

                         Podsumowując.

Konkursowy wywiad z Anetą Krasińską

$
0
0
Aneta Krasińska:
CÓRKA swoich rodziców;
SIOSTRA dwóch braci;
MAMA cudownych dzieci;
ŻONA ukochanego męża;
NAUCZYCIELKA usiłująca rozbudzić w swych uczniach miłość do języka ojczystego;
CZYTELNICZKA przedkładająca interesującą powieść ponad film;
PISARKA żywo zainteresowana tworzeniem intrygujących powieści;
OGRODNICZKA co roku zmieniająca koncepcję ogrodu;
OBSERWATORKA wciąż poszukująca wokół siebie inspiracji;
ŁASUCH z wiecznymi wyrzutami sumienia

Uwielbiam rodzinne podróże po Europie. Najlepiej odpoczywam w otoczeniu przyrody lub zabytków. Lubię obserwować ludzi i przestrzeń, w której funkcjonują. Kocham czytać tzw. dobrą literaturę kobiecą. Zadebiutowałam powieścią "Finezja uczuć" ukazującą trudne ludzkie wybory i ich konsekwencje. A kilka dni temu ukazała się moja kolejna książka zatytułowana ''Szukając szczęścia''.
 
  Recenzja książki ''Szukając szczęścia'': klik
  Fan-page A. Krasińskiej: klik
  Oficjalna strona autorki: klik


  Dziś macie szansę na bliższe poznanie Anety Krasińskiej. Przez najbliższe kilka dni można zadawać autorce swoje pytania (1- maksymalnie 3). Spośród wszystkich pytań zostanie wybranych 30, na które pani Aneta odpowie w osobnym poście, w formie wywiadu.

  Dwie osoby, która zdaniem autorki zadadzą najciekawsze pytanie otrzymają nagrodę w postaci książki ''Szukając szczęścia''.

Sponsorem nagród jest WydawnictwoNovae Res. 
Fan Page wydawnictwa na Facebookuklik 

Proszę nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie zignorowane.
 

Do dzieła kochani!!! 

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest wydawnictwo Novae Res.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1-maks. 3) Anety Krasińskiej na temat jej twórczości, zainteresowań itp.
4. Konkurs trwa od 7 grudnia 2015 roku do 11 grudnia 2015 roku do godz. 23.59
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 18 grudnia 2015 roku.
6. Nagrodą są dwa egzemplarze ''Szukając szczęścia'' Anety Krasińskiej

7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                  banerek dla zainteresowanych

Gdzie leży prawda?

$
0
0

Ocalić Daringham Hall
Kathryn Taylor

Cykl: Daringham Hall (tom 2)
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 13 stycznia
Ocena: 6-/6








   Czy zemsta faktycznie jest słodka i smakuje nawet na zimno?  A może lepiej być mądrzejszym i po prostu odpuścić?

  Ben Sterling to bogaty, przystojnym biznesmenem z Nowego Jorku. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego matka była żoną Ralpha Camdena, a on sam jest prawowitym spadkobiercą szlacheckiego angielskiego rodu. W zaistniałychokolicznościach zamierzaodzyskać to, co mu się prawnie należy. Niestety, nie wszystko idzie po jego myśli. Nad Daringham Hall zbierają się ciemne chmury, a Ben zastanawia się: ocalić, czy pogrążyć rodzinną posiadłość? Do jakich wniosków dojdzie?

  Kathryn Taylor jest niemiecką powieściopisarką, specjalizującą się we współczesnych romansach. Do tej pory wydała kilka książek, które przenoszą czytelnika w świat pełen pasji, namiętności i rodzących się uczuć. Prywatnie, Taylor jest szczęśliwą żoną i matką, a pisanie jest jej głównym zajęciem, a także pasją. W swoim dorobku literackim posiada m.in. "Barwy miłości", "Powrót do Daringham Hall" oraz najnowsza powieść – ''Ocalić Daringham Hall".

  Pierwszy tom wspominam bardzo dobrze, ale i drugi trzyma swój niezmienny poziom. Osią fabuły jest chęć zemsty na Camdenach, niemniej jednak równolegle przeplatają się też inne epizody(odbudowanie cieplejszych relacji między Benem a uroczą panią weterynarz, kiełkująca przyjaźń Petera z miejscową barmanką, a także rodzinne i sercowe rozterki Davida), które dodają powieści niepowtarzalnego kolorytu.  

  Amerykański biznesmen jest absolutnie pewien, że jego ojciec zasługuje na nienawiść, ponieważ porzucił swoją żonę na pastwę losu i nigdy nie dociekał, co się z nią dalej dzieje. Tymczasem Ralph podaje synowi zupełnie inną wersję wydarzeń i pragnie nawiązać z nim głębszą więź. Po której stronie leży prawda? Przygotujcie się na małe zaskoczenie

   Nie mogło oczywiście zabraknąć wątku miłosnego. Strzała Amora dotyka Bena i Kate oraz dwie inne pary. Wzajemność tych relacji niesie ze sobą korzyści i straty, rodzi wątpliwości i pytania: Co tak naprawdę czuję? Czy chcę czegoś więcej? Zwłaszcza Ben miota się w swoich uczuciach. Do tej pory unikał związków, zobowiązań, zbytniego zaangażowania. To był mechanizm obronny, który zawsze działał. Czy i tym razem rozsądek zwycięży nad emocjami? 

  Książka posiada swój wyjątkowy klimat. Współczesny świat subtelnie łączy się z  angielską elegancją i tradycją np. kult picia herbaty. W szczególności urzeka atmosfera arystokratycznej rezydencji, która emanuje tajemniczością,rodzinnymi sekretami, podstępną intrygą i niepokojącą energią mającą swe źródło w przeszłości. 

  Nie jest to wybitna lektura, mimo to skradła moje serce. Całość napisana jest prostym, a jednocześnie bardzo plastycznym językiem,ubarwiona opisami sytuacyjnymi i dialogami. Dodatkowym atutem powieści są bohaterowie: wyraziści i prawdziwi w swoim zachowaniu i emocjach. Plusem jest także wartka, dynamiczna akcja. Praktycznie cały czas coś się dzieje. Nie brak też odrobiny erotyzmu. Jak zatem widać, jest to pozycja, która powinna przypaść do gustu zarówno fanom literatury obyczajowej  jak i miłośnikom romansów.

  Podsumowując. Jeżeli "Powrót do Daringham Hall" przypadł Wam do gustu - to konieczniepowinniście sięgnąć po jego kontynuację. I tym razem otrzymacie piękną, wciągającąopowieść o nienawiści i chęci zemsty, zaufaniu, zdradzie i wybaczeniu, a także o wielkiej sile przyjaźni, miłości i nadziei. Z pewnością warto przeczytać.

