Kalinowe serce
Teresa Ewa Opoka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 400
Ocena: 5-/6
Zawsze warto marzyć, mieć w życiu cele, ideały, do których się zdąża.
Dziewiętnastoletnia Kalina ma jasno sprecyzowane plany na przyszłość: zamierza odwiedzić mamę w Anglii, zarobić na przyszłe studia i wyrwać się z rodzinnej wioski do dużego miasta. Jednak przewrotny los niszczy wszystko. Dziewczyna niespodziewanie musi wziąć odpowiedzialność za swoją rodzinę. Na dodatek zostaje z tym wszystkim zupełnie sama. Jednak pewnego dnia przypadkowe spotkanie z nieznajomym mężczyzną odmienia jej szarą egzystencję. Tylko czy Kalina jest gotowa na tak radykalne zmiany?
Teresa Ewa Opoka (ur. 1948) to poetka, prozaiczka, dramatopisarka. Debiutowała tomikiem wierszy ''Przypadki''. Jest autorką kilku powieści (''Abecadło kobiety tamtych lat'', ''Kocie oczy'', ''Umrzesz dopiero się zacznie'', ''Wszystko o Edycie'', ''Wyspa kobiet''), zbioru opowiadań ''Miłość nad życie'' oraz książek dla dzieci. Dramat ''Pątniczki'' wyróżniono na Festiwalu Sztuk Odważnych w Radomiu w 2006 roku, a słuchowisko ''Ósma dziesięć o zmierzchu'' otrzymało drugą nagrodę w ogólnopolskim konkursie Teatru Polskiego Radia w 2006 roku. Spektakl ''Uliczna ballada'' wystawiono w teatrze w Radomiu.
Znam już jedną powieść autorki zatytułowaną ''Żona psychopaty'', która wywarła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. A jak było tym razem? Dobrze, choć oczekiwałem czegoś znacznie więcej. Fabuła co prawda nie porywa oryginalną treścią, ani emocjami, które, moim zdaniem, wielokrotnie były tłumione. Niemniej jednak śledzi się ją z zainteresowaniem i uwagą do samego końca. Mamy młodą dziewczynę u progu dorosłości, która próbuje walczyć o siebie i o swoich bliskich. Nie jest to jednak proste, zwłaszcza, gdy nie ma u swego boku nikogo, kto mógłby wesprzeć choćby jednym pozytywnym słowem.
Autorka nie szczędzi swojej bohaterce złych i dobrych chwil. Czasem w jej życiu pojawia się słońce, czasem deszcz. Dostaje pracę w mieście, poznaje dużo starszego od niej mężczyznę. Lecz kiedy wszystko powoli zmierza ku lepszemu, sprawy się dramatycznie komplikują się. Kalina doświadcza bólu z powodu śmierci najbliższych i niespodziewanie wpada w sieć intryg i spisków. Czy mimo wszystkich dotychczasowych niepowodzeń uda się jej wyjść na prostą? Tego musicie dowiedzieć się sami.
W powieści występuje kalejdoskop różnorodnych bohaterów. Niestety większość z nich została nakreślona bardzo powierzchownie, przez co do nikogo nie mogłam się przywiązać. Poza główną postacią i pewną babcią Antoniną, nikt szczególnie nie zapadł mi w pamięć. Bardzo nad tym ubolewam, gdyż spodziewałam się pełniejszej charakterystyki poszczególnych osób i głębszej analizy zachowań przez pryzmat ich życiowych doświadczeń. Jedynie Kalina wyraźnie wyróżnia się z tłumu. To szczera, otwarta, często przesadnie ufna i naiwna dziewczyna. Ale gdy trzeba potrafi walczyć o swoje. Mimo to czasami irytowało mnie jej infantylne rozumowanie w niektórych sprawach. Acz ogólnie daje się lubić.
W książce można zauważyć istotną kwestię na temat wzrastającej plagi eurosierot. To dzieci, których jedno lub dwoje rodziców mieszka i pracuje za granicą. Do tej grupy należą Łukasz i Mateusz – bracia Kaliny. Jakby tego było mało, w wyniku różnych życiowych zawirowań chłopcy zmuszeni są do opuszczenia rodzinnego domu i zamieszania w domu dziecka. Jest to poważna problematyka, dlatego czuję lekkie rozczarowanie, ponieważ pisarka zaledwie pobieżnie dotknęła tego wątku. Szkoda, bowiem liczyłam na ukazanie negatywnych konsekwencji eurosieroctwa np. problemy wychowawcze lub brak umiejętności odnalezienia się w dorosłym życiu.
Dla wielbicieli romansów nie zabraknie też wątku miłosnego. Kalina zwiąże się z mężczyzną starszym od niej o ponad czterdzieści lat. Miłość czy raczej szaleństwo? To może budzić niesmak i podejrzliwość, co do intencji obu stron. A jednak ich związek, choć niepojęty dla otoczenia, jest oparty na przyjaźni i pełnym porozumieniu dusz. Niestety nic nie trwa wiecznie, szykują się kłopoty. Nic więcej nie zdradzę.
W ogólnym rozrachunku, ''Kalinowe serce'' mimo pewnych niedociągnięć przypadło mi do gustu. Pani Teresa posługuje się komunikatywnym i obrazowym stylem. Akcja toczy się całkiem równomiernie, choć niekiedy spowalnia przez niepotrzebne (moim zdaniem) retrospekcje. Także zakończenie mogłoby być bardziej rozbudowane i spektakularne.
Podsumowując. Nie jest to banalna i płytka historyjka jakich wiele, a wprost przeciwnie – traktuje o zmaganiach z ciężką codziennością, niespodziewanych podarunkach od losu, poszukiwaniu szczęścia i towarzyszących temu upadkach. Pokazuje, że nawet w najcięższych sytuacjach nigdy nie wolno się poddawać, zawsze trzeba walczyć do końca. Jednym słowem: polecam.
***
Wydawnictwo Prószyński i S-ka.