***
Wydawnictwo Otwarte

Konkursowy wywiad z Martą Sieroń

$
0
0
Marta Sieroń - młoda pisarka, znana ze swojego specyficznego poczucia humoru i miłości do kudłatych kocich stworzeń. Wielka fanka absurdu i komicznych sytuacji, których jest świadkiem na co dzień. Dumna Bydgoszczanka. Miłośniczka dobrej muzyki, gorącej herbaty i niekończących się rozmów o życiu i jego perypetiach. Nieodwracalnie zakochana w ludziach i ich słabościach.
Marzycielka. Podróżnik amator. Profesjonalny pochłaniacz literatury klasycznej.Studentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz twórca literatury beletrystycznej i fantasy. Pisze i publikuje fragmenty swoich opowiadań od najmłodszych lat. Obecnie jej najbardziej znane prace dostępne są na stronie internetowej Wattpad, gdzie jej twórczość śledzą rzesze fanów".

 Recenzja ''Kochanie skaczę z Tobą'': klik

 Dziś macie szansę na bliższe poznanie Marty Sieroń. Przez najbliższe kilka dni można zadawać autorce swoje pytania (1-maksymalnie 3). Spośród wszystkich pytań zostanie wybranych 30 - 40, na które Marta odpowie w osobnym poście, w formie wywiadu.

  Jedna osoba, która zdaniem autorki zada najciekawsze pytanie otrzyma nagrodę w postaci książki ''Kochanie skaczę z Tobą''

Sponsorem nagród jest
Wydawnictwo Pearlic. 
Fan Page wydawnictwa na Facebookuklik 

Proszę nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie zignorowane.
 

Do dzieła kochani!!! 

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest
wydawnictwo Pearlic.
3.Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1-maks. 3) Marcie Sieroń na temat jej twórczości, zainteresowań itp.
4. Konkurs trwa od 9 grudnia 2015 roku do 13 grudnia 2015 roku do godz. 23.59
5. Wywiad oraz ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 20 grudnia 2015 roku.
6. Nagrodą jest jeden egzemplarz ''Kochanie skaczę z Tobą'' Marty Sieroń.

7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                  banerek dla zainteresowanych

Przypadkowe spotkanie

$
0
0

Urodzony uwodziciel
Susan Elizabeth Phillips

Tytuł oryginału:  NATURAL BORN CHARMER
Ilość stron: 336
Data wydania: 2015-12-08
Wydawnictwo: Amber
Ocena: 5/6







    Czasami jedno przypadkowe spotkanie może zmienić całe nasze życie.

  Pewnego dnia Dean Robillard, supergwiazdor futbolu spotyka przebraną za bobra dziewczynę maszerującą w upalny dzień skrajem szosy.Mężczyzna proponuje podwózkę. Tylko czy to dobry pomysł? Niebawem przekonuje się, że wpadł w sidła przeznaczenia, które może okazać się zgubne w skutkach.

  Susan Elizabeth Phillips, była aktorka i reżyser, jest jedną z najpopularniejszych autorek współczesnych romansów. Jej książki (Nikt mi się nie oprze, Panna młoda ucieka, Kandydat na ojca) zachwycają czytelniczki na całym świecie. Pełne życia, błyskotliwe, skrzące się humorem powieści zajmują najwyższe miejsca na listach bestsellerów „New York Timesa” i zdobywają prestiżowe nagrody, m.in. Romantic Times Lifetime Achievement Award.

I wydanie
  Pierwsze wydanie ''Urodzonego uwodziciela'' ukazało się w 2007 roku, a obecnie wznowiono pod tym samym tytułem, ale już w nowej szacie graficznej. Jako ciekawostkę dodam, że książka jest siódmym tomem cyklu: Chicago Stars. Trochę mnie to dziwi, że wydawnictwo pominęło poprzednie części serii. Lecz pragnę uspokoić, można czytać tentom bez znajomości poprzednich i nie odczuwa się żadnego dyskomfortu. 

  Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Na początku było jakoś tak niemrawo, trochę sztucznie, acz w miarę upływu czasu fabuła zaczęła się rozkręcać i zrobiło się naprawdę ciekawie i emocjonująco.Poznajemy dwoje skrajnych ludzi,z różnych środowisk społecznych i o różnym statusie finansowym. Blue Bailey jest szaloną, niespełnioną malarką, która ciągle szuka swojego miejsca we świecie, ale nigdzie nie może zagrzać miejsca na dłużej. Z kolei Dean Robillard to przystojny, seksowny, bajecznie bogaty i niezwykle popularny sportowiec. Kobiety na jego widok robią maślane oczy i wręcz rzucając się mu na szyję. Los sprawia, że drogi tych dwojga splatają się ze sobą. Jak dalej potoczy się ta znajomość? Będzie zabawnie, słodko-kwaśno, a chwilami romantycznie i wzruszająco. Ja jestem oczarowana.

  Bohaterowie stanowią niewątpliwy atut powieści. To barwne, wyraziste, niebanalne charaktery o intrygującej przeszłości. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Blue. Kobieta od najmłodszych lat przekazywana była pod opiekę różnych ludzi, podczas gdy jej matka zbawiała świat. To wszystko uświadomiło jej, że nie warto przywiązywać się do miejsc, rzeczy i ludzi. Lepiej liczyć tylko na siebie. Także czarujący, arogancki, pewny siebie futbolista zmaga się z wewnętrznymi demonami. Nigdy nie zaznał rodzicielskiego ciepła i miłości. Życie przyniosło mu tylko odrzucenie, rozczarowanie, samotność i pustkę. Jak widać, oboje mają ze sobą jednak coś wspólnego. Drugoplanowe postacie również świetnie się prezentują. Każdy z nich ma swoją historię i zasługuje na uwagę, między innymi rodzice Deana: April i Jack, którzy metodą małych kroczków próbują odpokutować swoje winy oraz Riley – przyrodnia siostra futbolisty: niepozorne brzydkie kaczątko, które przeistacza się w efektownego łabędzia. Nie sposób nie wspomnieć o czarnym charakterze, lokalnej wiedźmie, która, o dziwo, okazuje się mieć serce z wosku. 

  Wbrew pozorom, wątek miłosny nie przyćmiewa innych wydarzeń rozgrywających się w książce. I co najważniejsze, nie ocieka lukrem. Ma swój niepowtarzalny urok i temperament. Z przyjemnością obserwowałam kiełkujący romans pary głównych bohaterów. Pełno tu chemii, wzajemnego przyciągania, ciętych ripost, odważnych przekomarzań, drobnych kłamstewek i brutalnej prawdy. Zarówno Dean, jak i  Blue skrywa się pod maską niezależności i samowystarczalności. Jednak tak naprawdę to tylko udawanie, gra pozorów. W głębi duszy są poranieni i potwornie przerażeni, toteż czasami podejmują nieprzemyślane decyzje, które komplikują ich związek. Czy mimo różnych spięć i trudności będą razem - na dobre i na złe? Tego musicie dowiedzieć się sami. 

  Patrząc na całokształt –  to zaskakująco dobra pozycja. Fakt, że jest przewidywalna, ale mimo wszystko wciągająca. Plusem jest styl pisania autorki: lekki, prosty, zarazem plastyczny. Nie brak też błyskotliwych dialogów, z nutką sarkazmu i czarnego humoru. Akcja płynie dość wartko do przodu. Bywały chwile, w których śmiałam się pod nosem, ale były też i momenty, kiedy wzruszenie ściskało mi gardło. Dodatkowego smaczku nadają sceny erotyczne, pełne zmysłowości, czułości, z odrobiną szaleństwa. 

  Każdy z nas ma jakieś plany i marzenia. Chciałby być kimś, coś mieć, coś osiągnąć. Niestety, przewrotny los często miesza ludziom szyki.Co wtedy zrobić? Poddać się czy walczyć? ''Urodzony uwodziciel'' subtelnie pokazuje, że nie warto oglądać się za siebie, tylko trzeba znaleźć najlepszy sposób by pójść naprzód, bo można stracić coś bardzo ważnego np. miłość, rodzinę i szczęście. Serdecznie polecam. To jedna z tych książek, które dają do myślenia.


***
Wydawnictwo Amber

Wywiad z Aleksandrą Troszczyńską

$
0
0
Szarada
1. Co sprawiło, że ostatecznie udało ci się przełamać strach i postanowiłaś wysłać swoją książkę do wydawnictwa? Jak się wtedy czułaś?


Myślę, że chęć spełnienia marzenia i wizja radości za tym idącej, popchnęła mnie do ostatecznej decyzji. Oczywiście nie mogę pominąć namów przyjaciół, które jedynie utwierdziły mnie w przekonaniu – dlaczego nie? Niczego nie stracę, a mogę zyskać. Osobiście wychodzę z założenia, że powinno się dbać o swoje marzenia i spełniać wszystkie po kolei na tyle, na ile jest to możliwe. Jak się czułam? Pamiętam milion emocji przewijających się w moim sercu, gdy dostałam odpowiedź od wydawnictwa. I właśnie dla takich uczuć i takiego szczęścia warto było zaryzykować. Choć przyznaję, okropnie się bałam reakcji świata zewnętrznego na to, co stworzyłam. Wciąż się tego boję. Ale podniecenie i duma z samej siebie, zdecydowanie przezwyciężyły ten lęk.

maja.kubisz00
1. Co skłoniło Cię do napisania tej książki?
 

Szczerze powiedziawszy, pomysł na tę historię był jednym wielkim spontanem. Miałam w głowie pewną wizję, miałam zarys tego, co ma się wydarzyć i co chciałabym przekazać. Może właśnie to ostatnie popchnęło mnie do napisania Niemego. Powstało już tyle książek, a każda z nich jest wyjątkowa. Każda niesie za sobą jakiś przekaz. Ten mniejszy lub większy. Pomyślałam, że pisząc tę historię, mogłabym przekazać czytelnikom to, co siedzi w moim sercu. Mogłabym zdradzić w przyjemny sposób swoje własne postrzeganie świata, swoje przemyślenia. 
 
2. Czy będziesz kontynuowała swoją przygodę z pisaniem książek?


Myślę, że tak. Pisanie daje mi mnóstwo radości. Stało się moją pasją i sposobem na wyrażanie uczuć. Pisanie to taka moja mała odskocznia od rzeczywistości, od problemów. Dlaczego miałabym rezygnować z przyjemności.

Monika Stanisławska - NAGRODA!
1. W swojej książce poruszasz bardzo trudny temat molestowania seksualnego dzieci przez rodziców.Stąd też moje pytanie dlaczego właśnie taki temat poruszyłaś w swojej książce,co Cię skłoniło do jej napisania?
 

Jest to jeden z tych problemów, które wciąż pozostają tabu. Chciałam w dość lekki sposób ukazać na czym polega i jakie skutki niesie za sobą molestowanie. Chciałam również, by historia ta miała prawdziwy i znaczący przekaz. Szczerze powiedziawszy, lubię skłaniać ludzi do przemyśleń. Rozmyślań, które mogą wnieść coś znaczącego do ich życia. Nie jestem chyba stworzona do pisania sielankowych historii. 
 
2. Dlaczego to właśnie przyjaciół uważasz za swój największy skarb i stawiasz ich na pierwszym miejscu?A rodzina jakie miejsce zajmuje w Twoim życiu?
 

Osobiście, za skarb uważam coś nabytego. Właśnie dlatego nazwałam przyjaciół skarbem. Czymś niezwykle ważnym, czego nie dostaje się tak po prostu. Prawdziwi przyjaciele pozostają przy nas w najgorszych chwilach. To niezwykłe jak obca niegdyś osoba, może stać się nam tak bardzo bliska. Nigdy nie twierdziłam jednak, że są oni najważniejsi. Bo najważniejsza jest dla mnie rodzina. Od zawsze i na zawsze. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Opisując siebie, miałam w głowie przekonanie, że przecież to takie oczywiste. Teraz widzę, że chyba jednak źle to opisałam. Przyjaciele to mój największy, zdobyty skarb. Rodzina to moje życie. 
 
3. Jeżeli ktoś chciałby spełnić Twoje największe marzenie ale pod warunkami,które nie do końca by Ci odpowiadały albo były sprzeczne z Twoimi zasadami to co byś wybrała spełnienie marzenia czy pozostanie wierną sobie i swoim przekonaniom?


Wybrałabym oczywiście pozostanie wierną sobie samej. Spełnianie marzeń jest bardzo ważne, jednak nie może być ważniejsze od własnych wartości, przekonań. Myślę, że żadne marzenie – nawet te najskrytsze – nie jest warte życia i działania wbrew samemu sobie. Bo jaką się wtedy czerpie z tego radość?

Oliwia
1. Jednym z głównych wątków jest huśtawka w opuszczonym parku, na której przesiaduje Noelle. Dlaczego właśnie tam?


Dlaczego opuszczony park? Chciałam zaznaczyć pewne sprzeczności. Bo miejsce, które inni omijali szerokim łukiem, Noelle dawało niezwykle dużo ulgi. Czuła się w nim bezpiecznie, bo była tam sama. I nikt nie mógł jej skrzywdzić. Dlaczego huśtawka? To taki symbol małej dziewczynki, ukrytej w głównej bohaterce. Niewinności i głęboko chowanej beztroski w jej sercu.

Beata Lewandowska
1. Jakie masz cele w życiu?
 

Chciałabym skończyć studia i znaleźć pracę, która będzie odpowiadała mojemu kierunkowi. Chciałabym dać się pochłonąć temu co kocham i pomóc przy tym innym ludziom. Wiem, że to bardzo błahe, może zbyt oczywiste cele, ale tak właśnie jest. Dodatkowo, chciałabym pozostawać wciąż wierną sobie, spełniać swoje marzenia i trzymać się ludzi, których kocham. 
 
2. Jaki byś chciała dostać wymarzony prezent na święta?
 

Nie mam chyba takowego. Chciałabym spędzić święta z rodziną. Chciałabym, by każdy był w te dni szczerze radosny. To chyba byłby najlepszy prezent.
 
3. Ulubiona kolęda?


Bardzo długo się nad tym zastanawiałam i nie potrafię wybrać ulubionej. Każda ma w sobie pewną magię, każdą bardzo lubię. Każda przywołuje we mnie przyjemne odczucia i wspomnienia związane z dzieciństwem.

Monika
1. Miałam okazję przeczytać kilka twoich prac i zawsze zastanawiam się co najbardziej inspiruje cię w pisaniu, tworzeniu nowych historii?
 

Tak naprawdę inspiruje mnie wszystko. Otaczający świat. Przypadkowi ludzie, spotkani na ulicy. Wydarzenia z mojego życia, muzyka, filmy, inne książki. Moja własna wyobraźnia, która często bywa bardzo bujna. Często inspirują mnie również moje osobiste przemyślenia. Również ogromną inspiracją był, jest i będzie dla mnie mój ulubiony autor. Człowiek, dzięki któremu tak naprawdę odważyłam się zacząć pisać. Pan Janusz Wiśniewski przyczynił się nie tylko do mojego pisarskiego rozwoju, ale również do rozwoju emocjonalnego i dostrzeganiu piękna w najmniejszych gestach. 
 
2. Poruszasz wiele kontrowersyjnych tematów, o których często zapomina się w dzisiejszym świecie; mimo nagłaśniania giną w codzienności a książki o nich nadal zdają się być zbyt "ciężką" literaturą. Stąd moje pytanie: czy istnieje coś, co chciałabyś przekazać szerszemu gronu czytelników swoją twórczością?
 

Oczywiście. Chciałabym przekazać mnóstwo ważnych ,zapomnianych wartości. Chociażby radości z błahostek, które przecież składają się na większe szczęście, którego każdy z nas tak zachłannie poszukuje. Mam wrażenie, że choć tak łatwo przyswajana – sielanka jest zbyt oczywistym tematem w książkach. Oczywiście nie chcę tutaj nikogo obrazić, ani kłócić się z gustami. Sama uwielbiam zatapiać się w prostych, przyjemnych historiach. Chciałabym zwrócić uwagę swoich czytelników na małe gesty i dobro, które znika gdzieś w codziennym pędzie po sukces. Chciałabym ukazać jak wiele prostoty składa się na naprawdę piękną miłość. Chciałabym pokazać, czym różni się litość od współczucia. Chciałabym ukazać, że każdy jest wyjątkowy, każdy zasługuje na szacunek i każdy kiedyś odnajdzie to, czego szuka. 
 
3. Jaka byłaby twoja reakcja, gdyby ktoś kilka lat temu powiedział ci, że twoje opowiadania zdobędą tak wielką sympatię ze strony czytelników, a jedna z tych historii za kilka dni będzie dostępna w formie książki?


Na pewno zaczęłabym się śmiać i pukać w czoło. Nigdy nie sądziłam, że to się uda. Nigdy też za bardzo w siebie nie wierzyłam. Zawsze pragnęłam wydać książkę, jednak nigdy nie myślałam, że uda mi się napisać coś wartościowego. Coś z głębszym przekazem, którego mam nadzieję, każdy z czytelników się doszuka.

Książko Miłości Moja
1. Pisząc o takim temacie, musiała Pani poniekąd przeniknąć w podobne środowisko. Skąd czerpał Pani materiały do budowy książki?
 

Na co dzień mam styczność z psychologią. Z różnymi przypadkami, skutkującymi przeróżnymi stanami emocjonalnymi. Mnóstwo razy spotkałam się z tematem molestowania i tym, jak czasem problem ten jest zamiatany pod dywan. Zanim całkowicie skupiłam się na napisaniu tej historii, przeczytałam przeróżne artykuły, obejrzałam programy o takiej tematyce. Kierowałam się również swoją własną wiedzą na ten temat.
 
2. Czy Pani zamiłowanie do psychologii miało duży wpływ na tworzenie powieści.
 

Myślę, że miało ogromny wpływ. Ponieważ uwielbiam tajemnice ludzkich emocji, skupiłam się właśnie na tym. Przecież odczucia i emocje mają ogromne, jak nie najważniejsze znaczenie, we wszystkim co robimy, co dzieje się w naszym życiu. Zachowanie i stan głównej bohaterki, to mała próba, którą postawiłam przed samą sobą. Rozłożenie na czynniki pierwsze zachowania osoby dotkniętej takim problemem i przeanalizowanie wszystkiego, by czytelnicy mogli w prosty sposób zrozumieć dlaczego Noelle zachowywała się w taki, a nie inny sposób.
 
3. A teraz pytanie nie związane z książką, pisze Pani, że lubi dobrą rockową muzykę. Które zespoły, bądź utworzy są tymi najlepszymi.
(PS. Sama uwielbiam rocka, szczególnie tego z lat 80-tych ;) )


Powstało chyba zbyt wiele dobrych utworów, bym mogła wymienić je kolejno. Skupie się więc na zespołach. Zgadzam się, że rock z lat 80 był i jest tym najlepszym. Właśnie w nim zakochałam się najbardziej. Takie zespoły jak Bon Jovi, Aerosmith, Depche Mode, Scorpions, Guns N’ Roses czy nieco wcześniej – Queen. To klasyka, która przywołuje na moją skórę przyjemne dreszcze, czyli reakcje, które uwielbiam najbardziej. Uwielbiam również zespoły tworzące w latach współczesnych, szczególnie jeden, który zdobył nieodwołalnie moje serce.

Sandra M
1. Czy byłabyś na tyle odważna, aby wytatuować sobie cytat z własnej książki?

Mogłabym wytatuować sobie cytat piosenki, cytat z książki – jednak nigdy ze swoich dzieł. Moje serce rośnie, gdy ludzie uważają za wartościowe, zdania, które sama napisałam, jednak nie czuję, bym mogła pójść w tym kierunku. Osobiście uważałabym to za lekki narcyzm. 

2. Czy zależy Ci, aby Twoi czytelnicy kierowali się wartościami, jakie przekazujesz w swojej książce? 

Oczywiście. Bardzo mi na tym zależy. Właśnie dlatego staram się pisać coś wartościowego, coś chwytającego za serce. Jeśli tylko jestem w stanie wywrzeć znaczące wrażenie na pojedynczych czytelnikach, czuję, że osiągnęłam swój cel.

3. Jaka piosenka najbardziej kojarzy Ci się z "Niemym krzykiem"?

Mam co najmniej trzy piosenki, które na zawsze będą kojarzyły mi się z tą historią. Piosenki, które polecam. Piosenki, które miały ogromny wpływ na tworzenie historii Noelle i Williama. (Nickelback – Savin me; Three Days Grace – Never too late; The Script – Superheroes).

martucha180
1. Mam wielką maskotkę słonia, Za co Pani obsesyjnie uwielbia puchate zwierzaki i który z nich jest dla Pani najbardziej „puchate”?
 

Zdecydowanie za ich puchatość i możliwość przytulenia się do nich w każdej chwili. Za to, że potrafią poprawić humor, choć to takie proste. Moim marzeniem z dzieciństwa, aż do tej pory, jest wielki miś, w którym mogłabym się schować. I to właśnie misie są dla mnie najbardziej „puchate”. 
 
2. Znajomość, koleżeństwo, przyjaźń… Kiedy, po czym stwierdza Pani, dochodzi do wniosku, że z daną osobą łączy już Panią przyjaźń, a nie tylko zwykłe koleżeństwo?
 

Myślę, że od momentu, w którym nie wstydzę się i nie boję, mówić tej drugiej osobie o swoich uczuciach. Kiedy czuję się w jej towarzystwie niezwykle swobodnie. Gdy wiem, że mogę na nią liczyć, choć zna moje najmroczniejsze sekrety. Myślę, że to się czuje. Gdy dana osoba staje się dla ciebie kimś o wiele więcej, aniżeli zwykłą znajomą/znajomym do pogadania.  
 
3. Nie lubię kawy. Jak by mnie Pani przekonała do niej, do jakiego rodzaju, gatunku?

Nie wiem czy jestem w stanie podać racjonalne powody, bo sama wiem, że to co łączy mnie z kofeiną to już uzależnienie. Osobiście uwielbiam zwykłą kawę z mlekiem. Moim zdaniem, kawa jest przyjemnym i smacznym punktem dnia. Miłą przerwą w pracy, obowiązkach. Ogrzewa i dodaje energii, a ja nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia bez choćby jednego kubka. Najzwyklejsza czarna kawa lub ta z mlekiem, to najlepsze co świat mógł nam dać. A czytanie przy niej jest czymś niewyobrażalnie przyjemnym.

lizzy1994
1. Czy zastanawiałaś się jak by to było, gdyby historia 'Niemego krzyku' wydarzyła się naprawdę, bardzo blisko ciebie, w twoim otoczeniu?


Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Z jednej strony, każdemu życzę spotkania w swym życiu kogoś takiego jak William. Nauki czerpania przyjemności i radości z tych małych rzeczy. Jednak trzeba spojrzeć również na drugą stronę medalu. Na cierpienie, którego doświadczyła główna bohaterka. Tego nie życzyłabym nikomu. Szczerze powiedziawszy, nie jestem pewna jak zachowałabym się, gdyby w moim bliskim otoczeniu znalazła się taka osoba jak Noelle. Jedno tylko wiem na pewno, starałabym się być dla niej wsparciem.

Karmelkowa 1
1. Czy Niemy Krzyk dotyczy twojego otoczenia? Wysyła sygnały, ale nie reagujemy? Czy należy otworzyć oczy dla innej osoby?


Zdecydowanie nie dotyczy on mojego otoczenia, ale chciałam zwrócić nim uwagę na cierpienie, jakie istnieje na świecie. Może nawet gdzieś obok nas. Tą historią chcę otworzyć oczy swym czytelnikom, by zaczęli zwracać większą uwagę na innych ludzi. By spróbowali zatrzymać się choć na chwilę w całym tym niezdrowym pędzie i spojrzeli wstecz. Czy na pewno nie ominęli czegoś prawdziwie ważnego. By nie byli obojętni, by pielęgnowali w sobie dobro. Miłość, która jest w każdym z nas.

aaagusiek
1. Jesteś zakochana w psychologi. To znaczy, że uczysz się jej albo jesteś psychologiem? 

Tak, studiuję psychologię. Z każdym rokiem utwierdzam się w przekonaniu, iż wybrałam prawidłowo. Każdy kolejny semestr to dla mnie ogromna dawka naprawdę wspaniałej wiedzy.  
 
2. Kiedy napisałaś swój debiut i jak wyglądał proces jego tworzenia?
 

Myślę, że to właśnie Niemy był takim moim małym debiutem. Od samego początku zdawałam się na swoją wyobraźnie, na spontaniczność. Odkąd piszę więcej, odkryłam, że spontaniczność wychodzi mi najlepiej. Mam w głowie zarys historii i tego co chciałabym nią przekazać, a później po prostu piszę. 

3. Czy chciałabyś być "zawodową" pisarką, czy traktujesz pisanie bardziej jako hobby?
 
Pisanie to zdecydowanie moje hobby. Nie chciałabym kończyć na jednej, wydanej książce jednak nie wiążę swojej przyszłości stricte z pisaniem. Chciałabym, by ta przyjemność pozostała ze mną jeszcze przez bardzo długi czas. By wciąż była odskocznią od często bolesnego świata realnego.

Paulina
1. Co dla Pani oznacza "troszczyć się"? Pani nazwisko zobowiązuje od najmłodszych lat, może to stąd zamiłowanie do psychologii i wierność przyjaciołom? :)

Wiele razy spotkałam się z podobnymi opiniami, szczególnie w szkolnych latach. Często również zastanawiałam się czy to rzeczywiście nie jest swego rodzaju przeznaczeniem. 

2. Już niedługo debiut Pani książki. Jak radzi sobie Pani z emocjami? Czy czas - od skończenia pisania i ostatecznego ukształtowania powieści do zobaczenia ich ułożonych w stosiku na półce w księgarni - ciągnie się dla Pani nieskończenie? A może wręcz odwrotnie, gna jak szalony? 

Mam wrażenie, że czas jakby się zatrzymał. Wciąż nie potrafię uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Że to moja opowieść trafi do tak szerokiego grona czytelników. Z jednej strony czas gna jak szalony, bo pamiętam jak niedawno przecież wysyłałam swoją pracę z ogromną nadzieją pozytywnego spojrzenia na całą historię. Teraz książka jest już w sprzedaży. Z drugiej jednak strony, całe oczekiwanie na druk, na autorski egzemplarz. Wcześniej na recenzję – wszystko dłużyło się jakby w nieskończoność. 
 
3. Coraz bliżej święta i prezenty pod choinką. Należy Pani do osób zorganizowanych z gotowym planem już zakupionych prezentów, czy do osób bardziej spontanicznych czekających na ostatni dzwonek? Jaki jest Pani wymarzony prezent w tym roku? Jakaś książka? :)

Zdecydowanie należę do osób, które orientują się praktycznie w ostatniej chwili, że należałoby przejść się na jakieś świąteczne zakupy. Nigdy nie planuję takich rzeczy, bo mam wrażenie, że i tak nic nie pójdzie zgodnie z planem. Prezenty najczęściej kupuję w połowie – a przy dobrych wiatrach – na początku grudnia. Najgorsze i tak zawsze jest to, że praktycznie nigdy nie mam pomysłów na prezenty. Jeśli chodzi o wymarzony prezent, nie mam takowego. Tak jak wspominałam wcześniej, rodzinna atmosfera to wszystko, czego mogłabym sobie zażyczyć, jednakże nie pogardziłabym wcale jakąś ciekawą książką.

dziobasek3
1. Przyjaciele są dla Pani najważniejsi, a jakie cechy według Pani powinien posiadać prawdziwy przyjaciel? 

Przede wszystkim powinien być godny zaufania, uczciwy, szczery. Nie mam zbyt wielu „wymarzonych” cech przyjaciela. Mogłabym wskazać po prostu na swoich bliskich. Najważniejsze jest to, że czuję się przy nich naprawdę swobodnie, bezpiecznie. 
 
2. Czy przyjaźń damsko-męska jest możliwa według Pani? A może wśród swoich przyjaciół ma Pani jakiegoś mężczyznę?
 

Oczywiście, że jest możliwa. To tylko dziwny stereotyp. Mam wśród swoich przyjaciół mężczyznę i traktuję go jak rodzonego brata. Myślę, że w takich układach trzeba już od samego początku uświadomić sobie swoje pozycje, swoje uczucia do drugiej osoby. Myślę też, że jeśli taka przyjaźń przerodzi się w coś więcej, może to być związek prawdziwie cudowny. Czyż nie szukamy w związkach tego, co znajdujemy w przyjaźni?
 
3. Mówi się, że najlepsza, wyjątkową i najbardziej oddaną przyjaciółką jest mama, a jak to jest u Pani? Jak wyglądają relacje z mama?


To bardzo piękne stwierdzenie i zgadzam się z nim. To oczywiste, że nigdy nie będę mieć z mamą relacji takich, jak z moją najlepszą przyjaciółką, jednak traktuję ją bardzo podobnie. W końcu i tak zawsze kończę z milionem pytań i problemów u mamy. Kto jak nie własna rodzicielka, zna cię najlepiej i doradzi najbardziej szczerze, jak to tylko możliwe? 

izabela81
1. W "Niemym krzyku" porusza Pani ciężki temat, jakim jest molestowanie seksualne dziecka. Co sprawiło Pani największą trudność podczas opisywania tego tematu? 

Zawsze wczuwam się w postaci, które tworzę, opisuję. Myślę, że najciężej było mi wczuć się w skórę głównej bohaterki, która doświadczyła tak wiele cierpienia, tym bardziej, że uczucia i zachowania jakie wykazuje się po tym są mi zupełnie nieznane. Starałam się jednak z całych sił. 
 
2. Jak czytamy w recenzji Cyrysi, "Niemy krzyk" ociera się o filozofię, co tworzy niezapomnianą atmosferę. Czy zatem oprócz psychologii, filozofia odgrywa równie ważną rolę w Pani życiu?
 

Do tej pory nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że w mojej opowieści można odkryć filozoficzne fragmenty. Większość jest moimi własnymi przemyśleniami, które nigdy jakoś nie pasowały mi do filozofii. Myślę jednak, że filozofia jest częścią życia każdego człowieka, w większym lub mniejszym stopniu. 
 
3. Uwielbia Pani wgłębiać się w podstawy ludzkich emocji i z ogromnym entuzjazmem opisywać każdą z nich. A jakie emocje najbardziej chciałaby Pani przekazać w swoich (mam nadzieję) następnych książkach nam, czytelnikom? 
 
Jeśli tylko byłoby to możliwe i jeśli tylko bym potrafiła, chciałabym przekazać jak najwięcej emocji. Bo każda jest w naszym życiu równie ważna, choć nie zawsze pozwalamy sobie na ich zrozumienie, czy dopuszczenie do siebie ich mimowolnego powstawania.

Rose Belle
1. Jak osoba zamknięta w sobie ma otworzyć się przed światem? Jak powinna to zrobić? I jeśli lubi samotność i nie nawiązuje, kontaktów rozmów z innymi, ale wszyscy wokół nalegają, by była duszą towarzystwa- ma przyodziewać tak zwaną maskę i grać, by dogodzić innym? Wiem, że jak ktoś trzyma się na uboczu, to też nie jest dobre, ale jak ktoś nie umie lub nie lubi np. rozmawiać o sobie? Czy w ogóle można być samotnikiem, czy to już właśnie podlega jakimś zaburzeniom psychicznym i trzeba z tym walczyć? 

Myślę, że przede wszystkim taka osoba powinna pozostać sobą. Nie robić niczego, by „dogodzić” innym. Trzeba żyć według siebie, według swoich uczuć i pragnień. Często chcemy spodobać się wszystkim, ale przecież tak się nie da. Nie powinno się zmuszać samotnika do otworzenia się na świat, do częstych rozmów. To wbrew jego naturze. Nie można też zamykać się całkowicie na ludzi. Jeśli cokolwiek miałoby się zmienić w takiej osobie, chęć i pierwszy krok musiałby wyjść właśnie od niej.

2. Co poleca Pani na jesienną chandrę? Lubi Pani jesień? Czy uważa Pani, że jest to smutna, dobijająca pora roku czy wręcz urokliwa ze względu na kolor liści i np. możliwość wylegiwania się pod kocem z kubkiem gorącej herbaty i z książką w dłoni? 

Każda pora roku ma w sobie urok. Każda jest piękna na swój własny sposób. Lubię jesień za niezliczoną liczbę kolorów, za wiatr, za deszcz. Nie przeczę jednak, że często dopada mnie jesienna depresja. Mimo wszystko, znajduję więcej pozytywów, takich jak chociażby wymienione wylegiwanie się pod kocem.  
 
3. Lubi Pani dostawać prezenty czy bardziej obdarowywać innych? 

Zdecydowanie wole obdarowywać innych. Szczególnie, jeśli prezent zrobiony jest własnoręcznie. Myślę jednak, że każdy z nas lubi dostawać prezenty. Nawet te najmniejsze, najlepiej takie od serca.

Iza
1. Jakie jest Pani ulubione danie? Jeśli już przy tym jesteśmy, załóżmy, że proces napisania i wydania książki to potrawa. Jakie powinny być jej składniki według Pani?
 

Zawsze długo się nad tym zastanawiam jednak nigdy nie potrafię zdecydować. Przyznaję, że te porównanie pisania książki do potrawy jest bardzo ciekawym. Myślę, że przydałaby się na pewno spora garść weny, jeszcze większa garść pomysłów, szczypta swojej własnej duszy, odrobina czasu i chęci, kilka kropel magii dwa lub więcej wyraziste charaktery, które byłyby głównymi bohaterami.  
 
2. Załóżmy, że istnieje możliwość przeniesienia się (ale tylko na 24 h) do świata przedstawionego w dowolnej powieści. Skorzysta Pani? Do jakiej powieści chciałaby się przenieść, a może do żadnej?
 

Ta odpowiedź wyda się pewnie dość banalną, ale chciałabym przenieść się w świat magii przedstawionej przez J.K Rowling. Przyznaję, iż seria o Potterze skradła moje serce. Dokładnie tak jak większości ludzi w moim jak i w każdym wieku.  

3. Przypisze Pani do każdej litery swojego imienia cechę, która Panią opisuje? 

Myślę, ze wykorzystam do tego skrót mojego imienia ponieważ nigdy nie potrafiłam określać samej siebie. Odpowiedzialna, lojalna, altruistka.

Małgorzata Gwara
1. A zatem kawa, bo niemalże każdego dnia poświęcam temu tematowi 8 godzin życia. Czy masz jakiś swój specjalny sposób, w jaki przygotowujesz ten napój? A może wolisz standardową "małą" lub "mniej małą" czarną? 

Mam wrażenie, że robienie sobie kawy stało się moją małą, poranną tradycją. Zawsze wybieram największy kubek. Najbardziej lubię zwykłą, czarną kawę z mlekiem i odrobiną cukru. Czuję, że to uzależnienie, gdy za każdym razem upewniam się w tym, że dwie kawy to minimalna, dzienna ilość.

2. O co chciałabyś być zapytana, jednak takie pytanie nigdy dotąd nie padło? 

Bardzo dobre pytanie. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Zadawanie pytań zawsze stanowiło dla mnie niemały problem. Nie wiem jakie pytanie mogłabym zadać samej sobie. 

3. "Pisarz" - jaka jest Twoja definicja tego słowa? Jak można pisarzem zostać?

Kiedy człowiek zakochuje się w pisaniu. Zaczyna wkładać w każde słowo całego siebie, swój świat – ten prawdziwy czy też ten wyobrażony. Gdy poświęca się pisaniu i myśleniu nad swymi historiami mnóstwo czasu. Gdy pisze się możliwie regularnie i wciąż czerpie się z tego mnóstwo radości – moim zdaniem właśnie to określa pisarza.

bookworm
1. Jaka jest Twoja ulubiona kawa i przy jakiej kawie powstawał "Niemy krzyk"? 

Jeśli chodzi o te kupowane w kawiarniach, najczęściej wybieram latte. Kiedy jednak siedzę w domu i piszę, rozpieszczam się zwykłą kawą z mlekiem. I to właśnie przy niej powstawał „Niemy krzyk”. 

2. Jeśli dostałabyś szansę na podróż marzeń z nieograniczonymi środkami, ale musiałabyś wybrać 5 miejsc, które chciałabyś odwiedzić na całym świecie - jakie byłyby to miejsca, dlaczego właśnie te i kogo byś ze sobą zabrała? 

To bardzo ogranicza moje marzenia, ale jeśli dostałabym możliwość, by zwiedzić chociażby te pięć miejsc, wybrałabym na pewno Japonię, Chiny, Ameryki, Indie. Najbardziej egzotyczne miejsca z zupełnie inną kulturą, aniżeli ta w Polsce. Kogo bym zabrała? To trudne pytanie. To zależy od okoliczności. 

3. Pytanie z innej beczki - czy kiedykolwiek pisałaś z kimś tradycyjne listy - co sądzisz o coraz powszechniejszych akcjach pisania listów z innymi ludźmi?
 
Oczywiście. Miałam na tyle dużo szczęścia, by znalazł się ktoś, kto podzielałby moje zamiłowanie do listów. Od zawsze uważałam, iż sztuka pisania listów jest niezwykła. Niesie za sobą pewną magię. Wymaga skupienia, włożenia w treść naprawdę sporej cząstki siebie. Żałuje, że ta tradycja, ten sposób komunikowania się zanika. Z drugiej jednak strony cieszę się, że powoli niektórzy przypominają sobie o pięknie listów i ich uroku. Jestem jak najbardziej za takimi akcjami.

Emilia Bal
1. Czym są dla Ciebie słowa pisane, innymi słowy literatura, w którą się wczytujesz?
 
Dzięki literaturze, mogę utonąć w pięknym świecie wyobrażeń. Czytanie idealnie działa na wyobraźnie, a ja uwielbiam kiedy moja wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Literatura to zapisana na kartkach, ponadczasowa magia.

2. Czy żałujesz raz powziętych decyzji? 

To zawsze zależy od rodzaju decyzji, jaką podjęłam. Słynę z nieumiejętności podejmowania nawet tych najbanalniejszych, przez co często żałuję swoich wyborów.

3.Czy literatura powinna iść w kierunku niszowym, dotąd nieznanym spopularyzowanym odbiorcom?

Moim zdaniem tak. Choć zawsze pozostaje problem z odbiorem. Właśnie dlatego powinno się pozostać przy obecnych „kategoriach”. Nie każda książka, nie każdy rodzaj historii jest dla wszystkich.

tofi
1. Jeśli książka nie okaże się sukcesem czy mimo to nie przestaniesz pisać? 

Oczywiście, że nie przestanę. Mam ogromną nadzieję, że historia przypadnie do gustu większej liczbie odbiorców jednak liczę się również z tym, że nie każdemu może się spodobać. Przecież każdy ma zupełnie inny gust, każdy ma prawo do własnego zdania. I nie ma chyba na świecie takiej książki, która podobałaby się dosłownie każdemu.

2. Jeśli mogłabyś spotkać kogoś kogo poznałaś dzięki swojej przygodzie z pisaniem, kto by to był? 

O ile dobrze zrozumiałam pytanie - chciałabym spotkać pierwowzór stworzonego przeze mnie William’a. To na pewno. Kogo jeszcze? Gdybym tylko mogła, chciałabym poznać ludzi, których podziwiam. Ludzi, którzy wnoszą tak wiele do sztuki. Najbardziej jednak chciałabym spotkać swoich idoli muzycznych. Wymarzyłam sobie również, by spotkać się z każdym moim czytelnikiem, by podziękować, by powiedzieć jak wiele dla mnie znaczy każdy z nich.

3. Czy będziesz próbowała pomóc nowicjuszom wykorzystując do tego swoją rosnącą popularność?

Oczywiście, że tak. Uwielbiam pomagać, a nie uważam również, bym osiągnęła popularność. W dodatku rosnącą. Mimo wszystko, gdyby udało mi się w jakiś sposób wspiąć na jakiś wyższy szczyt, nigdy nie zapomniałabym o swoich początkach. O ludziach, którzy tak jak ja, walczą o swoje marzenia.


 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję serdecznie Aleksandrze Troszczyńskiej za poświęcenie swojego czasuoraz za udzielenie czytelnikom mojego bloga niezwykle interesującego wywiadu.  

Składam także gorące podziękowania wszystkim, którzy zadali autorowi pytania.  


Osoba wyróżniona otrzymuje nagrodę w postaci książki ''Niemy krzyk''.

Gratuluję i pozdrawiam!!!

cyrysia

Gdzie jest mała Nikola?

$
0
0

Zaginięcie
Remigiusz Mróz 
 
Wydawnictwo: Czwarta Strona
ilość stron: 509
data premiery: 21.10.2015
Ocena: 5+/6







   
  Zaginięcie dziecka to wielka tragedia, szczególnie dla rodziców i najbliższych. Rodzą się pytania i wątpliwości, co tak naprawdę się stało i dlaczego? Tymczasem rzeczywistość  bywa niekiedy bardzo zaskakująca…

  Z letniskowej posiadłości w niewyjaśnionych okolicznościach znika trzyletnia Nikola, córka Awita i Angeliki Szlezyngierów,majętnego małżeństwa. Wszystkie drzwi i okna były zamknięte, a przez całą noc działał alarm antywłamaniowy. W zaistniałej sytuacji policja podejrzewa rodziców dziewczynki. Joanna Chyłka wraz ze swoim podopiecznym Kordianem Oryńskim  (prawnicy z kancelarii Żelazny & McVay), podejmują się bronić oskarżonych. Gdzie jest mała Nikola? Została porwana? Zabita? Czy jej rodzice są bez winy? A może jednak mają coś na sumieniu?

   "Zaginięcie" Remigiusza Mroza jest drugim tomem serii o Chyłce i Zordonie.  Autor urodził się 15 stycznia 1987 w Opolu. Ma na swoim koncie wiele powieści oraz cykl publicystyczny "Kurs pisania". Ukończył z wyróżnieniem Akademię Leona Koźmińskiego w Warszawie, gdzie uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych.

  Bardzo pozytywnie wspominam pierwszy tom cyklu, czyli "Kasację". To jeden z lepszych thrillerów prawniczych, jaki miałam okazję poznać. A jak było tym razem? Brak mi słów! Mróz wspiął się na wyżyny swoich pisarskich możliwości i pokazał, że Polak też potrafi. Już sam pomysł na zawiązanie fabuły zasługuje na pochwałę. Całą noc dom był zabezpieczony niczym forteca, a jednak trzyletnia dziewczynka zniknęła bez śladu. Co się z nią stało? Przygotujcie się na wspaniałą psychologiczną grę, która maksymalnie podkręci moc waszych szarych komórek. Intryga przypomina rozgrywki w tenisie stołowym. Raz piłeczka jest po stronie obrońców, by za chwilę ruszyć w przeciwnym kierunku. Dawno nie czułam się tak skołowana. Autor umiejętnie oszukuje, kluczy, wciąż podsuwa nowe tropy, fakty i przypuszczenia. Do samego końca nie wiedziałam, co jest prawdą, a co kłamstwem.

,,- Koniec pomiatania kancelarią Żelazny & McVay. Przystępujemy do kontrataku.
- I jak mamy zamiar go wyprowadzić?
- Kultywując najszlachetniejsze tradycje naszej firmy,
- Będziemy łgać, przeinaczać fakty, naginać prawdę, stosować manipulacje i zastraszać ludzi?
- Lepiej bym tego nie ujęła.''

  Niezaprzeczalnym atutem powieści jest prawniczy duet: Joanna Chyłka i Kordian Oryńskiki vel Zordon. Ona -  słynie z ciętego języka, własnego zdania i kontrowersyjnego podejścia do swojej pracy. Choć bywają  momenty słabości, podczas których objawia swoją ludzką twarz. On - ze spokojnego, potulnego chłopczyka zmienia się w zdecydowanego, charakternego mężczyznę. Razem znakomicie się uzupełniają. Także całkiem dobrze prezentują się postacie drugoplanowe. Jedynie brakowało mi trochę głębszego portretu psychologicznego Angeliki, a konkretnie tego, jak przeżywa stratę córki. Po prostu jej emocje raziły sztucznością. 

  W poprzednim tomie prywatne relacje pary głównych bohaterów były bardzo napięte. I tym razem aż iskrzy w powietrzu, chociaż
próbują ukrywać swoje prawdziwe uczucia pod maską obojętności, ciętych ripost i złośliwości, .
 ,,Położył ją na łóżku, a potem wysunął ręce. Nieopacznie jego dłoń trafiła na jej pośladek. Zaklął w duchu, mając nadzieję, że tego nie poczuła. Kiedy na nią spojrzał, przekonał się, że była to złudna nadzieja.
Wskazała na jego krocze.
- Zordon.
- No co?
- Jesteś podniecony. (…)
- Czasem pałam do ciebie czystą nienawiścią – burknął  zza progu.
- Tak, właśnie widziałam tę nienawiść.
- Wypadek przy pracy.
- Aha.''
  Czy będziemy świadkami kiełkującego romansu? Nic nie zdradzę.

  Ta książka jest niczym przejażdżka kolejką górską. Cały czas towarzyszy nam napięcie emocjonalne. Oprócz procesu sądowego czeka nas spora dawka niebezpiecznych  przygód: zdradzieckie ciosy poniżej pasa, uwikłanie w nielegalne działania, konszachty z półświatkiem, zabawa w detektywa, a co za tym idzie -odkrywanie szokujących sekretów. Z pewnością nie będziecie narzekać na brak mocnych wrażeń.

  Autor ma niewątpliwy dar pisania. Cechuje go lekkość pióra, bogata wyobraźnia oraz dbanie o realizm historii, czyli doskonała znajomość terminologii prawniczej. Nie brak też plastycznych opisów i błyskotliwych dialogów. W ogólnym rozrachunku jestem zadowolona. Dostałam kawał porządnej prozy, którą śmiało mogę polecić każdemu, niezależnie od preferowanych gatunków. Ja tymczasem czekam z niecierpliwością na trzeci tom. 

  Co tu więcej pisać. Według mnie Remigiusz Mróz to jeden z najlepszych współczesnych pisarzy. Jest jak Midas, czego dotknie zamienia w złoto. Oby tak dalej! A tymczasem wszystkich gorąco zachęcam do przeczytania niniejszej pozycji. Satysfakcja gwarantowana.



***
Wydawnictwo Czwarta Strona

Zapowiedź ,,Parabellum. Głębia osobowości'' i ,,Pozytywka'' pod patronatem medialnym LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

$
0
0

Moi Drodzy,
już niebawem, dokładnie 13 stycznia 2016 roku swoją premierę będą miały dwie wyjątkowe powieści, które LITERACKI ŚWIAT CYRYSI objął patronatem medialnym. 


,,Pozytywka'' Agnieszki Lis.


Gdy cichną weselne dzwony, nadchodzi proza życia
Monika nie wierzy własnemu szczęściu. Wystawny ślub, którego zazdrości jej cała wieś, bogaty i przystojny mąż oraz wspaniałe życie w okazałej willi teściów na warszawskim Żoliborzu. Wielkie miasto otwiera przed dziewczyną nowe możliwości, ale kryje też wiele pokus. Coraz częściej ulega im Robert, który nawet w oczach żony przestaje być księciem z bajki. Młodych łączy jednak marzenie o dziecku. Gdy więc w wigilijny wieczór Monika ujawnia rodzinie wynik testu ciążowego, nic jeszcze nie zapowiada tragedii…
„Pozytywka” to słodko-gorzka opowieść o marzeniach, które potrafią się spełniać w zaskakujący sposób. O samotności pośród ludzi, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wreszcie o stracie, która wyzwala najgorsze instynkty, ale też wielką siłę.

~~ * ~~

 ,,Parabellum. Głębia osobowości'' Remigiusza Mroza.

 Trzeci, ostatni tom świetnie przyjętej serii historycznej!
Jest rok 1940, fala nazizmu zalewa Europę. Polacy resztkami sił walczą z okupantem, a ich człowieczeństwo zostaje wystawione na próbę…
Braci Zaniewskich czeka daleka i niebezpieczna droga. Po odnalezieniu przyjaciela z armii Bronek postanawia przedostać się na Zachód, gdzie mają formować się polskie oddziały. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem. Decyzja podjęta pod wpływem chwili zupełnie odmieni jego los. Tymczasem Staszek, rozdzielony z Marią, niechybnie zmierza prosto na spotkanie śmierci…
Po drugiej stronie barykady pewien oficer SS będzie musiał zdecydować, czy ważniejsza jest dla niego lojalność wobec kraju, czy wobec ludzi…
„Po prostu coś niesamowitego” – Anita Boharewicz, bookreviews.pl
„Wbija w fotel” – Olga Kowalska, WielkiBuk.com
„Gorąco polecam!” – Paweł Kukliński, lubimyczytac.pl

~~ * ~~

Recenzja niebawem. Będą też konkursy :) 

Który tytuł najbardziej Was zainteresował? Ja gorąco polecam obie książki :)
Viewing all 3473 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>